*18*

6.4K 511 105
                                    

Zatrzymali się na noc na parkingu. Byli sami. Na przeciw nich pomiędzy skałami przepływał strumień tworząc wodospad. Wysiedli z samochodu by rozprostować kości. Dziewczyny od razu pognały do barierki by przyjrzeć się uważniej wodospadowi. Przestraszony Adrien z obawą, że dziewczyny uciekną pobiegł za nimi. Plagg przekręcił oczami. Wyjął ze swojego plecaka czarny sprej i dwie niegdyś biała kartki, które miały czarne od spreju boki. Podszedł do rejestracji samochodowej. Zobaczył co można zmienić. Jedynkę mógł zmienić na czwórkę, a trójkę na ósemkę. To samo zrobił z przednią rejestracją. Zadowolony ze swojego dzieła oddalił się kawałek.

- No Plagg jesteś mistrzem. - zaczął mówić do siebie. - Przystojniaku nawet Master Chef nie zrobiłby tak zajebistego dania.

- Plaaaaaaaagg! - krzyknął rozpaczliwie Adrien. - Błagam Cię! Pomóż mi z tymi babami!

Czarnowłosy obrócił się w stronę blondyna, który biegł za Tikki i Marinette. Dziewczyny zabrały mu telefon by porobić zdjęcia wodospadu, bo jak to ujęły COŚ im się należy za to wpakowanie ich w to bagno oraz zabranie im ich własnych komórek. Problemem było to, że tego telefonu już nie odzyskał. Dziewczyny rozdwoiły się. Gdy telefon miała Marinette, blondyn podbiegał do niej, ale ona automatycznie przerzucała go do Tikki, która była naprzeciwko za blondynem. Można powiedzieć, że to był rodzaj gry Głupiego Jasia. Plagg tylko pokręcił głową.

- Nie zamierzam! - odkrzyknął mu. - Odmówiły dla mnie modlitwę Świętego Sera!

- Plagg! Po czyjej jesteś stronie ty sierściuchu!

- Sera!

- Na ja Cię zaraz pierdzielnę jak mi nie pomożesz!

- Pozwolisz, że się zastanowię. - Noir schował do plecaka swój sprej. Westchnął cicho i podbiegł do przyjaciela. Dziewczyny miały nad nim znaczną przewagę. - ADRIEN! POZWOLISZ, ŻE CI POKAŻE PEWIEN FILMIK?!

- Jaki? - jęknął blondyn, a Plagg odtworzył mu na swoim telefonie sytuację ze sklepu.

- Nie zrobisz tego. - warknęła Marinette.

- On już to robi! - wrzasnęła Tikki i ruszyła w stronę Plagg'a.

- A, a, a! Zatrzymam Wasze popisy jeżeli oddacie telefon Adriego! - granatowowłosa niechętnie oddała własność blondynowi. Plagg uśmiechnął się szeroko. - I tak nie zatrzymam.

- Ty łajzo! - krzyknęła Tikki i zaczęła gonić Plagg'a, który zaczął uciekać. Ponownie Adrien i Marinette zostali sami. 

Czerwonowłosa goniła tak chłopaka kilka minut. W końcu skoczyła na niego łapiąc go za nogi. Oboje się przewrócili i dodatkowo przeturlali kawałek. Tikki znajdowała się na Plagg'u. Chłopak jęknął i złapał się za głowę. Dziewczyna zsunęła się na jego uda. Z jej oczu poleciały łzy, gdy zobaczyła podwiniętą koszulkę Plagg'a. 

- C-c-co.. co to? - wydukała w ciągłym szoku. Chłopak szybko naciągnął koszulkę i wstał nie zwracając uwagi na Tikki. - Plagg!

- Gówno powinno Cię to obchodzić!

- Jeśli chcesz bym dotrzymała to w sekrecie przed Marinette... - chłopak zatrzymał się. - Lepiej mi powiedz. - westchnął. Nie miał wyjścia.

- Dobrze. - odwrócił się do niej i rozebrał z koszulki. Tikki podeszła do niego i dłonią przejechała po długiej ranie, która sięgała od pępka do prawej piersi. - Oddali mnie do domu dziecka, bo niby byłem trudny dla moich rodziców. Uciekłem, dorosłem w skrytce u Adrien'a. Kiedy byłem już na tyle silny odnalazłem ich wraz z Adrien'em. Wszystko niby okey. Tylko jedno "ale". Chcieli mnie zabić. Odziedziczyłem po zmarłym dziadku jego cały majątek, a pozbywając się mnie automatycznie pieniądze trafiały do nich. To co widzisz na moim brzuchu to sztylet, który wbił i przeciągnął na długość mój ojciec. Matka bo mnie próbowała strzelać, ale wtedy Adrien ją zabił. Ja strzeliłem kulkę w łeb temu draniowi.. od wtedy ja i Adrien musimy uciekać. 

Tikki słuchała wszystkiego w skupieniu. Nie mogła w to uwierzyć.

- Dlatego musiałeś się zatrzymywać?

- Tak. Uszkodziło mi to chyba żebra i jakiś organ.. Mówię chyba, bo nie byłem u lekarza, a opatrzył mnie blondyn.

- Przepraszam. - powiedziała czerwonowłosa, zwracając na siebie uwagę chłopaka. - Mogłam na Ciebie się nie rzucać kolejny raz. Plagg zaśmiał się.

- Przyzwyczajenie.


W tym samym czasie Marinette i Adrien siedzieli sobie w aucie. Marinette jadła sałatkę z kurczaka, a Adrien podjadał żelki przyjaciela. 

- Ja i Tikki coś Wam kupiłyśmy. - przerwała niezręczną ciszę Marinette. Blondyn spojrzał na nią uważnie.

- Nie trzeba było. - szepnął. - A co to?

- Chodź...

Wyszli z auta. Dziewczyna otworzyła bagażnik Audi. Przeszukała poszczególne torby i wyciągnęła jedną żółtą oraz dwie zielone. Podała je chłopakowi.

- Co to..

- To dla Ciebie. Dla Plagg'a jest zielona, czerwona i czarna.. Mam nadzieję, że Ci się to spodoba... Sama dla Ciebie wybierałam...

***

Hey!

Jak tam? xD

Dziękuję Wam za wszystko ^^

Zostawcie po sobie ślad ;D

Sashy ;3

✖  Adrienette |F*ck You Better|Where stories live. Discover now