Rozdział 31

687 80 21
                                    

Pov.Melissa

Zamykam oczy, a w głowie mam tekst swojej ulubionej piosenki. Moje serce bije w taki sam sposób jak przy pierwszym pocałunku, a trzęsące dłonie próbują odblokować telefon z nadzieją, że będą tam wiadomości od niego. Ale nie ma. Nie ma wiadomości, nieodebranych połączeń ani miłości. Nie jestem zła, jestem wdzięczna. Dzięki niemu mogę powiedzieć, że wiem co to znaczy kochać.

Dziękuje Leondre

-Dzień dobry, czy coś podać?- miły głos stewardesy obija się o moje uszy, a w głowie przypomina mi się nasze pierwsze spotkanie.

-Ja poproszę wodę- uśmiecham się do siebie na wspomnienia z tamtego dnia.

-Proszę- mówi, podając mi kubek z wodą, której tym razem nie wylewam- Dobrze się pani czuje?- patrzy wprost w moje ciemne oczy wyrażające wielką niewiadomą, bo przecież już od dawna nie maja w sobie emocji.

-Jest dobrze. Lepiej niż kiedykolwiek- kiwam twierdząco głową chociaż nie umiem określić czy jest to prawda.

Pov.Leondre

-Wreszcie jesteś wolny stary!- Jake krzyczy na cały pub otwierając już piąte piwo.

-No jak widać- odpowiadam i upijam duży łyk z butelki obserwując ludzi przechodzących wokół mnie.

-Nie oszukujmy się, ale ona była jak kula u nogi!- parska śmiechem, a we mnie się gotuje.

-Kurwa- szarpie go za koszulkę- Nie waż się o niej tak mówić, rozumiesz?!- popycham go, a następnie wychodzę głośno trzaskając zepsutym drzwiami.

-Tylko nie mów, że się zakochałeś- dogania mnie, a ja powstrzymuje się od przypierdolenia mu.

-Spieprzaj- wymijam go nie mając najmniejszej ochoty z nim o tym rozmawiać.

-Leondre się zakochał w jakiejś dziwce!- kpi, a ja nie wytrzymując uderzam go pięścią w twarz.

Pov.Melissa

-Mamo?- gdy przekraczam próg rodzinnego domu do moich nozdrzy dociera przyjemny zapach ulubionego ciasta.

-Melissa?- pyta z niedowierzaniem odkładając ścierkę na blat.

-Mamo- rodzicielka zamyka mnie w szczelnym uścisku, a ja natychmiast daje upust łzom- Tak bardzo za tobą tęskniłam- woń jej słodkich perfum jest pieszczotą dla moich zmysłów.

-Co ty tu robisz?- jej lekko pomarszczona dłoń delikatnie gładzi moje zniszczone pasma włosów.

-Już tam nie wrócę mamo.

Złamane serce jest sercem, które było kochane

AKTYWNOŚĆ SPADŁA TAK BARDZO :-(

So open up to me || L.D ZAWIESZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz