Rozdział 19

1.1K 98 25
                                    

Pov.Melissa

-Moje plecy- jęki Suz docierają do moich uszu- Przepraszam cię- odwraca się w moją stronę, powodując przy tym hałas.

-Mnie? Za co?- pytam lekko zakłopotana.

-Miałyśmy ten czas spędzić razem, a ja zamiast tego miałam cię kompletnie w dupie.

-Przestań- macham ręką- Powiedz mi lepiej co się stało. Ktoś cię skrzywdził?- kładę rękę na jej kolano, ale ona ją natychmiast zdejmuje.

-Nie mogę-kręci przecząco głową- A co się stało z tobą?- zmienia temat.

-Co? Co ze mną?- dopytuję nie rozumiejąc jej pytania.

-Wyglądasz jakbyś nie spała całą noc-bingo- A na dodatek masz całe czerwone oczy od płaczu- bingo po raz drugi.

-Nie chcę o tym rozmawiać- wstaję i zaczynam sprzątać bałagan, który zdążyłyśmy zrobić.

-Powiedz mi- nalega.

-Nie!- krzyczę na nią, choć nie jest niczemu winna- Przepraszam- na tym cała nasza rozmowa się kończy. Nie chcę ją obarczać moimi problemami jak ma swoje. Ja i Leondre jesteśmy dorośli, rozwiążemy to sami.

Gdy tylko wychodzimy z baru, cała masa paparazzi zaczyna mnie atakować nie dając mi żadnej możliwej drogi ucieczki. Brzmi jak scena z horroru? Tylko, że to dopiero początek.

-Proszę powiedzieć co się wydarzyło pomiędzy panią, a członkiem zespołu ,,Bars and Melody"- przykłada mi mikrofon do ust- Chcemy poznać prawdę.

-Nie, wy nie chcecie prawdy- sprzeciwiam się- Chcecie sensacji, której nie ma i nie będzie -czuję jak w kącikach zbierają mi się łzy.

-Pan Devries powiedział, że była pani wyłącznie fanką, która nie chciała dać mu spokoju- ałć.

-Zostawcie mnie!- przepycham się przez tłum reporterów.

-Ostatnie pytanie. Czy pani coś do niego czuła?

-Nie, nigdy nic pomiędzy nami nie było.

*****

Odstawiłam Suz do szpitala żeby zobaczyli czy z nią wszystko w porządku, a sama poszłam do mieszkania Leondre po ubrania. Wchodzę po schodach, następnie odkluczam drzwi i po cichu wchodzę. Rozglądam się czy tu jest, ale go nie ma. Szybko wyciągam walizkę i zaczyna się pakować.

-Melissa- pamięta moje imię, ciekawe.

-Nie przejmuj się, już wychodzę- informuję go wkładając ostatnie rzeczy do walizki.

-Zaczekaj- kładzie ręce na moją talie, które natychmiast zdejmuję.

-Przecież jestem tylko fanką- wypominam mu- Spokojnie, za dwie godziny zniknę z twojego życia raz na zawsze.

-Co ty wygadujesz?!- zaszkliły mu się oczy.

-Wracam do domu- po raz ostatni patrzę prosto w jego oczy, które mimo, że są całe spuchnięte od płaczu nadal są tak samo atrakcyjne.

-Kurwa, nie kochasz mnie już?- podobno oczy odzwierciedlają dusze człowieka. Jego natomiast są puste, nie wyrażają kompletnie nic.

-Jesteś pierwszą osobą, którą odważyłam się kochać- uwierz mi, bez ciebie nawet zwykłe oddychanie sprawia mi trudność.

-To dlaczego mnie zostawiasz skarbie?

-Bo to zniszczyłeś, skarbie- wycieram policzki od płaczu i wychodzę.


Komentarze mile widziane xx

So open up to me || L.D ZAWIESZONEWhere stories live. Discover now