Rozdział 3

2K 103 10
                                    

Jestem już na lotnisku w Port Talbot. W czasie lotu Leondre nie odezwał się do mnie ani razu, w sumie to mu się nie dziwię. Imię mi chociaż podał to może go gdzieś wystalkuje. Dobra stop, teraz powinnam szukać Suz. Z tego co wiem to miała na mnie gdzieś tu czekać. Nagle ją zauważam przez co rzucam walizki i biegnę w jej stronę, skaczę na nią przez co obie się przewracamy. Ona leży, a ja na niej siedzę. Czuje, że moje policzki są całe mokre od łez. Tak długo na to czekałam.

- Mel, gówniaro tęskniłam- zawsze tak na mnie mówiła, jest ode mnie starsza tylko o siedem miesięcy, ale dzisiaj się nad nią zlituje.

-Ja za tobą też Turner-Turner to nazwisko Suzanne, nie cierpi gdy ktoś zwraca się do niej po nazwisku.

- Już rozumiem, to za gówniarę. Nie będę już tak do ciebie mówić- mówi przez co obie się śmiejemy.

*****

Właśnie siedzimy w aucie Suz cały czas rozmawiając i się śmiejąc. Bardzo mi jej brakowało.

-No to opowiadaj jak tam u ciebie ze sprawami miłosnymi- pyta się.

- Kompletnie nic się nie zmieniłaś- śmieję się- Nadal czekam na księcia z bajki, ale muszę przyznać, że jak siedziałam w samolocie to dosiadł się do mnie bardzo przystojny blondyn.

- I nie mów, że nie zaruchałaś- na ten komentarz klepie przyjaciółkę w ramię- No co?

- Lepiej mów jak u ciebie? Znalazłaś tego jedynego?- pytam.

-Nie, ale mam jednego na oku-odpowiada rumieniąc się przy tym.

- Ooo...czyżby Suzanne Turner się zakochała- nabijam się z przyjaciółki.

-Przestań to poważna sprawa!- mówi dźgając mnie w żebra- Więc ma na imię Matt i jest dobrze zbudowanym brunetem z niebieskimi oczami- śmieję się z niej- Ej! nie śmiej się ze mnie! musiałam nawet zakumplować się z jego znajomymi, których zresztą sama ich poznasz- na to tylko przytakuje.

*****

- Nie powiem, nieźle się urządziłaś- mówię zgodnie z prawdą.

-Dziękuje, a teraz chodź pokażę ci mieszkanie. Tu jest kuchnia, tu łazienka, tu moja sypialnia- oglądam wszystko z podziwem, całe mieszkanie jest naprawdę dobrze urządzone- a tu twój pokój-mówi.

- Nie myślałaś może o zostaniu projektantką wnętrz?- zadaję pytanie.

- Nieee, to nie dla mnie- kręci głową-Teraz się rozpakuj i wyśpij po podróży, a jutro zabieram cię na plaże- informuje mnie i wychodzi zamykając dziwi.




Heeej ! mam nadzieję, że ktoś czyta to coś bo nie wiem czy pisać to dalej. Do zobaczenia (może) w następnym rozdziale. Kocham was!

So open up to me || L.D ZAWIESZONEWhere stories live. Discover now