×33×

67.7K 4K 2K
                                    

- Jason, zimno mi. Gdzie ty mnie bierzesz?

- Niespodzianka - odpowiedział, ciągnąc mnie na przystanek autobusowy. - Przecież kiedy on mówił o twojej koszulce, to ewidentnie wyśmiewał twój styl ubierania. Akruat w tym go rozumiem - zlustrował mnie wzrokiem. - Trzeba to trochę poprawić.

- Akurat już byłam z nim na zakupach.

- Ale nie kupiliście żadnej sukienki. Poczekaj, aż jutro na treningu będzie mu stał na twój widok.

- Fujka, Jason, jesteś obleśny.

Wsiedliśmy do autobusu i usiedliśmy na wolnych miejscach, których było sporo.

- Pomyśl, jak łatwo będzie mu dostać się do twoich majtek, kiedy cię zobaczy - rozmarzył się. Uderzyłam go w ramię, a on popatrzył na mnie z uniesioną brwią w stylu "Ty tak na poważnie?". Zaraz potem jednak, zupełnie obalając mit o swoim rzekomo dobrym aktorstwie, złapał się za ramię i zaczął jęczeć.

- O nieee - wyjęczał. - Napadła mnie zawodniczka UFC, zaraz skonam.

Fuknęłam i odwróciłam się plecami do chłopaka. Zaczął się idiotycznie śmiać, a ja ze zmarszczonymi brwiami obserwowałam drzwi.

- Ej, co jest? Czaisz się jak baba z okresem - szturchnął mnie w ramię, ale zaraz potem wciągnął powietrze i obrócił mnie przodem do siebie. - Zaraz... Tobie zaczyna się okres!

Powiedział to na tyle głośno, że kilka osób obróciło się w naszą stronę z zniesmaczeniem lub rozbawieniem. Zaczerwieniłam się i spuściłam wzrok.

- Jason, nienawidzę cię - szepnęłam bardziej do siebie niż do niego.

- Ale co, zaczyna się krwawionko?

- Dla twojej świadomości, skończyło się dwa dni temu - wskazałam na niego palcem karcąco, a on przewrócił oczami.

- Nie musiałem tego wiedzieć. To obrzydliwe.

- To dlaczego pytałeś, idoto!?

- Żeby cię zawstydzić. No, ruszaj ten tyłek i wysiadamy.

Tym razem to ja przewróciłam oczami, a brunet zepchnął mnie z krzesła i poprowadził do drzwi. Oczywiście, zatrzymaliśmy pod centrum handlowym.

- Zakupy! - zapiszczał brunet, a ja niechętnie uniosłam ręce i pomachałam nimi mało entuzjastycznie.

- Hura - wymamrotałam, a Jason pociągnął mnie w stronę wejścia.
Nienawidziłam zakupów z nim, to była porażka. Potrafił godzinami chodzić po sklepach, aby ostatecznie wyjść z pustymi rękoma i nadąsaną miną. Jak baba.

- No, to jaki sklep najpierw? - ziewnęłam na jego pytanie sztucznie. - Zabawne - burknął.

- Jason, a jeśli ja nie chcę sukienki? - zaznaczyłam słowo "nie" w tym pytaniu, ale on to zignorował.

- Boże, ty kłamałaś z tym okresem. Dopiero ci się zaczyna, godzillo.

Warknęłam na niego.

- Tak tak, nie szczekaj mi tu, suko. Od chodzenia po sklepach będą nas boleć nogi, ale ja nie zmięknę.

Nienawidzę go.

- A tak swoją drogą, dlaczego nie przyszłaś do szkoły?

- Idiota Styles Dupek Wielki III wyłączył mój budzik!

- Czekaj - zmarszczył brwi. - Był u ciebie? Na noc? O boże - pisnął głośno. - Przespałaś się z nim, suko - krzyknął, wskazując na mnie palcem oskarżycielsko. - Przespałaś się z tą fabryką chorób wenerycznych. Ale z ciebie nieposłuszna dziwka.

Po siedemnastu latach wysłuchiwania takich obelg jestem przyzwyczajona. Jason mówi tak do każdego.

- Akurat wczoraj się z nim nie przespałam! Było późno, a wpadł do mnie. Głupio było go tak wypraszać.

- Czyli nie poszłaś z nim do łóżka? - uniósł brwi i wydął usta, robiąc nimi motorek. - Boże, jaka ty jesteś durna. Masz obok siebie jednego z bogów seksu tej szkoły i nie korzystasz!

- Zaraz, czekaj, bo nie rozumiem. Czyli z jednej strony źle, że przespałam się z Panem Wenerą, a z drugiej źle, że nie przespałam się z szkolnym casanovą?

- Tak, to bardzo źle. Nie masz co wpisać do CV, jak pójdziesz do klubu ze striptizem - przyznał. - Powinnaś go upić czy coś, i zaciągnąć w tę twoją pochwę! Inaczej czas minie i nie poznasz smaku prawdziwego bzykania!

-  Wypraszam sobie - skrzyżowałam ramiona na klatce piersiowej. - To wczoraj się z nim nie przespałam. Z naciskiem na słowo "wczoraj".

Otworzył usta ze zdziwienia.

- Nie no, nie wierzę - powiedział bardziej do siebie. - Poleciał na ciebie?

Przytaknęłam, nieco urażona.

- Pieprzyć sukienkę - powiedział, ciągnąc mnie do wyjścia. - To trzeba opić. Dobrze, że dzisiaj starsi uzupełniali barek.

Jason jako najlepszy przyjaciel, jakiego można mieć :')

Update

Dziękuję jednej z czytelniczek, bo chyba nie wyświetlał wam się ten rozdział

deal, Styles / stylesWhere stories live. Discover now