*19*

6.5K 528 259
                                    

Blondyn spoglądał na dziewczynę w szoku niepewnie trzymając swoje torby. Przez głowę granatowowłosej przeszło, że może się mu nie podobać to co mu wybrała. Przyszli do niech Plagg i Tikki, którzy śmieli się niemiłosiernie. 

- Co jest? - spytał czarnowłosy patrząc zdziwionym wzrokiem na torby, które trzymał jego przyjaciel. - Co to?

- Właśnie... - czerwonowłosa stanęła przy Marinette. - Ja i Mari pomyślałyśmy, że coś Wam kupimy. Podejrzewamy, że nie jesteście typem facetów uwielbiających zakupy, a ile można chodzić w tych samych ciuchach? - zaśmiała się. Podała Plagg'owi jego torby.

- W każdej torbie jest co innego. - zaczęła Marinette. - W jednych są ubrania na co dzień, luźniejsze i do podroży, w drugich są bardziej wyjściowe, na wieczór i na specjalne okazje. Na przykład nieudane koncerty. - uśmiechnęła się.

- Natomiast ostatnie powinny się Wam spodobać najbardziej. - powiedziała Tikki wyjmując dwie torby. Jedną wręczyła Marinette. - Są tutaj przebrania do włamań, czarne stroje, maski i farby na twarz..

Chłopcy od razu zaczęli rozpakowywać torby. Jak dzieci prezenty na gwiazdkę. Dziewczyny patrzyły jak na ich twarzach maluje się radość. Spodobały im się w szczególności jedne czarne bluzy z uszami. Kocimi uszami. Marinette i Tikki miały takie same bluzy tylko damskie wersje. 

- Kupiłyście to dla nas? - zapytał blondyn zakładając na siebie nową część garderoby.

- Pomimo, że tak Was potraktowaliśmy? - dodał Plagg, stając obok blondyna. Wyglądali uroczo. Jak bracia.

- Tak. Po prostu. - wzruszyła ramionami Lug. 

- Adrien. - chłopak spojrzał na Noir'a. - Porwaliśmy właściwe dziewczyny.

- No chyba Cie pojeba..

- KTO IDZIE SPAĆ?! - krzyknął szybko Plagg i wręcz wskoczył przez otwartą szybę do samochodu.

Blondyn pokiwał z niedowierzaniem głową, gdy chłopak utknął i zawisł w połowie. Otworzył drzwi wraz z Plagg'iem. Czarnowłosy spojrzał na niego spod byka.

- Co się gapisz?! Pomóż mi! - krzyknął wymachując rękoma.

- Wolałem Cię od dupy strony. - powiedział Adrien i ponownie zamknęła drzwi. Dziewczyny zwijały się ze śmiechu.

- ADRIEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEN! - krzyk czarnowłosego rozniósł się po aucie. Zaczął jęczeć. - KURWA ADRIEN! COŚ MNIE BOLI CHYBA, NIE?!

Blondyn z przerażeniem otworzył drzwi i wyciągnął chłopaka z okna. Obejrzał dokładnie okolice jego klatki piersiowej. Jęknął.

- Cholera...

- Co jest? - spytała Marinette. Chciała przejść do przodu by zobaczyć chłopaka jednak Adrien zagrodził jej drogę do Plagg'a.

- Nic takiego! - zaśmiał się nerwowo. - Eee..

- Tikki pozwolisz na chwilkę? - zapytał Plagg czerwonowłosą.

- No dobrze.. - powiedziała i wyminęła ich. - CZY TO KREW?! - krzyknęła, gdy spojrzała na chłopaka i plamę krwi na jego białej koszulce.

- Krew?! - Marinette ponownie spróbowała przebić się przez mur zwany Adrien'em.

- Opowiedzieć Ci wierszyk? - blondyn objął dziewczynę i obrócił ją tyłem do sytuacji. W tym czasie Plagg tłumaczył Tikki, gdzie jest apteczka, jak użyć strzykawek oraz odkazić ranę.

- Jaki? - westchnęła zrezygnowana wiedząc, że nic nie zdziała. Później zapytam Tikki, pomyślała. Blondyn nie znał żadnych wierszyków. Tak palnął by dziewczyna niczego nie zobaczyła. Przeczesał wolną ręką swojego blond włosy i uśmiechnął się niemrawo. - Nie znasz żadnego, prawda?

- Wymyślę! Eee. - przełknął ślinę. - Był sobie mały kotek, który wskoczył na swój płotek. Przyleciała Biedroneczka i przestraszyła naszego koteczka. Kotem za nią latał, pędził, bardzo dużo się tym zmęczył..

- Nudy. - zaśmiała się Marinette. Blondyn zmrużył oczy.

- Ja Twym Kotkiem, ty Biedronką, która uciekała łąką.

Oddałem jej serce-się odwróciła, minęła chwila i spierdoliła.

Latałem jak debil za nią godziny, a ona z uśmiechem stroiła miny.

Oddała wszystko co dałem obrażona, i powiedziała "mam cię w dupie, gra skończona".

Złapałem Biedronkę, do ziemi przybiłem, z pasją w jej wielkie usta się wpiłem.

Ona odepchnęła i zbiła kotka, powiedziała, że lepszego wokół palca oplotła.

Kotek samotny wrócił do domu, swoich uczuć postanowił nie dać nikomu. 

Pocieszał go ciągle jego przyjaciel, mówił "olej ją, nie jest wart Cię".

Lecz myśli kotka wciąż wokół niej krążyły, nie mógł uwierzyć, że jest już "były".

Załamywał się z dnia na dzień i myślał sobie, "co zrobiłeś źle, że spieprzyła tobie".

Zagubiony chodził, ulicami wielce, myślał czy znajdzie się Biedronka, która ponownie odda mu serce.

Zapomni o rudej lafiryndzie z łąki, a spędzi swe życie u boku Biedronki.

Morał jest inny, nieoczekiwany, nie zakocha się ponownie, bo nie jest pojebany. - Adrien odsunął się od dziewczyny. Granatowowłosa spojrzała na niego smutnym wzrokiem.

- Kim ona była? - zapytała.

- Nikim ważnym. - westchnął, odwrócił się i odszedł w kierunku samochodu.

***

Hey!

Jak wszyscy rymy pisali to ja też! A co! xD

Taka mała historia życia blondynka ^^ hyhy...

Zostawcie po sobie ślad :P

Sashy ;3

✖  Adrienette |F*ck You Better|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz