22. Sam

773 54 2
                                    

Historia, którą usłyszałem wydaje mi się dziwnie znajoma. Oczywiście nie fakt, że Annie może być z rodziny wilków. O tym słyszę po raz pierwszy. Nasze połączenie jest do przesyłania wiadomości i nie mogę dowiedzieć się jak ona to przyjęła bo zamknęła do siebie dostęp. Później zapytam się jej co myśli na ten temat. Na razie widzę, że chce porozmawiać z bliźniaczką. 

Co do tej historii powstania. Czytałem o tym w jednej z książek. Uważałem to za zwykłą bajeczkę jaką któryś z wilków wymyślił. Szczególnie, że rodzice się tym nie interesowali. Po za tym pamiętam, że oprócz tej informacji było znacznie więcej faktów odnośnie wilkołaków. Nie pamiętam dokładnie, ale chyba wiem gdzie ją znajdę.

Jako, że dziewczyny były zajęte rozmową. Nie dziwię się. Zwróciłem się więc do Doriana.

- Kiedyś czytałem już tę historię, którą usłyszeliśmy. Jeśli nie masz nic przeciwko poszedłbym po tę książkę, którą...

Przerwał mi i szybko odpowiedział.

- Idę z tobą i nawet nie zaprzeczaj. We dwójkę szybciej to załatwimy i  wrócimy do dziewczyn.

Nim mogłem więcej powiedzieć wyszedł. Jedyne co mogłem zrobić do wyjść za nim, jednocześnie dając wiadomość Annie.

Zaraz wrócimy, idziemy tylko znaleźć jedną rzecz.

Chwilę później słyszę odpowiedź.

Jasne, będziemy czekać.

Ruszyłem więc za Dorianem by wskazać mu dobry kierunek. Musieliśmy zejść na sam dół i dalej do piwnicy nim doszliśmy do zamkniętych drzwi. 

- Dorian muszę Cię prosić o absolutną dyskrecję. Nikomu nie mów o tym miejscu, dobra?

- A Mitchie?

- Nikomu oprócz niej.

Poprawiłem się, po czym mój towarzysz skinął głową.

Starając się, aby Dorian nie dostrzegł za bardzo co robię, wpisałem jakiś chyba milion haseł i w końcu otworzyłem drogę do środka. 

Pomieszczenie było olbrzymie. Większość wielkich regałów z książkami stoi pod ścianami, tylko nie które umieszczono na środku wraz ze stołami i krzesłami. Jako, że pomieszczenie znajduje się w piwnicy nie ma też okien, ale liczne lampy sufitowe rozświetlają cały pokój. Niestety nie ma tu komputerów, ale ojciec martwił się, że ktoś znajdzie to miejsce przez śledzenie IP komputera czy też w inny sposób. Najważniejsze, aby te bezcenne rękopisy jak i druki nie wpadły w nie powołane ręce.

Kiedy Dorian wciąż się rozglądał,  podszedłem do jednej z półek i wyciągnąłem starą, w bordowej okładce, księgę. Nie mam pojęcia kto ją napisał, ani ile ma lat. Wiem tylko, że to jedna z najstarszych jakie mamy w kolekcji. Mimo to ojciec nie uważa ją za bezcenną. Nie wierzy w ani jedno słowo jakie tam zapisano. Jednak teraz może zmieni zdanie.

Otworzyłem ją na stronie 34. Od razu znalazłem wersy, które recytował starzec. Chciałem kartkować dalej, ale coś mi przerwało.

- I jak znalazłeś?

Spytał Dorian, wychodząc za biblioteczki. Musiał się trochę rozejrzeć jak nie patrzyłem. Podniosłem księgę, tak by widział okładkę. Ten jednak nic nie zrozumiał więc mu wyjaśniłem.

- Tak mam co potrzebujemy. Są tu te same wersy jakie słyszeliśmy.

Ruszyliśmy więc do wyjścia. Słychać było tylko echo naszych kroków po pomieszczeniu.  Kiedy już wyszliśmy i zamykałem drzwi Dorian zdecydował przerwać ciszę między nami.

- Czyli teraz będziemy częściej się widywać.

Popatrzyłem na niego niezrozumiałym wzrokiem. Serio, co mu po głowie chodzi?

- No wiesz teraz jak nasze mate to siostry. Wszystko się zmieniło, co nie?

- Racja - czas przełamać lody. - Wiesz przepraszam cię za wszystko co kiedykolwiek powiedziałem na twój temat.

Wyciągam rękę na zgodę, zobaczymy czy ją przyjmie.

- Serio? Nawet jak kłóciliśmy się o tego miśka, a ty powiedziałeś....

- Tak, tak cofam wszystko ok?

Szybko mu przerwałem bo nie miałem ochoty wspominać co zrobiłem lata temu. Dorian, na szczęście nie wybuchnął śmiechem, tylko lekko się uśmiechnął i uścisnął mi dłoń. Dodał jeszcze:

- Mam nadzieję, że znów staniemy się dobrymi przyjaciółmi.

Nasz dobry humor nie trwał długo bo chwilę później mój beta przybiegł do mnie z przesyłką.

- Alfo znaleziono kolejne ciało na granicy, a to na naszym progu.

Podał mi pudełko. Kiedy je otworzyłem dostrzegłem gałki oczne. Wyglądają jakby świeżo wyciągnięto je z ciała. 

- Do paczki dołączono jeszcze to.

Beta wręczył mi nie wielką karteczkę, a na niej słowa napisane krwią:

Szykujcie się na zemstę

Srebrna PełniaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz