Dziewczyna już miała brać rozbieg kiedy Adrien szybko podbiegł do niej zagradzając jej drogę startową. Granatowowłosa spojrzała na niego spod byka, a jej usta zacisnęły się w wąską kreskę.
- Przesuń się. - zażądała władczo machając palcem.
- Nie ma mowy. - uśmiechnął się blondyn. - Co się stało?
- Rusz dupę, bo Ciebie też wykopię! - warknęła. Plagg zaczął miotać się na wszystkie strony byle chociaż trochę oddalić się od otwartych drzwi samolotu.
- Mari! - Tikki podbiegła do dziewczyny. - Co zrobił ten kastrat?
- WYPRASZAM SOBIE! JESTEM CAŁKIEM ŻWAWY! - warknął Plagg. - ROZWIĄŻ MNIE, ADRIEN! - załkał patrząc na niego wielkimi oczami. Chłopak już zaczął się do niego zbliżać, ale krzyk dziewczyny unieruchomił go w miejscu.
- A tylko spróbuj! - granatowowłosa podniosła gaśnicę celując nią w blondyna.
Adrien uniósł wysoko ręce w geście poddania się. Plagg korzystając z okazji, że nikt na niego nie zwracał uwagi jak gąsienica zaczął czołgać się w bezpieczniejsze miejsce. Byle jak najdalej od otwartych drzwi...
- Co on Ci zrobił? - zapytała ponownie Tikki. Granatowowłosa spojrzała na czerwonowłosą i podała jej gaśnicę. Podwinęła swoją spódnicę pokazując na swoim udzie ślad po ugryzieniu. - Że zębami?!
- A czym?! Dupą?!
- Jak do tego doszło? - spytał Adrien powstrzymując się od śmiechu. Cheng zmrużyła oczy w jego stronę.
- Chciał sprawdzić czy smakuje jak Camembert. - syknęła, a Agreste tylko głośniej się zaśmiał. Marinette pojawiły się ogniki w oczach odebrała gaśnicę od czerwonowłosej i rzuciła nią w blondyna. Ten jednak zrobił unik, a przedmiot wyleciał przez otwarte drzwi.
- Spieprzył! - krzyknęła dziewczyna tupiąc ze złości nogą.
- Ledwo z życiem uszedłem! - Adrien złapał się teatralnie za serce.
- Nie ty! Plagg! - granatowowłosa odepchnęła blondyna i zaczęła się gorączkowo rozglądać. - Tikki, widziałaś go?
- Nie.. - syknęła.
- Chyba sam nie wyskoczył? - zdziwiła się Marinette.
- W sumie... - czerwonowłosa podrapała się po karku. - Jest debilem.. Mógł to zrobić.
Dziewczyny spojrzały na siebie, a następnie wzruszyły ramionami. Marinette zamknęła drzwi i wraz z czerwonowłosą udała się do toalety zabierając wcześniej ze sobą torby z ubraniami. Blondyn zaczął się rozglądać dookoła w celu znalezienia przyjaciela.
- Plagg! - zawołał, ale nie usłyszał żadnej oznaki życia. - Gdzie ty się schowałeś?! Odezwij się!
- Nie mam zamiaru dawać znaku życia! - krzyknął czarnowłosy spod foteli samolotu. - Pomożesz mi wyjść?
Adrien z wielkim, przyjaznym uśmiechem wyciągnął przyjaciela spod foteli i go rozwiązał. Otrzepał jego ramiona z kurzu, a następnie położył na nich swoje dłonie. Plagg zmarszczył brwi.
- Jesteś jakiś dziwny.. - podsumował stawiając nogę do tyłu.
- Powiedz Plagg... - uśmiech blondyna powoli zaczął znikać, a na jego miejsce wkroczyła żądza mordu. - Jakim cholernym prawem gryziesz Marinette po tyłku?!
- To było udo!
- A CO ONA KURCZAK?!
- Sam powinieneś spróbować!
Agreste złapał Noir'a za szyję i rzucił go na fotel. Zawisł nad nim jednocześnie go podduszając. Czerwony Plagg zgiął nogę w kolanie i przywalił nią w przyrodzenie przyjaciela przez co blondyn jęknął głośno.
- Ała! Ty debilu!
- Sam się na mnie rzucasz! Pociągam Cię, co?
- Pieprz się! - warknął blondyn ciągnąc za jego czarne kosmyki włosów.
- Ałaaa! Adrien! To boli! - zaczął łkać. - Jesteś brutalny!
- I kto to mówi! Nie puszczę Cię dopóki nie zaczniesz krzyczeć z bólu!
- A co ja robię?! Ała!!
- Co.. Wy..
Adrien i Plagg unieśli głowy. Za nimi stały dziewczyny. Obie z rozszerzonymi oczami i rozdziawionymi ustami patrzyły na chłopaków z niedowierzaniem w oczach. Z ich perspektywy ta scena wyglądała bardzo dwuznacznie. A nawet nie bardzo... Dziewczyny oddaliły się o kilka kroków. Tikki złapała nagle Marinette za rękę i zaczęła ciągnąć ją w stronę kabiny kapitana.
- Nie przeszkadzajmy im. - szepnęła ciągnąc ją za sobą.
- EJ! TO NIE TAK JAK MYŚ... PLAGG TY IDIOTO! - warknął Agreste wstając z przyjaciela.
- Sam jęczałeś!
- Ja jęczałem?! - chłopak walnął się z otwartej ręki w czoło i westchnął. - Mniejsza... One teraz myślą, że właśnie Ciebie zaliczyłem..
- Widzisz jak rozszerzasz horyzonty? - zaśmiał się Noir, a blondyn spiorunował go wzrokiem.
- Moim marzeniem nie byłeś ty, wiesz o tym prawda? - zapytał.
- W głębi duszy wiem, że o tym marzysz.
- Idź się lecz. - pokręcił głową blondyn. - Zbaczając z tematu... Co robimy?
- Ale o co chodzi? - spytał Plagg siadając na fotelu. Adrien usiadł naprzeciw niego i zaczął tupać nogą. - Nerwicy dostaniesz...
- Nie możemy całe życie je za sobą ciągnąć... - zaczął. - W ogóle to musimy wylądować i gdzieś zwiać. Do tego dawno nie występowaliśmy, a przez to, że Marinette szukają nie mamy takiej możliwości. Szybko zostalibyśmy namierzeni.
- Spoko, stary! - zaśmiał się Plagg. - Nie musisz się o to martwić. Na innych kontynentach raczej nie jesteśmy poszukiwani.
- Nie będziemy wylatywać z Europy bucu!
- No wiadomo, że nie! Ale.. Inne kraje? Z resztą.. Mam pomysł jak możemy się pozbyć dziewczyn. - uśmiechnął się Plagg, a Adrien chwytając pierwszy lepszy przedmiot, którym okazał się być pilot, rzucił nim w przyjaciela.
- Mogłem jej pozwolić byś stąd wyleciał. - prychnął. - Jaki bym błąd popełnił...
***
Hey!
Wybaczcie, że tak dłuuuuuugo mnie nie było xD.
Ale wena mnie opuściła ;-; (taaa broń się dalej)
NO I YURI ON ICE SIĘ SKOŃCZYŁO! DEPRESJA LVL HARD.
Jak myślicie co knują chłopcy? huhuhu *O*
Mam nadzieję, że to coś się spodoba, było STRASZNIE pisane na siłę. ;-;
soł aj sory. xD
Dobrze zostawiam Wam do czytania xD. O!I ZAPRASZAM DO CZYTANIA "IF I HAD YOU" <-- nieeee wcale nie jest gejowskie... xD (sarkazm ^^)
Do napisania,
Sashy ;3
![](https://img.wattpad.com/cover/82937489-288-k366094.jpg)
YOU ARE READING
✖ Adrienette |F*ck You Better|
FanfictionKSIĄŻKA MOŻE ZAWIERAĆ PRZEKLEŃSTWA. CZYTASZ NA WŁASNĄ ODPOWIEDZIALNOŚĆ. Zwykły koncert Rockowy, na którym była zbuntowana Marinette Cheng wraz ze swoją przyjaciółką Tikki Lug zmienił jej życie na jeszcze bardziej szalone niż było do tej pory. Jak...