*30*

5.9K 522 313
                                    

Dziewczyna już miała brać rozbieg kiedy Adrien szybko podbiegł do niej zagradzając jej drogę startową. Granatowowłosa spojrzała na niego spod byka, a jej usta zacisnęły się w wąską kreskę.

- Przesuń się. - zażądała władczo machając palcem.

- Nie ma mowy. - uśmiechnął się blondyn. - Co się stało?

- Rusz dupę, bo Ciebie też wykopię! - warknęła. Plagg zaczął miotać się na wszystkie strony byle chociaż trochę oddalić się od otwartych drzwi samolotu.

- Mari! - Tikki podbiegła do dziewczyny. - Co zrobił ten kastrat?

- WYPRASZAM SOBIE! JESTEM CAŁKIEM ŻWAWY! - warknął Plagg. - ROZWIĄŻ MNIE, ADRIEN! - załkał patrząc na niego wielkimi oczami. Chłopak już zaczął się do niego zbliżać, ale krzyk dziewczyny unieruchomił go w miejscu.

- A tylko spróbuj! - granatowowłosa podniosła gaśnicę celując nią w blondyna.

Adrien uniósł wysoko ręce w geście poddania się. Plagg korzystając z okazji, że nikt na niego nie zwracał uwagi jak gąsienica zaczął czołgać się w bezpieczniejsze miejsce. Byle jak najdalej od otwartych drzwi...

- Co on Ci zrobił? - zapytała ponownie Tikki. Granatowowłosa spojrzała na czerwonowłosą i podała jej gaśnicę. Podwinęła swoją spódnicę pokazując na swoim udzie ślad po ugryzieniu. - Że zębami?!

- A czym?! Dupą?!

- Jak do tego doszło? - spytał Adrien powstrzymując się od śmiechu. Cheng zmrużyła oczy w jego stronę.

- Chciał sprawdzić czy smakuje jak Camembert. - syknęła, a Agreste tylko głośniej się zaśmiał. Marinette pojawiły się ogniki w oczach odebrała gaśnicę od czerwonowłosej i rzuciła nią w blondyna. Ten jednak zrobił unik, a przedmiot wyleciał przez otwarte drzwi.

- Spieprzył! - krzyknęła dziewczyna tupiąc ze złości nogą.

- Ledwo z życiem uszedłem! - Adrien złapał się teatralnie za serce.

- Nie ty! Plagg! - granatowowłosa odepchnęła blondyna i zaczęła się gorączkowo rozglądać. - Tikki, widziałaś go?

- Nie.. - syknęła.

- Chyba sam nie wyskoczył? - zdziwiła się Marinette.

- W sumie... - czerwonowłosa podrapała się po karku. - Jest debilem.. Mógł to zrobić.

Dziewczyny spojrzały na siebie, a następnie wzruszyły ramionami. Marinette zamknęła drzwi i wraz z czerwonowłosą udała się do toalety zabierając wcześniej ze sobą torby z ubraniami. Blondyn zaczął się rozglądać dookoła w celu znalezienia przyjaciela.

- Plagg! - zawołał, ale nie usłyszał żadnej oznaki życia. - Gdzie ty się schowałeś?! Odezwij się!

- Nie mam zamiaru dawać znaku życia! - krzyknął czarnowłosy spod foteli samolotu. - Pomożesz mi wyjść?

Adrien z wielkim, przyjaznym uśmiechem wyciągnął przyjaciela spod foteli i go rozwiązał. Otrzepał jego ramiona z kurzu, a następnie położył na nich swoje dłonie. Plagg zmarszczył brwi.

- Jesteś jakiś dziwny.. - podsumował stawiając nogę do tyłu.

- Powiedz Plagg... - uśmiech blondyna powoli zaczął znikać, a na jego miejsce wkroczyła żądza mordu. - Jakim cholernym prawem gryziesz Marinette po tyłku?!

- To było udo!

- A CO ONA KURCZAK?!

- Sam powinieneś spróbować!

Agreste złapał Noir'a za szyję i rzucił go na fotel. Zawisł nad nim jednocześnie go podduszając. Czerwony Plagg zgiął nogę w kolanie i przywalił nią w przyrodzenie przyjaciela przez co blondyn jęknął głośno.

- Ała! Ty debilu!

- Sam się na mnie rzucasz! Pociągam Cię, co?

- Pieprz się! - warknął blondyn ciągnąc za jego czarne kosmyki włosów.

- Ałaaa! Adrien! To boli! - zaczął łkać. - Jesteś brutalny!

- I kto to mówi! Nie puszczę Cię dopóki nie zaczniesz krzyczeć z bólu!

- A co ja robię?! Ała!!

- Co.. Wy..

Adrien i Plagg unieśli głowy. Za nimi stały dziewczyny. Obie z rozszerzonymi oczami i rozdziawionymi ustami patrzyły na chłopaków z niedowierzaniem w oczach. Z ich perspektywy ta scena wyglądała bardzo dwuznacznie. A nawet nie bardzo... Dziewczyny oddaliły się o kilka kroków. Tikki złapała nagle Marinette za rękę i zaczęła ciągnąć ją w stronę kabiny kapitana.

- Nie przeszkadzajmy im. - szepnęła ciągnąc ją za sobą.

- EJ! TO NIE TAK JAK MYŚ... PLAGG TY IDIOTO! - warknął Agreste wstając z przyjaciela.

- Sam jęczałeś!

- Ja jęczałem?! - chłopak walnął się z otwartej ręki w czoło i westchnął. - Mniejsza... One teraz myślą, że właśnie Ciebie zaliczyłem..

- Widzisz jak rozszerzasz horyzonty? - zaśmiał się Noir, a blondyn spiorunował go wzrokiem.

- Moim marzeniem nie byłeś ty, wiesz o tym prawda? - zapytał.

- W głębi duszy wiem, że o tym marzysz.

- Idź się lecz. - pokręcił głową blondyn. - Zbaczając z tematu... Co robimy?

- Ale o co chodzi? - spytał Plagg siadając na fotelu. Adrien usiadł naprzeciw niego i zaczął tupać nogą. - Nerwicy dostaniesz...

- Nie możemy całe życie je za sobą ciągnąć... - zaczął. - W ogóle to musimy wylądować i gdzieś zwiać. Do tego dawno nie występowaliśmy, a przez to, że Marinette szukają nie mamy takiej możliwości. Szybko zostalibyśmy namierzeni.

- Spoko, stary! - zaśmiał się Plagg. - Nie musisz się o to martwić. Na innych kontynentach raczej nie jesteśmy poszukiwani.

- Nie będziemy wylatywać z Europy bucu!

- No wiadomo, że nie! Ale.. Inne kraje? Z resztą.. Mam pomysł jak możemy się pozbyć dziewczyn. - uśmiechnął się Plagg, a Adrien chwytając pierwszy lepszy przedmiot, którym okazał się być pilot, rzucił nim w przyjaciela.

- Mogłem jej pozwolić byś stąd wyleciał. - prychnął. - Jaki bym błąd popełnił...

***

Hey!

Wybaczcie, że tak dłuuuuuugo mnie nie było xD.

Ale wena mnie opuściła ;-; (taaa broń się dalej)

NO I YURI ON ICE SIĘ SKOŃCZYŁO! DEPRESJA LVL HARD.

Jak myślicie co knują chłopcy? huhuhu *O*

Mam nadzieję, że to coś się spodoba, było STRASZNIE pisane na siłę. ;-;

soł aj sory. xD

Dobrze zostawiam Wam do czytania xD. O!I ZAPRASZAM DO CZYTANIA "IF I HAD YOU" <-- nieeee wcale nie jest gejowskie... xD (sarkazm ^^)

Do napisania,

Sashy ;3

✖  Adrienette |F*ck You Better|Where stories live. Discover now