Marinette przez całą noc myślała nad tym co powiedział jej blondyn. Wyciągnięcie od niego informacji równało się z rzeczą niemożliwą. Tikki również nie chciała jej powiedzieć co takiego działo się z Plagg'iem. To wszystko sprawiło, że myśli granatowowłosej nie dawały jej spokoju w nocy, a w dzień kiedy ponownie byli w drodze, spała. Tikki jęczała jak to jest jej nudno, Adrien próbował ją uspokoić, a Plagg prowadził samochód jednocześnie pomagając blondynowi.
- Nuuuuudzi miii sięęęęę. - jęknęła żałośnie. Blondyn westchnął.
- Popodziwiaj krajobrazy. - zaproponował blondyn.
- Nie.
- Poczytaj książkę.
- Nie mam.
- Pośpiewaj..
- Sama?
- Ugh! Kobieto! - warknął Plagg. - Zajmij się czymś w końcu!
- Chciałabym. Ale KTOŚ mi zabrał telefon! - spojrzała zabójczym wzrokiem na chłopaków. - Czemu nie oddacie nam naszych własności?
- Jest kilka powodów. - zaśmiał się nerwowo blondyn. - Pierwszym jest to, że mogłybyście wezwać pomoc.
- Drugim, że Wasza bateria padła. - uśmiechnął się Plagg i spojrzał błagalnie na przyjaciela. Adrien westchnął. Spojrzał ostrożnie na czerwonowłosą.
- Możliwe, że... Wywaliliśmy je? - uśmiechnął się słodko. Dziewczynie w źrenicach pojawiły się noże.
- Co zrobiliście z moim telefonem?! - warknęła. - Czy wy jesteście pojebani czy pojebani?!
- To trzecie? - zapytał niepewnie czarnowłosy. Dziewczyna powstrzymywała się by nie rzucić się na niego.
- Jeszcze chwila... A obiecuję... ŻE ZOBACZYSZ SWOJĄ DUPĘ OD ŚRODKA!
- Tikki. Przestań grozić ludziom. - mruknęła Marinette przez sen.
- Obudziłam Cię? - zapytała.
- Nie wcale... Tylko drzesz się na cały samochód. - odpowiedziała przeciągając się. - Głodna jestem.
- Japier.. Ugh! Kolejna! - blondyn złapał się za głowę. - Łeb mnie boli. Są tabletki?
- W schowku schowałem. - wzruszył ramionami Noir skupiając się na drodze.
Marinette oparła się wygodnie o fotel. Podobnie zrobiła Tikki ciężko wydychając powietrze. Nie mogła uwierzyć, że jej mały kochany telefonik, jej życie, jej tlen, jej świat... Został wyrzucony. Granatowowłosa szturchnęła przyjaciółkę. Nieobecne, błękitne oczy spotkały się z fiołkowymi tęczówkami.
- Wszystko w porządku? - spytała granatowowłosa kładąc rękę na udzie przyjaciółki. Pokiwała przecząco głową.
- Nie.. - szepnęła cicho. Odwróciła się od niej twarzą do szyby. Zaczynało padać. Krople powolnie przesuwały się po tafli szyby. Marinette spojrzała na chłopaków.
- Jesteście debilami. - warknęła.
- Co? - zdziwił się blondyn.
- Jesteście pieprzonymi idiotami! Niedorozwoje mózgowe! Jak można być aż tak pojebanym, co?! - zaczęła wrzeszczeć. Leciała obelga po obeldze. Plagg wjechał na stację benzynową ze sklepem.
- Mari, uspokój się! To tylko telefon! - powiedział blondyn zdziwiony nagłym wybuchem dziewczyny.
- Słuchaj blondi. - nachyliła się do niego w miarę możliwości. - Żaden z Was nie będzie mi ranił mojej najlepszej, jedynej przyjaciółki. A już na pewno się nie uspokoję, bo tak sobie Szanowny Pan zażądał! A i jeszcze jedno! NIE MÓW DO MNIE MARI IMBECYLU!
- Albo się uspokoisz albo zaraz...
- Co mi zrobisz?! - krzyknęła. - Gówno mi zrobisz! Nie będę tańczyć jak mi zagrasz, rozumiesz?! - czarnowłosy zatrzymał się. - Idę do sklepu.
- A tylko rusz się z tego auta! - warknął Adrien zaciskając zęby.
- Oj! - dziewczyna odpięła pasy i otworzyła drzwi. - Ups! Sory! Samo wyszło!
- Marinette! Wracaj!
- To sobie za mną pójdź tleniona blondynko! - krzyknęła i trzasnęła drzwiami. Blondyn obserwował jak granatowowłosa dziarskim krokiem wchodzi do sklepu.
- Wow.. Zjechała Cię.. - powiedział w szoku Plagg. - Wszystko dobrze?
- Ugh!!! Ona jest taka! Taka...! Wkurzająca! Wnerwiająca! Ugh!! Taka! - blondyn złapał się za głowę. - Pociąga mnie!
Tikki podniosła głowę na słowa blondyna. Adrien zasłonił swoje usta, a Plagg wpatrywał się w niego z rozszerzoną buzią. Do chłopaka doszła informacja, że przyznał się przed wszystkimi co myśli o dziewczynie. Czerwonowłosa odpięła pasy i spojrzała intensywniej na blondyna.
- Podoba się Tobie Marinette? - zapytała zdziwiona nagłym i jakże donośnym wyznaniem chłopaka.
- To ja polecę zobaczyć by nie uciekła! - krzyknął szybko i wybiegł jak torpeda z auta. Lug spojrzała na Plagg'a. Żądała odpowiedzi.
- Mamy przejebane. - podsumował.
- Dlaczego? - zdziwiła się czerwonowłosa.
- On się zakochał. To nie wróży nic dobrego...
Blondyn wparował do sklepu. Zadzwonił dzwoneczek, który symbolizował nowego klienta. Westchnął i rozejrzał się dookoła. Zobaczył ją. Na owocach. Przeczesał dłonią swoje włosy. Podszedł do niej.
- I co? - zapytał. Nie zareagowała na jego pytanie. Ignorowała go.
- Będziesz mnie tak ignorować?
Kolejna cisza..
- Ej! - złapał ją za ramię. Wyrwała je i szła dalej.
- Marinette! - obrócił ją w swoją stronę. - Nie będziesz się do mnie odzywać?! Taka jest Twoja technika?! Najpierw drzesz ryja na mnie w aucie, uciekasz, a teraz nic nie masz mi do powiedzenia?! - zacisnęła mocniej zęby i ponownie się wyrwała.
- Znaczy! Nie nie masz ryja! Znaczy! Cholera! Masz twarz! Buzie! Ja...
- Daruj sobie. - wzruszyła ramionami i przeszła dalej.
***
Hey!
Co tam? xD
Zostawiam Wam rozdzialik hihi xD
Zostawcie po sobie ślad ;)
Dziękuję Wam za wszystko ^^
Sashy ;3
CZYTASZ
✖ Adrienette |F*ck You Better|
FanfictionKSIĄŻKA MOŻE ZAWIERAĆ PRZEKLEŃSTWA. CZYTASZ NA WŁASNĄ ODPOWIEDZIALNOŚĆ. Zwykły koncert Rockowy, na którym była zbuntowana Marinette Cheng wraz ze swoją przyjaciółką Tikki Lug zmienił jej życie na jeszcze bardziej szalone niż było do tej pory. Jak...