*13*

6.7K 537 253
                                    

Marinette poruszyła się niespokojnie w namiocie. Wstała do pozycji siedzącej. Rozejrzała się dookoła. Obok niej w śpiworze leżała Tikki. Przy wyjściu z namiotu ułożyli się Plagg i Adrien, by w razie czego dziewczynom nie przyszło na myśl uciekać. Granatowowłosa westchnęła kiedy poczuła ból w brzuchu. Delikatnie wyszła ze śpiwora. Poprawiła swoją sukienkę. Jeśli mamy z nimi jeszcze tyle przebywać to niech chociaż kupią nam coś normalnego, pomyślała. Podkurczyła nogi, a rękami złapała się za brzuch. Cicho jęknęła. Nie chciała robić problemów ani nikogo budzić. Gdyby mogła sama by się sobą zajęła, tak jak zawsze. Tylko jeden problem. Nie miała dostępu do wyjścia. Odchyliła głowę do tyłu, a twarz wykrzywiła w grymasie. Dlaczego to tak boli? - to pytanie nie dawało jej spokoju. Po raz kolejny odetchnęła głęboko z małą nadzieją, że nienawistny ból przejdzie.

- Nie śpisz? - usłyszała cichy głos Plagg'a. Podniósł głowę, a jego czarne włosy opadły mu na oczy. Dziewczyna pokiwała głową. Chłopak przyjrzał jej się dokładniej. - Nie dobrze Ci?

- Trochę.. - szepnęła.

- Cholera. - powiedział cicho i chciał już wstawać. Spojrzał na blondyna, a do głowy wpadł mu genialny pomysł. Zrozumiesz o czym mówiłem, pomyślał Plagg i kopnął przez śpiwór przyjaciela.

- Co mnie budzisz... - jęknął przez sen blondyn.

- Idź z Marinette. Niedobrze jej.

- Sam z nią idź. - jęknął i się poprawił. Czarnowłosy nachylił się do niego.

- Rusz swe tłuste dupsko i jej pomóż albo zaraz będziesz spał na dworze pod rozgwieżdżonym niebem. - warknął do niego Plagg, a blondyn z wielki bólem wstał. Przetarł oczy i spojrzał na Marinette zwijającą się z bólu.

- Dasz radę pójść? - spytał. Dziewczyna chciała już powiedzieć, że da radę, ale złapał ją nagle silny skurcz. Jęknęła i mocniej się zwinęła. Adrien założył na nogi trampki oraz zarzucił na siebie koszulę. Spał w dresach, więc nic więcej nie było mu potrzebne. Na kolanach przeczołgał się do dziewczyny.

- N-nie.. - jęknęła. Blondyn wziął ją na ręce i w miarę możliwości wygramolił się z namiotu.

Plagg z uśmiechem rozciągnął się. Spojrzał na Tikki. Ta to ma głęboki sen, pomyślał. Przeczołgał się do niej. Szturchnął ją w ramię. Czerwonowłosa tylko burknęła coś niezrozumiałego i mlasnęła pod nosem. Plagg zaśmiał się cicho i ponowił swój ruch. Tym razem dziewczyna złapała go w uścisku i przytuliła do siebie. Unieruchomiony i zszokowany chłopak nie miał jak się ruszyć. Dziewczyna zakleszczyła go w silnym uścisku. Westchnął. Czeka go noc z Tikki.

W tym czasie Adrien wyniósł Marinette na dwór. Dziewczyna poczuła jak zbiera jej się na mdłości. Poruszyła się niespokojnie na ramionach blondyna.

- Bo upadniesz! - ostrzegł ją blondyn.

- Wymiotuję. - powiedział tylko, a chłopak odstawił ją na ziemię. Marinette podbiegła do krzaków i zwróciła to co wcześniej jadła. Blondyn podbiegł do niej i zaczął przytrzymywać jej włosy. Przełknął ślinę. Nigdy nie był w TAKIEJ SYTUACJI.

- Wszystko w porządku? - zapytał, gdy dziewczyna przestała.

- A jak myślisz? - odpowiedziała mu patrząc na niego złowrogo. Blondyn wstał i pobiegł do namiotu. Po chwili wrócił z wodą, chusteczkami, tabletkami oraz bluzą. Podał wodę dziewczynie.

- Popłucz sobie. - powiedział. Marinette zrobiła tak jak kazał. Kiedy zostało jej pół butelki wody dostała tabletki do popicia. Połknęła lek, a sama wodą przemyła sobie twarz. Chłopak wyciągnął chusteczkę i powoli powycierał policzki dziewczyny, brodę, czoło, a następnie nos i usta. Robił to delikatnie bojąc się, że zrobi coś za mocno, co zrani dziewczynę.

Granatowowłosa spojrzała zaskoczona na chłopaka, który wyrzucił gdzieś za siebie zbędny papierek. Adrien podał dziewczynie swoją bluzę. Założyła ją. Wyglądała w niej nieco śmiesznie, jakby była ubrana w wielki czarny worek, a z niego wystawały nogi. Blondyn uśmiechnął się na ułamek sekundy. Zero uczuć Adrien, powiedział do siebie.

- Wszystko ok? - zapytał ponownie. Dziewczyna patrzyła na niego jak zahipnotyzowana. Nie odrywała wzroku od jego zielonych, intensywnych tęczówek. - Marinette?

- T-tak! - krzyknęła nagle. Blondyn przełknął ślinę po raz kolejny tej nocy. Wiedział, że to się dzieje. Jednak nie mógł zawieść kolejnej dziewczyny. Chciał zawrócić i najzwyczajniej w świecie pójść spać, ale nie znał na tyle Marinette by dać jej wolną rękę.

- Jesteś pewna? - spojrzał na nią podejrzliwie. Nadal była blada. Pokiwała głową, a krótko po tym zaczęła mdleć. Chłopak szybko ją złapał by nie spotkała się z ziemią. Co się z nią dzieje? - pomyślał i zaczął ją budzić.

***

Hey!

Jak tam? xD

Zostawcie po sobie ślad ;)

Sashy ;3

✖  Adrienette |F*ck You Better|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz