×19×

69.2K 4.7K 1.5K
                                    

- Dobra, gnojki! W tą sobotę mamy zawody i naprawdę chcę, aby nasza szkoła zdobyła pierwsze miejsce. Zrozumiano?

- Tak jest, trenerze.

- Cieszcie się, że macie dobrego kapitana i jeszcze lepszego trenera.

Harry uniósł seksownie kącik ust na pochwałę z ust nauczyciela, a Dylan popatrzył na mnie. Brunet zwrócił wzrok w moim kierunku i mrugnął, a ja pomachałam do niego opuszkami palców, uśmiechając się słodko.

- Dzisiaj znowu ćwiczymy rzuty, a potem zagramy krótki meczyk. Liczę na wasze zaangażowanie!

Chłopcy krzyknęli coś ledwo zrozumiałego i pobiegli po piłki. Ustawili się przy koszach w dwóch równych rzędach i rozpoczęli rzuty. Kiedy nadchodziła kolej Harry'ego, zeszłam szybko z trybun i przyszłam na boisko. Chłopak stanął pod koszem i miał rzucić, ale zauważył mnie i opuścił piłkę.

- Co robisz?

- Dostaniesz nagrodę, jak wrzucisz - rzuciłam z flirciarskim uśmieszkiem, a on zamruczał i ponownie ustawił się do rzutu. Piłka wpadła przez obręcz, a on odwrócił się do mnie i przyciągnął mnie mocno w talii, łącząc nasze usta. Odsunęliśmy się na dwa kroki, żeby następna osoba mogła spróbować swoich możliwości.

Wplotłam dłonie w jego włosy i lekko za nie pociągnęłam, a on zacisnął palce na mojej talii i przyciągnął mnie bliżej.

- Hej, też dostanę taką nagrodę? - krzyknął któryś z chłopaków z drużyny, a ja odsunęłam się od Harry'ego i zachichotałam. Brunet jedynie wystawił środkowego palca do kolegi i krzyknął żartobliwie:

- Jako nagrodę ode mnie możesz dostać kopa w dupę!

Oparłam czoło na ramieniu chłopaka, a on złapał mój podbródek dwoma palcami i nakierował z powrotem na siebie.

- Bawią cię żarty niedorozwiniętych młodych napaleńców? Chryste, na pewno dobrze się czujesz? - spytał z uśmiechem. Wzruszyłam ramionami i cmoknęłam go krótko w szczękę.
Zamruczał.

- Przyjemnie..

- Serio? Dylanowi się tak nie podobało.

- Naprawdę? Jesteś chyba pierwszą, która tak zrobiła i to jest cholernie dobre - wystawił w moją stronę swoją żuchwę, a ja znowu złożyłam tam pocałunek. - Mmm, może mam tam jakąś strefę erogenną.

- Chodzisz tak napalony przez ten celibat od seksu, że pewnie wszędzie masz teraz strefy erogenne. Cała twoja osoba jest teraz pewnie chodzącym nerwem erogennym.

Zaśmiał się.

- Prawdopodobnie - przyznał i przeniósł dłonie nieco niżej.

- Jezus Maria, jesteś taki niegrzeczny - znowu oparłam czoło o jego bark, ale tym razem bliżej obojczyka i tam też go cmoknęłam.

- Kurwa, nie rób tak, bo naprawdę jestem teraz w stanie wyruchać wszystko, co się rusza.

- Jesteś uzależniony od seksu?

- Zdecydowanie. Od tych mokrych, ciasnych cipe...

Zasłoniłam mu usta dłonią, a on przejechał po niej językiem.

- Fuu - odsunęłam rękę ze śmiechem i wytarłam ją w jego koszulkę. Potem podniosłam wzrok i napotkałam jego spojrzenie. - Na co się patrzysz? Mam coś na twarzy?

- Nie - przekrzywił lekko głowę, dalej utrzymując ze mną kontakt wzrokowy. - Dopiero teraz zauważyłem, że masz bardzo ładne oczy. Rzadko spotykane.

Zarumieniłam się.

- Też ostatnio zwróciłam uwagę, że masz ładne oczy.

- Naprawdę? - uniósł brew, ale mało zwróciłam na nią uwagę, dalej skupiając się głównie na jego oczach. Kiwnęłam głową. - Cóż, dziękuję.

- Chodzi o to, że są takie nieokreślone - wyjaśniłam. - To nie jest czysta, jasna zieleń, tylko są jakby głębsze.

- Twoje jakby też. I widzę, że często są trochę smutne.

Zmarszczyłam brwi.

- Harry, nie...

- Wiem, nie musisz mi mówić, dlaczego. Obiecałem nie wypytywać. Chodzi o to, że to zauważyłem. Chociaż teraz - zbliżył się o kilka centymetrów - nie widzę, żeby były smutne.

Potwierdziłam ruchem głowy.

- Bo ja teraz nie jestem smutna.

Ten rozdział jest słoooooodki

deal, Styles / stylesWhere stories live. Discover now