Plagg z zaciśniętymi zębami zjechał z autostrady.
- Gdzie ty się kierujesz?! - wrzasnął Adrien. - Nie tutaj!
- A gdzie idioto?! My nawet celu nie mamy! - krzyknął mu czarnowłosy i skręcił ostro w lewo.
- Uważaj! - krzyknęła Marinette trzymając się pasów.
- Spoko mała. - uśmiechnął się powalająco chłopak i ponownie skręcił.
Auta policyjne nie przestawały ich gonić. Co prawda byli szybsi, ale cały czas mieli kogoś na ogonie. Tikki wstrzymała oddech i złapała Marinette za dłoń. Będzie dobrze, powtarzała sobie w myślach. Czerwonowłosa kochała adrenalinę. Tylko teraz to była przesada.
- Plagg skręć!
- Nie! Tam nic nie ma!
- To jedź prosto!
- Zdecyduj się! - chłopcy zaczęli się kłócić. Tył samochodu zdawał się ślizgać po ulicy. Czarnowłosy rozszerzył z przerażenia oczy.
- Co się dzieje?! Plagg! - blondyn złapał przyjaciela za ramię. On tylko zacisnął zęby.
- Trzymajcie się! - krzyknął, gdy zobaczył dwa ostre zakręty.
Pierwszy zakręt pokonali bez trudu, ale w drugim auto wpadło w poślizg. Rozpędzone wjechało w gęste zarośla, po czym wjechało w głąb lasu. Przód auta zahaczył o rów i zaczął koziołkować. Dziewczyny tak samo jak chłopcy krzyczały przerażone. Myślały, że to już koniec. Że tak zakończy się ich historia. W końcu samochód zatrzymał się na jednym z drzew. Opadli spokojnie na cztery koła. Blondyn rozejrzał się dookoła.
- Wszyscy cali? - spytał odpinając pasy i wychodząc na zewnątrz.
- Przynajmniej zwialiśmy. - jęknął Plagg i stanął obok Adrien'a. - Adr-A-Aaaa!
- Co jest? - krzyknął zszokowany blondyn.
- PAJĄK! - Plagg pokazał na rękę chłopaka. Ten przekręcił oczami i strzepnął szkodnika. Noir westchnął z ulgą. - A tak na serio teraz.. Krwawisz.
Do chłopaków dołączyły wściekłe dziewczyny. Tikki nieomal ponownie rzuciła się na znienawidzonego chłopaka.
- To wszystko przez Ciebie! - krzyknęła gotowa do ataku. Powstrzymywała ja Marinette.
- Już dawno byłybyśmy w domu! - dodała granatowowłosa uparcie przytrzymując przyjaciółkę.
- Skąd mieliśmy wiedzieć, że tak to się skończy?! - warknął blondyn. Podszedł do wgniecionego bagażnika i spróbował go otworzyć. Z wielkim trudem udało mu się. Wyjął z niego dwa plecaki po czym jeden rzucił Plagg'owi.
- Wy od początku jesteście jacyś narąbani! - dodała Tikki tupiąc nogą.
Plagg zaczął pakować potrzebne rzeczy do przetrwania podobnie jak blondyn. Zabrali również ze sobą broń i pieniądze.
- Ubrania masz? - spytał Adrien.
- Mam.
- Czy wy nas słuchacie?! - krzyknęła Marinette puszczając Tikki. - Nie byłoby problemu, gdybyście zostawili nas w spokoju!
- DROGA WOLNA! - krzyknął Plagg. Założył plecak. - Możecie iść!
- W środku lasu?! - sapnęła czerwonowłosa.
- Powodzenia! - rzucił dziewczyną telefony, które były rozładowane.
- Jesteście nienormalni! - krzyknęła Marinette aż jej głos zachrypł.
- Witaj w naszym świecie. - powiedział Agreste rozrywając kawałek materiału swojej koszulki, Owinął sobie nią krwawiące miejsce, czyli rękę, a dokładniej okolice łokcia.
Chłopcy zaczęli iść przed siebie. Nie zwracali uwagi na buntujące się przy samochodzie dziewczyny, które krzyczą za nimi różne obelgi. W końcu Marinette i Tikki stwierdziły, że nie zostaną same w lesie i pobiegły za chłopakami. Szły kilka metrów za nimi. Jak oni mogli nam to zrobić, myślały.
Nie wiedzieli dokąd idą. Nie wiedzieli gdzie są. Oddalali się od cywilizacji. Adrien i Plagg nie pierwszy raz byli w sytuacji gdzie musieli ewakuować się przez las, a nawet nocować w takim klimacie. Co innego dziewczyny, które były pierwszy raz w takiej sytuacji. Wiedziały, że któraś prędzej czy później odpadnie, ale na razie czeka ich wędrówka przez las..
***
Hey!
No ile można w aucie jechać? xD
Dziękuję Wam za wszystko ^^
Zostawcie po sobie ślad :D
Sashy ;3
YOU ARE READING
✖ Adrienette |F*ck You Better|
FanfictionKSIĄŻKA MOŻE ZAWIERAĆ PRZEKLEŃSTWA. CZYTASZ NA WŁASNĄ ODPOWIEDZIALNOŚĆ. Zwykły koncert Rockowy, na którym była zbuntowana Marinette Cheng wraz ze swoją przyjaciółką Tikki Lug zmienił jej życie na jeszcze bardziej szalone niż było do tej pory. Jak...