Rozdział 3

11.6K 615 470
                                    

- A co pan tu, u licha, robi? - zdziwiła się Gruba Dama.

- Otwieraj - warknął Snape do portretu zasłaniającego wejście do wieży Gryffindoru.

- W żadnym wypadku - odparła wyniośle. - Uciekaj stąd, mały Ślizgonie.

- Nie jestem już uczniem, ty durny bohomazie. Jestem opiekunem domu Slytherina oraz szkolnym Mistrzem Eliksirów i chcę rozmawiać z jednym z moich uczniów. Natychmiast otwieraj!

- Ani mi się śni - odmówiła beztrosko.

Snape zmrużył oczy.

- Otwieraj albo...

Co niby Snape miał zamiar zrobić, nigdy nie stało się jasne, ponieważ właśnie w tym momencie obraz otworzył się, a z pokoju wspólnego na korytarz zaczął przechodzić gryfoński trzecioklasista. Spostrzegłszy, że drogę blokuje mu wyniosła postać najmniej przez ogół uczniów lubianego nauczyciela, chłopiec kwiknął z przerażenia i ciężko usiadł na tyłku.

- Wzorcowy Gryfon - zadrwił Snape. - Byerly, przyprowadź mi tu Pottera.

- Ja... ja... tak jest! - wydusił z siebie Byerly, po czym uciekł.

Gruba Dama próbowała na powrót zasłonić wejście, lecz Snape złapał ramę portretu i zatrzymał ją.

Po rekordowo krótkiej chwili przy drzwiach zrobiło się tłoczno, jakby zgromadziła się tam co najmniej połowa Gryffindoru.

- Eee, panie profesorze Snape, co mogę dla pana zrobić? - Oliver Wood, kapitan drużyny quidditcha, najwyraźniej został obrany rzecznikiem zebranych.

- Chcę Pottera - wyjaśnił lakonicznie z groźbą w głosie.

Wood z trudem przełknął ślinę.

- Eee, a co pan od niego chce, panie profesorze? Znaczy - dodał szybko, widząc wyraz twarzy Snape'a - może powinienem sprowadzić profesor McGonagall? Skoro Potter wpadł w tarapaty, ona powinna zostać o tym powiadomiona...

- Nie mówiłem o waszej opiekunce domu, tylko o Potterze - zauważył Snape, goniąc resztkami cierpliwości. - Bądź tak miły i mi go znajdź.

- Zrobi z niego eliksir! - wyszeptał głos z tłumu.

- Co będzie, jeśli wyda go śmierciożercom? - zainteresował się inny.

- Idioto! On jest śmierciożercą! - oświecił towarzystwo kolejny.

- Nie możemy mu wydać Harry'ego!

- Szybko! Ukryjcie go!

- Mówiłem wam, że dla Pottera był jeszcze paskudniejszy.

- Czy ktoś poszedł po McGonagall?

- Zaprowadźcie Harry'ego z powrotem do jego pokoju!

- Eee, czy Harry ma z panem szlaban? - spytał Wood niepewnie.

- Gryffindor traci dziesięć punktów za wścibstwo - warknął Snape. Kątem oka dostrzegł ruch na tyłach zgromadzenia, jakby ktoś próbował się przepchnąć, ale nie przepuszczano go. - I po pięć punktów za każdą osobę, która nie pozwala przejść Potterowi!

Niczym za pomocą czarów, tłum nagle się rozstąpił przed zarumienionym Harrym. Chłopiec jeszcze bardziej poczerwieniał, a następnie podbiegł do nauczyciela.

Snape zauważył, że niektóre zmartwione spojrzenia stały się podejrzliwe, kiedy Harry dobrowolnie przyszedł do niego. Momentalnie złapał więc chłopca za kark i powiedział:

Nowy Dom Harry'ego | TłumaczenieWhere stories live. Discover now