21. Mitchie

931 51 7
                                    

Historia, którą usłyszeliśmy wstrząsnęła mną. Wszystko co znałam uważałam za pewnik, a teraz brak mi słów. Tak poza tym jestem Mitchie. No wiecie siostra bliźniaczka Annie oraz mate Doriana. Rany ile się wydarzyło, a przyszłam tu tylko w sprawie zmarłej siostry.
Może jednak zacznijmy od początku.

Wszystko zaczęło się parę dni wcześniej, tego samego dnia jak zniknęła. Był poniedziałek i właśnie szykowałam się do pracy. Zatrudniłam się w bibliotece, ponieważ kocham książki i naukę. Wiem większość uznała mnie za nudziarę. Jednak czasem imprezuję ze znajomymi, ale nie przeszkadza mi to czytać. Chciałam nawet zapisać się na studia. Jednak w moim rodzinnym mieście nie ma uczelni, a opuszczenie tego miejsca nie wchodzi w grę. Wiąże się to z faktem iż należę wraz z rodziną do tutejszej watahy. Sama nie potrafię się zmieniać. Taka anomalia jak charłak w Harrym Potterze. Trochę czasu minęło nim rodzice się z tym pogodzili. Mimo to mnie kochają podobnie jak moje rodzeństwo. Lecz przez moją przypadłość mieszkamy daleko od alfy i reszty wilków. Siostra czasem marudzi, że nigdy nie znajdzie swojego mate jak będzie daleko od wilków. Jednak stara się narzekać kiedy mnie nie ma, bo wie że mnie to dotyka w o wiele boleśniejszy sposób. Jako, że nie jestem wilkiem to nie mam szans na znalezienie tego jedynego. Znaczy fajnie bo sama o sobie decyduję. Z kim pójdę do kina, kto jest moim przyjacielem. Mimo to pacząc na rodziców zazdroszczę im ich oddania. Czasem tata jest zaborczy, ale troszczy się o mamę. Dlatego Toriana tak pragnie (czy raczej pragnęła) odnaleźć tego kogoś.

Mój brat wręcz odwrotnie ma nadzieję, że nigdy jej nie znajdzie. Jest młodszy ode mnie więc nie przywiązuję do tego wagi.

Kiedy więc szykowałam się na kolejny dzień wśród książek moja droga siostra postanowiła złożyć mi wizytę.

- Hej sis!

Powiedziała i oparła się o framugę. Patrzy na mnie intensywnie z małym uśmieszkiem. Znam tę minę i wcale mi się ona nie podoba.

- Nie ma mowy.

Od razu mówię i dalej się pakuję.

- Nawet nie wiesz o co chcę poprosić!

- Cokolwiek chcesz jest to głupie i niebezpieczne.

- Oj przestań! Kiedy niby coś takiego się stało?

Spojrzałam na nią wzrokiem niedowierzania. Ta tylko zrobiła swoją minę niewiniątka.

- A ostatnia dyskoteka?

- Oj przestań! To było dawno i nie prawda!

Dwa tygodnie wcześniej zabrała mnie na imprezę w pobliskim barze. Tak się spiła, że nawet fakt iż należy do wilków jej nie pomógł. Siłą zabrałam ją stamtąd i dalej do domu.

- Jasne, a niebo jest zielone. Zresztą nieważne idę do pracy. 

Miałam już wyjść,  gdy zastąpiła mi drogę. Westchnęłam tylko i dałam jej mówić.

- Jest jedna impreza dla wilków. Mam nadzieję znaleźć tam no wiesz kogo. Proszę choć ze mną. 

Popatrzyłam na nią i jej wzrok szczeniaczka. Swoją drogą to wilkołaki to wymyśliły, wiecie? Byłam jednak nie ugięta.

- Nie mogę w środku tygodnia. Mam pełno pracy w bibliotece. Ostatnio nawet nowe książki przywieźli.

Trochę się boczyła, ale w końcu mi odpuściła. To był też ostatni raz jak widziałam ją żywą. Kiedy bo wiem już wróciłam z pracy było późno. W domu byli tylko rodzice i brat. Poszliśmy spać, a rano zauważyliśmy jej zniknięcie. Najpierw myśleliśmy, że to jej dowcip. Często robiła kawały, najczęściej z Natem, a ja obrywałam. Jednak jej nieobecność przeciągała się. W końcu mieliśmy powiadomić alfę, ale jego beta był szybszy. Kiedy pierwszy szok minął po usłyszeniu złych wieści nie mogłam pohamować łez, podobnie jak reszta rodziny. W końcu jako jedyna się pozbierałam na tyle szybko, aby pójść na wezwanie alfy. 

A resztę już znacie. Alfa Dorian okazał się moim przeznaczonym, a mate drugiego alfy, moją siostrą. Ciekawa jestem ile z tego wiedzą moi rodzice. Czemu zataili prawdę? Czy zamierzali mi powiedzieć? Muszę się tego dowiedzieć kiedy tylko do nas dołączą.


***Tym razem mała odmiana. Podoba się wam historia oczami Mitchie? A może wprowadzić też inne postacie? Lub zostawić bez zmian. Piszcie. ***



Srebrna PełniaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz