Praca Zespołowa

470 44 15
                                    

AMV może jakością nie powala ale przejścia ma ZACNE





Metropolis 7 Stycznia 2017 3:29

Kaldur dyskretnie opuścił gazetę przyglądając się jak dozorca w Lexcorp zamyka drzwi. Mimo później godziny i śniegu na dworze, siedział na ławce z gazetą (kto by się przejmował logiką, że jest ciemno i nic nie widać). A raczej do tej ławki przymarzł... Trząsł się z zimna na całym ciele mozolnie próbując rozetrzeć przynajmniej ręce. Ruchem głowy kazał wstać siedzącemu obok Dickowi i obaj ruszyli w stronę przystanku autobusowego.

-Gamma, co z wami! Rakieta czeka tylko na was?-spytał Wodnik używając telepatii Marsjanki.

-Właśnie smarki, ruszać się!-dopowiedział Conner znajdujący się kilkaset metrów dalej w Bio-rakiecie razem z Marsjanką, Lagaanem, Kid Flashem i Artemis.

Superboy stał oparty o ścianę, komuś z takim temperamentem siedzenie i nic nie robienie ponad godzinę na prawdę nie służy... Zwłaszcza jeśli szczerze nienawidzi jednego z członków jego drużyny.

Lagaan... niby nikt nic do niego nie miał. Był całkiem sympatyczny. Jednak Connerowi wciąż się wydawało, że podrywa jego dziewczynę. Zwłaszcza teraz kiedy siedzieli blisko siebie, śmiali się i żartowali

-Kurwa ja tu nie młodnieję! Długo jeszcze?!-wydarł się w głowach swoich przyjaciół.

-Tak długo-odpowiedział Robin- nie idzie nam...BO KTOŚ ZAPOMNIAŁ WYŁĄCZYĆ ALARMY!

-Amigos kłóćcie się normalnie a nie w mojej głowie-skarcił ich Jaime- słyszę za dużo głosów!

-Dobrze że słyszysz przynajmniej to-tym razem odezwał się Bart, z tonu jego głosu dało się wydedukować, że chyba się pokłócili... jak zresztą cały ich skład- Bo zdaje się że twój egoistyczny i zadufany w sobie łeb nie jest w stanie...

-Halo zasady!?- odezwał się Wodnik- najpierw misja potem sprawy prywatne! Do roboty!

Na słowa dowódcy Conner zaczął rzucać obficie przekleństwami.

-Wyluzuj-Lagaan spojrzał na niego-gdzie ci się śpieszy?

-Nie twoja sprawa, rybo...

-No może bez chamstwa!- Superboy trafił w czuły punkt, Atlanta nienawidził kiedy ktoś tak na niego mówi, gwałtownie wstał z krzesła i podszedł do wyższego mężczyzny. Lekko zadarł głowę aby spojrzeć mu prosto w oczy- jeśli masz coś do mnie to po prostu mi to powiedz- zacisnął pięści i wysyczał- tu i teraz...

-Dość!-przerwała im Marsjanka skutecznie rozdzielając chłopaków i obrzucając karcącym spojrzeniem-albo się ogarniecie, albo osobiście nakopię każdemu do dupy!

***

W tym samym czasie wewnątrz Lexcorp grupka młodych bohaterów zabunkrowała się w jednej z niewielkich kuchni przeznaczonych do użytku pracowników.

Najgorsze było jednak to, że chłopcy byli ze sobą ogromnie skłóceni. Tylko świadomość dostania kulki w głowę od jednego z ochroniarzy powstrzymywała ich od rzucenia się sobie do gardeł.

-I co chcesz teraz zrobić geniuszu- spytał z wyrzutem Bart Niebieskiego Żuka.

-Nie wiem, może pan kapitan ma jakiś kolejny "genialny" plan-spytał sceptycznie robiąc w powietrzu cudzysłów i jednocześnie patrząc wrogo na Robina.

-Odwal się co? Podziękuj umiejętności Statica do wyłączania kamer bezpieczeństwa-odpowiedział przekazując piłeczkę zarzutów dalej.

-Teraz to moja wina?-zdenerwował się chłopak-gdyby nie Bestia i jego...

Liga Młodych? Liga Młodych.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz