2. Annie

3K 207 6
                                    

Dziś jest wyjątkowy dzień. Daniel ma urodziny idziemy z tej okazji do klubu dziś wieczorem. Ma już 21 lat, ale staruch! Skończę zmianę i idę się szykować. Nie wiarygodne jak ten czas mija.
   

Parę godzin później

Skończyłam zmianę na dziś. Na szczęście jest piątek i jutro będę mieć luzik. Uwielbiam weekendy. Zawsze można na spokojnie leżeć w łóżku i niczym się nie przejmować.
Weszłam do mieszkania i sprawdziłam godzinę. Dochodzi 15. Mam tylko 4 godziny. Chyba się wyrobię.

Przygotowałam sobie sukienkę na wieczór. Czarna, bez ramiączek, będzie mi sięgać do połowy uda. Do tego czarne szpilki. Jest lato więc nie powinnam zmarznąć.

Umyłam się swoim ulubionym płynem o zapachu wiśni i ubrałam się. Miałam jeszcze godzinę do wyjścia więc nałożyłam lekki makijaż. Rozpuściłam moje długie ciemne loki i spojrzałam do lustra. Widziałam w nich moje błękitne oczy, ciemne włosy, jasną skórę i zgrabną figurę którą podkreślała czarna sukienka. Wydaje mi się, że jestem gotowa.

W samą porę bo zadzwonił dzwonek do drzwi. Szybko złapałam torebkę i otworzyłam drzwi. Za nimi stał Daniel. Piękny i seksowny, ubrany w garnitur.

- Wow chłopie dziewczyny będą się ustawiały w kolejkę do ciebie.

- I kto to mówi? U ciebie pewnie też znajdą się tłumy facetów. Będę musiał kijem odganiać.

- Haha.

Fakt, że ani ja, ani on nie byliśmy nigdy w związku. Osobiście to nie jestem zwolennikiem tzw. "randek na pokaz" czekam szczerze na kogoś wyjątkowego, a Daniel chyba też bo nigdy nie patrzy na dziewczynę dwa razy nie licząc mnie ale to inna brożka bo traktujemy siebie jak rodzinę.

Udaliśmy się teraz do jednego z najpopularniejszego klubu (bo jedyny w mieście), aby opić ten wielki dzień. Weszliśmy bez problemu bo już wcześniej zrobiłam rezerwację miejsc. Nie chodzę często do takich miejsc. Po pierwsze nie stać mnie, po drugie nie jestem typem imprezowiczki. Raz na jakiś czas jednak potrafię się rozerwać.

Po paru kieliszkach byłam odprężona i starałam się dobrze bawić. Jednak cały czas czułam czyiś wzrok na mnie. Nie przejmowałam się tym jednak. Umiem się bronić. Przez 5 lat trenowałam samoobronę.

Po pewnym czasie zrobiło mi się trochę słabo i zdecywałam się przewietrzyć. Na pewno wtedy lepiej się poczuje.

Kiedy stałam tak odwrócona tyłem do drzwi poczułam jak ktoś łapie za nadgarstek i popycha na ścianę. Patrzę na niego i staram się wyrwać, ale to na nic, jest zbyt silny.

- No co maleńka może się zabawimy? Spokojnie.

Powiedział ten oblech. Już zamierzałam krzyczeć, gdy ktoś oderwał mężczyznę ode mnie.

- Nie wiesz, że nie ładnie się narzucać dziewczynie? Mogłeś po prostu ją gdzieś zaprosić.

Zaczął okładać tam tego faceta. Szczerze? Uważałam, że skurczybyk sobie zasłużył, ale lepiej jeśli powstrzymam mojego wybawce bo jeszcze tamtego zabije.

- Przestań zostaw go.

Powiedziałam stając przed nim. Nagle spojrzał mi w oczy i zdarzyło się coś dziwnego. Jego oczy zmieniły barwę z czekoladowej na czerwoną. To było mega dziwne.
Kątem oka zobaczyłam, że tamten uciekł. To dobrze bo to znaczy że nie jest z nim tak źle. Znów skupiłam się na osobie przede mną. Bo chyba coś powiedział.

- Przepraszam? Coś mówiłeś?

Zesztywniał, gdy usłyszał mój głos. Popatrzył na mnie jakby nie wiedział co powiedzieć. Dziwne miałam chęć go przytulić i jakoś pocieszyć. Sama nie wiem. Dziwne to jakieś.

- Eee nic takiego.

- Dzięki za ratunek.

- Spoko nie ma sprawy. Od prowadzę cię żeby znów ktoś cię nie zaczepił.

- W porządku tylko przyszłam tu z przyjacielem. Nie powinnam tak po prostu pójść nic mu nie mówiąc.

Usłyszałam ciche warknięcie, które wydobyło się z jego gardła. Trochę się przestraszyłam. No bo kto normalnie warczy?

- Wybacz. Idź do swojego kolegi i powiedz mu że cię odprowadzenie żeby nie musiał się martwić.

Albo mi się wydaje, albo ostatnie zdanie było wymuszone. Jakby był odrobinę zazdrosny? Nie to nie ma sensu znamy się ledwie parę minut, ale czuję jednak coś dziwnego do niego. Nie ważne zresztą.

- Ok. To zaraz będę.

Weszłam do środka i poszukałam Daniela. Nie którzy mogą stwierdzić "Głupia Annie, chłopak którego ledwie znasz proponuje ci podwózkę i ty się tak po prostu zgadzasz?". Wiem, że to głupota, ale ja naprawdę ufam temu chłopakowi i chciałabym mu dać szansę i zbliżyć się do niego.

W końcu znalazłam Daniela jak pił coś przy barze. Podeszłam do niego.

- Hej. Wiesz ja już będę lecieć.

Na dźwięk mojego głosu odwrócił się do mnie. Co dziwne złapał mnie za pośladek. Próbowałam się wyrwać, ale byłam za słaba. Kurcze co mu jest przecież jest dla mnie jak brat! Wciągnęłam powietrze. Jest zalany jak nie wiem! Nigdy nie widziałam go pijanego, a dzisiaj normalnie go nie poznaje. Często się śmiał, że w życiu nie był pijany, no i proszę. Starałam się mu wyrwać, ale nie puszcza. Od zawsze wiem, że jest bardzo silny.

- Oj, przestań Annie. Wiem, że ty też tego chcesz.

- Nie Daniel błagam. Jesteś pijany.

- Oj tam Ann...

Nie do kończył bo ktoś oderwał mnie od niego i warknął.

- Moja!!

Nie miałam pojęcia o co chodzi. Dlaczego chłopak uważa mnie za swoją własność? Muszę się wszystkiego dowiedzieć! Ale najpierw Daniel. Biedak skulił się na głos chłopaka.

- Przepraszam alfo. Ja...ja nie wiedziałem.

- To zapamiętaj.

I chłopak wyprowadził mnie z klubu zostawiając wszystkich za sobą. Nie mam pojęcia co się dzisiaj stało, ale przysięgam, że się tego dowiem.

Srebrna PełniaWhere stories live. Discover now