Simon mówi #3

408 41 25
                                    

Chłopcy poczuli jak ich mięśnie paraliżują się i nie mogą wykonać choćby jednego ruchu. Przed nimi stał drobny mężczyzna w długim, szarym płaszczu z kapturem. Gdy wróg odsłonił twarz Robin mógłby pomyśleć że to nadzwyczaj dobrze wykonany kostium Helloweenowy, niestety jednak chłopak go znał. 

Simon... potwór zdolny do kontroli umysłów.

-Skarab? Jakieś wsparcie-spytał z trudem Blue Beetle.

Sugerowana taktyka, ucieczka

-Niby jak? 

Simon ma kontrolę nad ludzkim umysłem, nie nade mną.

Jaime zrozumiał sugestię robala. Spojrzał na Robina który kiwnął głową. Skarabeusz z prędkością błyskawicy odpalił broń zamieszczoną w jego ręce i strzelił w stronę wroga. To wystarczyło aby na Jaime na chwilę mógł wytrącić go z równowagi i wzlecieć w górę na bezpieczną wysokość.

Na jego (nie)szczęście Simon nie wiedział o dwóch bohaterach którzy również uczestniczyli w tej misji. Cała nadzieja w Impulsie i Bestii...



Jaime wylądował na zapleczu budynku gdzie wciąż trwała impreza. Starał się nie wchodzić w drogę kilku pijanym nastolatką w strojach zombie. Odnalazł wzrokiem Bestię i szybko doskoczył do chłopaka.

-O żuczek, i jak nam poszło?-spytał uważnie przyglądając się kobiecie z bardzo obfitym dekoltem. 

Jaime zwrócił na siebie jego uwagę.

-Enfermo Amigo, strasznie. Słuchaj Simon jest tutaj...

-CO?!-krzyknął tak głośno że Żuk musiał zatkać mu usta aby nie zwrócił na siebie większej uwagi niż było to potrzebne- to co robimy?

-Spokojnie, mam plan. Spotkamy się tam-wskazał jeden z wyższych budynków w mieście- Simon myśli że uciekłem mu tylko ja, nie ma pojęcia o was. Mamy przewagę zaskoczenia, leć ja znajdę Impulsa.

Bestia kiwnął głową, wszedł za duży pojemnik na śmieci aby nikt go nie zobaczył i zmienił się w zielonego sokoła. Jaime stał tam chwilę patrząc aż jego przyjaciel będzie w odpowiedniej odległości.

Nastolatek wiedział że ani on, ani Impuls nie mogą ujawnić swoich mocy. Nie wiadomo czy Simon nie ma w okolicy paru szpiegów. Chłopak wolał nie ryzykować.



Bart rozglądał się niepewnie po okolicy. Stał przed budynkiem gdzie impreza nadal trwała w najlepsze. Zaczął się już trochę niepokoić, jego przyjaciele już dawno powinni wrócić. Jeśli tak dalej pójdzie będzie musiał pobiec go Góry i poinformować o tym Nightwinga. 

Z zamyśleń wyrwał go skuter gwałtownie wjeżdżający na chodnik, zatrzymał się tuż przed jego nogami, omal nie rozjeżdżając mu palców. Już miał zaatakować tego idiotę kiedy on odezwał sie pierwszy.

-Wsiadaj!-nakazał.

Impuls dopiero po chwili zorientował się że to Jaime. Słabe światło latarni ledwie oświetlało jego twarz.

-A co z...

-Szybko!-przerwał mu Żuk nie dając dokończyć. Sprawa chyba była pilna.

Bart niezdarnie usiadł okrakiem z kolegą. Właśnie zdał sobie sprawę że pierwszy raz w swoim, mogło by się wydawać długim życiu, będzie jechał na skuterze. Impuls spojrzał na swoje nogi, potem rozejrzał się na boki. Czego on właściwie ma się tu trzymać? W skuterach raczej nie montują pasów bezpieczeństwa?

Impulsowi nie zostało nic innego. Trochę speszony objął kolegę w pasie.

-Co ty odwalasz?-spytał zrzucając jego ręce ze swojego brzucha- z tyłu masz manijas tłumoku!

-Mam... co?-spytał nie za bardzo rozumiejąc o czym Jaime do niego mówi. Jeśli mają zacząć się dogadywać musi porządnie podszkolić się w Hiszpańskich słówkach.

-Uchwyty-odpowiedział lekceważąco ruszając. Bart odwrócił się za siebie, faktycznie, były tam uchwyty...

Skuter nie jechał za szybko. Jaime zdążył już wytłumaczyć wszystko Bartowi. 

-Acha... dobra, to kapuję-odpowiedział po chwili spytał lekko zdziwiony-właściwie to skąd masz ten skuter?

-Ukradłem-odpowiedział jak gdyby nigdy nic.

Bart nie za bardzo wiedział czy ma się cieszyć czy być zły. Chyba jednak ma troszeczkę zły wpływ na przyjaciela, zawsze on był tym grzecznym i w ogóle.






Ten plan nie masz szans powodzenia, my w roli przynęty nie jesteśmy dobrym pomysłem

-Owszem ma, a teraz cicho!

Simon i tak mnie nie słyszy...

-Ale ja słyszę! Stul pysk... czy cokolwiek ty tam masz Skarab!-zganił go Jaime.

Nasz szczęście dla bohaterów Simon nawet nie postarał się o porządną ochronę. Wyglądało to tak jakby wszystko robił sam. Robin i Static leżeli nieprzytomni w kilka metrów dalej. Wszystko było jakieś dziwne... Ten mężczyzna musiał serio mieć coś o wiele ważniejszego skoro miał dostęp do wszystkiego co wiedzieli chłopcy, położenie Bat-jaskini, kody do wejść Góry Sprawiedliwości a nawet Watchtower.

Blue Beetle wylądował tuż przed Simonem, gdy tylko wróg go zobaczył wystawił rękę przed siebie i krzyknął

-Simon mówi...-nie danie mu było jednak dokończyć gdyż nagle otrzymał nokautując cios w głowę,

-Impuls mówi zamknij się!

Mężczyzna z głośnym plaskiem upadł na ziemię. Obok bohaterów wylądował Bestia wracając do swojej normalnej postaci.

-Czyli teraz tylko dzwonimy o transport do Arkham dla tego pana?






W Górze Jaime właśnie zdawał Nightwingowi raport z misji. Na ogół robił to Tim, ale chyba z ostatniej niewiele pamięta. Bestia jak zwykle nie słuchał tego co mówią chłopcy, no bo po co?

-Czyli możemy zatrzymać skuter?-spytał z nadzieją Bart.

-Nie ma mowy, macie go oddać-odpowiedział Dick.

Liga Młodych? Liga Młodych.Dove le storie prendono vita. Scoprilo ora