*22*

6.8K 537 256
                                    

Adrien usiadł za kierownicą i ponownie wjechał na autostradę. Myślał. Myślał o tym co czuje do Marinette. Granatowowłosa zajmowała wszystkie jego myśli. Każde jej spojrzenie, dotyk, słowo, gest... Mózg blondyna notował każdy ruch dziewczyny.

Blondyn myślami był na plaży. Gdzie pomagał Marinette posmarować kremem do opalania jej delikatną skórę. Delikatnie muska ustami jej ramiona, na których momentalnie pojawia się gęsia skórka. Granatowowłosa odwraca się do niego z czułym uśmiechem całując go w nos. Śmieją się. Powoli zatracają się w swoich oczach. Nachylają się bliżej. W końcu następuje ten wyczekiwany przez chłopaka moment. Jego wilgotne usta odnajdują usta dziewczyny. Prosi o dostęp swoim językiem...

- UWAŻAJ! - krzyknął nagle Plagg i złapał szybko kierownicę, by wyminąć nadjeżdżającą z naprzeciwka ciężarówkę. Czarnowłosy skręcił z impetem w prawo. Zaczął szybko oddychać, podobnie jak dziewczyny. - CZY CIEBIE JUŻ CAŁKIEM POJEBAŁO?!

- MOGLIŚMY ZGINĄĆ! - dodała bliska płaczu Tikki.

- Ty w ogóle myślisz?! - krzyknęła w podobnym stanie Marinette. Blondyn drżącymi rękami złapał kierownice.

- Dosyć. Zamieniamy się. Zjeżdżaj. - zażądał wkurzony Noir. Agreste posłusznie zjechał na pobocze.

- To... - zaczął.

- Siadaj z tyłu. Dla Ciebie już za dużo wrażeń na dziś. - westchnął Plagg przerywając mu. - Tikki, wbijasz na jego miejsce.

- Ale.. - czerwonowłosa chciała zaprotestować.

- Nie dyskutuj ze mną. - warknął czarnowłosy. - Albo siadasz koło mnie, albo biegniesz za Audi!

Adrien siedział jak wryty na tylnym siedzeniu obok Marinette. Przełknął gęstą ślinę. Spojrzał niepewnie na granatowowłosą. Dziewczyna zmrużyła w jego kierunku oczy, a następnie z prychnięciem odwróciła głowę. Westchnął. Nagle na jego ręce pojawiła się karteczka.

Uśmiechnij się. ~ TeamPiT.

Blondyn ze zdziwieniem spojrzał na fotel przed sobą. Tikki rzuciła kolejną karteczkę.

No rusz dupsko i zagadaj! ~ Tikki.

- Marinette...

- Nie odzywaj się do mnie. - dziewczyna powiedziała szybko.

Nie poddawaj się idioto! Użyj uroku! ALE nie podrywacza. I NIE RÓB JEJ ŻADNYCH OWOCÓW! BO CIĘ OSOBIŚCIE WYDZIEDZICZĘ!

Blondyn prychnął cicho. Wziął głęboki wdech.

- Możesz mnie nienawidzić, uważać za ostatniego dupka i kretyna. Przyzwyczaiłem się. - wzruszył ramionami, a Marinette skupiła na nim swój wzrok. - Nigdy nie miałem lekko. Zawsze coś przeskrobałem, ale po prostu miałem pecha. Nie wiem, dlaczego zachowujesz się TAK w stosunku do mnie.. Ostatnio pytała się o ten wiersz.. Mogę Ci powiedzieć. Ale odezwij się do mnie.

- No? - spytała opierając się wygodnie o fotel. Adrien westchnął.

- Kilka lat temu miałem dziewczynę, którą darzyłem wielkim, prawdziwym i szczerym uczuciem. Tak jak ja była z tej bogatszej rodziny. Postanowiliśmy spróbować być ze sobą po kilku miesiącach znajomości. Powinienem ją dokładniej poznać, dostrzec jej charakter, prawdziwe oblicze.. Ale byłem zaślepiony jej perfekcyjnością.. Umówiłem się z nią pewnego dnia. Był wieczór. Czekałem na nią w parku. Odstawiony w cholerę. Zamierzałem urządzić nam niezapomnianą randkę. Miałem kwiaty, wszystko. Kiedy przyszła pierwsze co powiedziała to to, że z nami koniec. Nie wierzyłem w to. - spojrzał w okno. Ciężko było mu mówić o czymś takim akurat do niej. - Chciałem ją zatrzymać! Wyjaśnić! A ona mi powiedziała, że zależało jej tylko bym kupił jej kilka droższych pierdół, bo sama miała cięcie budżetu! Wykorzystała mnie dla kasy! A później.. - wziął głęboki wdech by się uspokoić.. i nie rozpłakać. - Później dodała, że znalazła bogatszego by w sobie rozkochać. Mi przywaliła w twarz i odbiegła. Zostawiła ta samego. Jeszcze krzyczała, że byłem najgorszy na świecie..

- Nie wiedziałam.. - szepnęła granatowowłosa przysuwając się do blondyna.

- Wyobraź sobie ten żałosny widok. Nastolatek leżący w rozwalonym bukiecie, pobity przez dziewczynę z obitą mordą. - zaśmiał się krotko. - Gdy wróciłem do domu.. Został mi tylko Plagg.

- Mogę.. Ci jakoś pomóc? - spytała zwracając na siebie jego uwagę.

Ty już mi pomogłaś, pomyślał.

- Nie chcę ranić innych, więc nie chcę mieć nikogo bliższego. Jestem samowystarczalny. - spojrzał na nią zimnym jak lód wzrokiem. Niezrażona dziewczyna położyła swoją rękę na udzie chłopaka. Blondyn delikatnie rozszerzył oczy.

- Na pewno mogę coś zrobić. - powiedziała nachylając się do niego.

- Nic nie możesz zrobić. - powiedział Adrien przełykając gęstą ślinę. Bał się.

- Jesteś pewny?... - granatowowłosą dzieliło tylko kilka milimetrów od twarzy blondyna.

- Pasy. - powiedział nagle Plagg. Czerwonowłosa wybuchła śmiechem. Marinette westchnęła i wróciła na swoje miejsce zapinając pas oraz zakładając rękę na rękę.

- O Camembercie! Potrafisz zniszczyć moment! - Tikki aż poleciały łzy.

- Od kiedy jesteś wyznawcą Plaggicyzmu?! - krzyknął Noir z zaskoczenia. - JESTEM Z CIEBIE DUMNY! TO NAJLEPSZY DZIEŃ EVER!


***

Hey!

Jak tam? :D taki tam za wczoraj? xD

Dziękuję Wam za wszystko :*

Zostawcie po sobie ślad :D

Sashy ;3


✖  Adrienette |F*ck You Better|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz