*6*

7.6K 556 504
                                    

- No weź gdzieś stań! - krzyczał Plagg. Było cicho i spokojnie jak spał, ale gdy się przebudził przypomniał sobie o gorącej kawie i toalecie, w której od rana nie był.

- Nie trzeba było tylko pić ty kawomaniaku! - odpowiedział mu Adrien skręcając w polną uliczkę. - Masz kilka sekund albo będziesz biegł za autem. - jęknął, a ciemnowłosy chłopak wybiegł z prędkością światła w krzaki.

Blondyn odetchnął i zamknął oczy. Był zmęczony tą ucieczką, ale wiedział, że to konieczne. Musi ucichnąć. Poczuł jak coś szturcha go w ramię. Otworzył oczy i zobaczył jak granatowowłosa trzyma przed nim hamburgera. Przełknął ślinę i podziękował skinieniem głowy. Jednak dziewczyna nadal pozostawała bezduszna, bez jakichkolwiek emocji.

- Długo nas będziecie trzymać? - zadała pytanie Tikki, której grobowa cisza zaczęła odbijać się od uszu. - Czego chcecie?

Czerwonowłosej wydawało się, że on jest jedynym chłopakiem, z którym będzie można normalnie porozmawiać. Nie jest nadęty jak ten murzyn, myślała. Chłopak spojrzał na nią w lusterku. Wziął porządny gryz fast food'u. Przełknął.

- Nie chcemy od Was niczego, ale póki z nami jesteście myślą, że grozi Wam coś złego. Raczej zostawimy Was, gdy cała ta szopka się skończy. - powiedział i ponownie wygryzł się w bułkę.

- Za co Was ściga policja? - Tikki naciskała na blondyna coraz to nowymi pytaniami. Chciała znać odpowiedź na nurtujące ją pytania. Jednak nie zawsze ją otrzymywała.

- To nie jest najlepszy temat na rozmowę. - odpowiedział ostrym tonem blondyn. W tym czasie Plagg z błogim wyrazem twarzy wrócił do samochodu.

- Ej! Jak możesz jeść beze mnie?! - jęknął.

- Masz. Udław się. - powiedziała czerwonowłosa podając mu tekturowe pudełko z hamburgerem. Plagg uśmiechnął się do niej.

- Jesteś milsza niż na początku. - prychnął.

***

- Plaggu nasz, któryś jest w serze..

- Plagg.. Odjebało Ci? - zapytał blondyn kiedy usłyszał jak jego przyjaciel tworzy kolejną modlitwę na jego cześć. - Rozumiem, że jesteś bóstwem w ludzkiej postaci, ale nie musisz się do siebie modlić!

- Zamknij się nikczemniku i pozwól mi dokończyć. - chłopak zamknął oczy i kontynuował swój rytuał. - Święć się sery twoje, przyjdź Camembert twój. Jako w serze i na ziemi. Kawy naszej powszechnej daj nam dzisiaj i odpuść nam nasze bezguścia serowe. Jako i my odpuszczamy wszystkim goudą. I nie spraw braku kawy. Teraz i zawsze i na sera wieki. Amen.

- Ty jesteś pojebany. - stwierdził Adrien kiwając głową. Spojrzał na wyczerpane, śpiące dziewczyny, które leżały opierając się na sobie. - Co z nimi zrobimy? Wieczność nie będą z nami jeździć.

- Wysadzimy gdzieś, gdy będzie po wszystkim. - wzruszył ramionami chłopak, a jego ciemne tęczówki zabłyszczały. - Nie powiedziałeś za co nas ścigają, prawda?

- Spokojnie. Luzuj bokserki, Plagg. Nie. Nic, a nic.

- To dobrze. - westchnął z ulgą. - Lepiej dla nich będzie, gdy się nie dowiedzą. Jeszcze nie czas, nie pora. Prawda jest zbyt drastyczna.

- Wiem Plagg. Byliśmy tam razem.

Wymianie zdań przysłuchiwała się Marinette, która tak naprawdę tylko zamknęła oczy. W jej głowie powstało miliony pytań.

To jest zbyt drastyczne?

Lepiej, gdy się nie dowiemy? Dlaczego?

Dokąd jedziemy?

Gdzie nas zostawią?

Oni w ogóle nas zostawią?

Tyle pytań. A na razie na żadne odpowiedzi. To najbardziej denerwowało granatowowłosą. Ta bezradność.

***

Hey!

Zostawiam Wam rozdział i lecę do szkoły xD

Dziękuję za wszystko

Zostawcie po sobie ślad ;)

Sashy ;3

✖  Adrienette |F*ck You Better|Where stories live. Discover now