-Wstawaj!- krzyczy prosto do mojego ucha Suz.
-Odejdź - mówię z zaciśniętymi zębami. Nienawidzę, gdy ktoś mnie wcześnie budzi.
- Dalej Carter, jest 12:00- zaczyna skakać po moim łóżku.
- Ughhh..przecież to środek nocy- jęcze.
-No dalej gówniaro, plaża czeka!- a mówiła że już nie będzie.
Głośno wzdycham po czym podchodzę do szafy i wybieram zwykły, luźny, biały T-shirt oraz zwykłe shorty. Z moim ,,out fitem" kieruję się do łazienki, gdzie się ogarniam. Zakładam jeszcze strój kąpielowy, który jest tak zajebisty, że aż wam na dole wstawie zdjęcie. Chociaż to mi się w życiu udało.
Gdy wychodzę z łazienki, moja kobieta już czeka ubrana i mnie pogania, więc biorę tylko torbę plażową, koc i wychodzimy. W drodze na plaże cały czas rozmawiałyśmy. Suz cały czas opowiadała mi o tym jaki to Matt jest super i w ogóle, a ja się z niej cały czas śmiałam.- Na plaży będzie jeszcze Devries i Jake- informuje mnie.
Wchodzimy na plażę, a ja dostrzegam trzy sylwetki zbliżające się do nas. O mój Boże. Jedna z nich to ten chłopak z samolotu. Co ja mam teraz zrobić?!
- Hej chłopaki- krzyczy do nich Suz- Chcę wam kogoś przedstawić- w tej chwilii jedyne o czym marzę to uciec z tąd- To jest moja najlepsza przyjaciółka Mel.
- Em...cześć- mówię nieśmiało, zakrywając przy tym nieudolnie twarz włosami.
- My się chyba znamy- mówi zawadiacko Leondre- To ty wylałaś na mnie tę wodę w samolocie, prawda?- nie mam odwagi nic z siebie wydusić, więc tylko przytakuję.
- Mel czy to te...-zakrywam buzię Suz ręką, aby nie mogła dokończyć.
- Może już chodźmy?- proponuję.
Wszyscy przytakują i idziemy w stronę morza. Morze w Walii jest bardzo zimne, więc nie ma szans, żebym tam zamoczyła cokolwiek.
*****
Chłopaki siedzą w wodzie (ja naprawdę nie mam pojęcia jak oni byli wstanie tam wejść), a my z Suzanne opalamy się. Nagle czuje cień na swojej skórze, więc ściągam okulary słoneczne i patrzę co było tego przyczyną. Okazuje się, że to nikt inny jak Leondre.
-No chodź do wody- mówi, na co parskam śmiechem.
- Dobrze się czujesz?- pytam.
-Jak chcesz- rzuca i zaczyna podchodzić.
- Nienienienie, nie zbliżaj się bo....bo pożałujesz- robię groźną minę, na co chłopak zaczyna się śmiać.
-Powiało grozą jak cholera- mówi.
Ja, jak to ja zaczynam uciekać i oczywiście przewracam się na co ten idiota. Przystojny idiota, wybucha głośnym śmiechem.
-Mam po ciebie przyjść czy sama do mnie przyjdziesz- zabawny jest- Okej, czyli mam po ciebie przyjść.
Zaczyna się zbliżać, aż w końcu przekłada mnie przez siebie.
- Puszczaj idioto!- piszczę, na co ten wrzuca mnie do wody. Ma przesrane.
Heeej wam, jeśli ktoś to w ogóle czyta. To już chyba ostatni rozdział w tym roku, więc chcę wam życzyć szczęśliwego nowego roku! Mam nadzieję, że do tej pory was tu trochę przybędzie. Do następnego! Kocham was!
YOU ARE READING
So open up to me || L.D ZAWIESZONE
Fanfiction- Jak długo będziesz mnie kochał?- zapytałam. - Będę cię kochać wiecznie plus to co pozostanie- wyszeptał wprost do mojego ucha. *Mogą pojawić się przekleństwa