×72×

50.9K 2.8K 998
                                    

Po krótkiej rozmowie z rodziną Styles, odeszłam z Harrym na kilka minut.

- Jak się trzymasz? - spytałam, patrząc na jego lekkie worki pod oczami. - Spałeś w ogóle?

- Nie bardzo - ziewnął. - Boję się tego lotu, kurwa. I późno wróciłem do domu.

Zaraz potem popatrzył gdzieś za mnie, potem znowu na mnie i uśmiechnął się.

- A, i oczywiście zauważyłem, jak kipiałaś z  zazdrości, póki nie powiedziałem, że Gem  to moja siostra.

Walnęłam go w ramię.

- Po pierwsze, nie powiedziałeś, że Gemma jest twoją siostrą. Po drugie, nie byłam zazdrosna.

- A szkoda - wzruszył ramionami.

- Łajzy, mamy dziesięć minut do odprawy! Szybko - krzyknął trener, obejmując swoją żonę ramieniem, a ona zaśmiała się. Popatrzyłam na nich i pokręciłam głową. Wyglądali razem niedorzecznie, bo nigdy nie spodziewałabym się po tym mężczyźnie takiej wesołej, normalnej partnerki, ale i tak byli uroczy.

- Mali - usłyszałam zachrypnięty głos chłopaka, więc popatrzyłam w jego stronę. - Mogę cię przytulić?

Nie odpowiedziałam, tylko lekko odsunęłam ręce z mojej klatki piersiowej, aby dać mu dostęp do przytulenia mnie.

Mocno objął mnie ramionami, ściskając mnie z przerażenia tak mocno, że zabrakło mi tchu. Nie czerpałam z tego uścisku żadnej przyjemności, bo zdecydowanie za mocno przyciągał mnie do siebie. Położyłam mu dłonie na karku i oparłam głowę o bark, pozwalając mu mimo wszystko na bezczeszczenie moich wnętrzności w tym dziecięcym, pełnym strachu uścisku. Harry bojący się czegoś przypominał mi dziecko.

- Duszę cię - stwierdził, odsuwając się lekko.

- To okej - szepnęłam, tuląc go i dając mu do zrozumienia, że może to robić. Więc bardzo chętnie powrócił do ściskania mojego ciała.

Bo to chyba się robi, będąc zakochanym? Stawia się potrzeby swojego serca i osoby, które nim zawładnęła, ponad swoje własne.

A więc pozwoliłam mu niszczyć mi wnętrzności.

W pewnym momencie dotarło do mnie, że to koniec. Że koniec z dwuznacznymi żartami, klepaniem po tyłku, koniec erotycznej atmosfery, ale koniec też tych wcześniej niepoznanych czułości. Ten rozdział się kończy, zaczyna się rozdział moich maślanych oczek, kiedy ten zacznie układać sobie życie z inną - lub mój nowy rozdział z Dylanem lub innym chłopakiem.

- Napisz, jak będziecie w hotelu, okej? Chcę usłyszeć szczere sprawozdanie o tym, jak srałeś w majty podczas lotu - wymamrotałam w jego koszulkę, kiedy trener "grzecznie" kazał sportowcom ruszyć dupska do odprawy.

- Jasne - parsknął. - Jestem duży i kurwa męski.

Zmarszczyłam brwi z politowaniem i uśmiechnęłam się pokrzepiająco, aby zostawić go bez niechcianej przez niego odpowiedzi.

- Jesteś głupia, Mortez! - krzyknął ze śmiechem, podnosząc swoją torbę i idąc za grupą. Zaśmiałam się i pokazałam mu środkowy palec, a kiedy odwróciłam się do wyjścia, drogę zagrodziła mi mama Dylana.

- Może podwiozę cię do domu? - zaproponowała życzliwie, a ja zgodziłam się. Pogoda była średnia ze względu na temperaturę, a Weronica była bardzo przyjazną osobą.

Dłuższą chwilę później siedziałyśmy w samochodzie i wyjeżdżałyśmy z terenu lotniska. Miałyśmy dobre dwadzieścia, jak nie trzydzieści minut drogi. Przez większość czasu udawało nam znajdować tematy do rozmowy, ale pod koniec nie bardzo wiedziałam, o czym mogę rozmawiać z mamą mojego byłego.

Na szczęście mnie wyręczyła.

- Powiedz mi prawdę na temat ciebie i mojego syna.

Że kurwa co?

- To - zaśmiałam się nerwowo, bo aktualnie temat moich rozterek miłosnych był dla mnie krępujący - to znaczy?

- Mali, widzę różne rzeczy - ukradkiem na mnie popatrzyła. - I widzę, że nie patrzysz na Dylana tak jak kiedyś. Za to twój wzrok biegł w stronę tego chłopca, którego potem przytulałaś.

Zaczerwieniłam się.

- To, to jest Harry. Byłam z nim po rozstaniu z Dylanem.

- Harry - powtórzyła mętnie, a kiedy zaparkowałyśmy pod moim blokiem, złapała moją rękę i zmusiła do popatrzenia w swoje oczy. - Mali, powiem ci coś totalnie przeciwko mojemu synowi. Musisz wiedzieć, że nikt nie ma prawa podporządkowywać sobie ciebie dla swpich korzyści. Jeśli nie chcesz być z Dylanem - uśmiechnęła się - to nie bądź z nim, bo nic z tego dobrego nie wyniknie. Pójdź za głosem serca.

Wpatrywałam się w nią bez słowa.

KTO WIDZIAŁ ZWIASTUN DO "DUNKIRK" I PRZEŻYWA TAK JAK JA!?

I koniec rozdziału, macie nominację od Mrs_skakanka

1. Wpisz swój nick z Watt na Youtube i wyszukaj, pokaż screena na dowód.

 Wpisz swój nick z Watt na Youtube i wyszukaj, pokaż screena na dowód

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.
deal, Styles / stylesWhere stories live. Discover now