Rozdział 29

938 76 38
                                    

Pov. Melissa

-Nie!- próbuję przekrzyczeć dudniącą muzykę wydobywającą się z głośników- Jestem tu z chłopakiem i świetnie się bawię!-informuję nieznajomego chłopaka upijając ogromny łyk z czerwonego kubeczka.

-To gdzie on jest kochanie?- czuję jego gorący oddech na swojej szyi, ale przez nadmiar alkoholu w swoim ciele zupełnie mi to nie przeszkadza.

-Nie wiem- chichoczę.

-Chodźmy do góry- ciągnie mnie, a ja potykam się o każdy stopień na schodach cicho się śmiejąc pod nosem.

-Lubie, gdy mnie tak ciągniesz- mówię, a chłopak popycha mnie na łóżko uprzednio zamykając drzwi od czyjejś sypialni- Ej czekaj. Muszę znaleźć Leondre- wstaję przypominając sobie o blondynie, ale przez ból głowy znów siadam.

-Cii- ucisza mnie zdejmując z moich ramion skrawek sukienki.

-Zostaw mnie!- odpycham go i chwiejnym krokiem wybiegam z pokoju przeciskając się przez połykające się nawzajem pary w korytarzu.

-Wracaj tu suko!- zaczynam biec szybciej próbując odnaleźć w tłumie blondyna.

-Leondre- chwytam go za ramie, lecz po chwili orientuje się, że to nie on.

-Jaki kurwa Leondre?! Lucas jestem do cholery!? Czy to tak trudno zapamiętać?- rozwścieczony brunet unosi brwi wyczekując odpowiedzi.

-Gdzie jest Leondre?- zmieniam temat chcąc jak najszybciej go znaleźć.

-Devries?- kiwam głową- Poszedł na dwór z jakąś laską- błagam powiedz, że to nieprawda.

-C-c-co?- wymijam ciemnookiego i zaczynam kierować się w stronę ogrodu- Co ty robisz do kurwy?!- odciągam go od wytapetowanej blondynki, która zawzięcie wpijała się w jego wargi.

-Melissa, m-my tylko...- podchodzi w moją stronę tłumacząc się, ale natychmiast mu przerywam.

-Całujesz się z jakaś laską, kiedy mnie na górze jakiś obcy koleś obmacuje- wybucham szlochem, przypominając sobie wcześniejszą sytuacje.

Brzydzę się sobą.

-C-c-co?- wytrzeszcza oczy- P-przepraszam- obejmuje mnie.

-Kurwa Leondre- odpycham go od swojego ciała policzkując go- Ty nic nie rozumiesz?! Mam dosyć tego, że ranisz mnie na każdym możliwym kroku. Ty w ogóle rozumiesz co to znaczy kochać?- drwię z niego zakładając maskę „dziewczyny, która ma wszystko i wszystkich w dupie"

-Czekaj!- dotyka mojego barku przypadkiem strącając ramiączko sukienki ujawniając pare malinek- Kto ci to do cholery zrobił?!- zdenerwowany zmienia temat zaczynając mną szarpać.

Oh, jego charakter to taki czysty bałagan

-Twoja dziewczyna- odchodząc moje słodkie łzy wydostają się z cienia, gdy dochodzi do kolejnego rozstania.

Pamięta ktoś w ogóle jeszcze tą książkę? XD

So open up to me || L.D ZAWIESZONEWhere stories live. Discover now