- No weź gdzieś stań! - krzyczał Plagg. Było cicho i spokojnie jak spał, ale gdy się przebudził przypomniał sobie o gorącej kawie i toalecie, w której od rana nie był.
- Nie trzeba było tylko pić ty kawomaniaku! - odpowiedział mu Adrien skręcając w polną uliczkę. - Masz kilka sekund albo będziesz biegł za autem. - jęknął, a ciemnowłosy chłopak wybiegł z prędkością światła w krzaki.
Blondyn odetchnął i zamknął oczy. Był zmęczony tą ucieczką, ale wiedział, że to konieczne. Musi ucichnąć. Poczuł jak coś szturcha go w ramię. Otworzył oczy i zobaczył jak granatowowłosa trzyma przed nim hamburgera. Przełknął ślinę i podziękował skinieniem głowy. Jednak dziewczyna nadal pozostawała bezduszna, bez jakichkolwiek emocji.
- Długo nas będziecie trzymać? - zadała pytanie Tikki, której grobowa cisza zaczęła odbijać się od uszu. - Czego chcecie?
Czerwonowłosej wydawało się, że on jest jedynym chłopakiem, z którym będzie można normalnie porozmawiać. Nie jest nadęty jak ten murzyn, myślała. Chłopak spojrzał na nią w lusterku. Wziął porządny gryz fast food'u. Przełknął.
- Nie chcemy od Was niczego, ale póki z nami jesteście myślą, że grozi Wam coś złego. Raczej zostawimy Was, gdy cała ta szopka się skończy. - powiedział i ponownie wygryzł się w bułkę.
- Za co Was ściga policja? - Tikki naciskała na blondyna coraz to nowymi pytaniami. Chciała znać odpowiedź na nurtujące ją pytania. Jednak nie zawsze ją otrzymywała.
- To nie jest najlepszy temat na rozmowę. - odpowiedział ostrym tonem blondyn. W tym czasie Plagg z błogim wyrazem twarzy wrócił do samochodu.
- Ej! Jak możesz jeść beze mnie?! - jęknął.
- Masz. Udław się. - powiedziała czerwonowłosa podając mu tekturowe pudełko z hamburgerem. Plagg uśmiechnął się do niej.
- Jesteś milsza niż na początku. - prychnął.
***
- Plaggu nasz, któryś jest w serze..
- Plagg.. Odjebało Ci? - zapytał blondyn kiedy usłyszał jak jego przyjaciel tworzy kolejną modlitwę na jego cześć. - Rozumiem, że jesteś bóstwem w ludzkiej postaci, ale nie musisz się do siebie modlić!
- Zamknij się nikczemniku i pozwól mi dokończyć. - chłopak zamknął oczy i kontynuował swój rytuał. - Święć się sery twoje, przyjdź Camembert twój. Jako w serze i na ziemi. Kawy naszej powszechnej daj nam dzisiaj i odpuść nam nasze bezguścia serowe. Jako i my odpuszczamy wszystkim goudą. I nie spraw braku kawy. Teraz i zawsze i na sera wieki. Amen.
- Ty jesteś pojebany. - stwierdził Adrien kiwając głową. Spojrzał na wyczerpane, śpiące dziewczyny, które leżały opierając się na sobie. - Co z nimi zrobimy? Wieczność nie będą z nami jeździć.
- Wysadzimy gdzieś, gdy będzie po wszystkim. - wzruszył ramionami chłopak, a jego ciemne tęczówki zabłyszczały. - Nie powiedziałeś za co nas ścigają, prawda?
- Spokojnie. Luzuj bokserki, Plagg. Nie. Nic, a nic.
- To dobrze. - westchnął z ulgą. - Lepiej dla nich będzie, gdy się nie dowiedzą. Jeszcze nie czas, nie pora. Prawda jest zbyt drastyczna.
- Wiem Plagg. Byliśmy tam razem.
Wymianie zdań przysłuchiwała się Marinette, która tak naprawdę tylko zamknęła oczy. W jej głowie powstało miliony pytań.
To jest zbyt drastyczne?
Lepiej, gdy się nie dowiemy? Dlaczego?
Dokąd jedziemy?
Gdzie nas zostawią?
Oni w ogóle nas zostawią?
Tyle pytań. A na razie na żadne odpowiedzi. To najbardziej denerwowało granatowowłosą. Ta bezradność.
***
Hey!
Zostawiam Wam rozdział i lecę do szkoły xD
Dziękuję za wszystko
Zostawcie po sobie ślad ;)
Sashy ;3
![](https://img.wattpad.com/cover/82937489-288-k366094.jpg)
YOU ARE READING
✖ Adrienette |F*ck You Better|
FanfictionKSIĄŻKA MOŻE ZAWIERAĆ PRZEKLEŃSTWA. CZYTASZ NA WŁASNĄ ODPOWIEDZIALNOŚĆ. Zwykły koncert Rockowy, na którym była zbuntowana Marinette Cheng wraz ze swoją przyjaciółką Tikki Lug zmienił jej życie na jeszcze bardziej szalone niż było do tej pory. Jak...