Rozdział 44

5.4K 309 76
                                    


Następnego ranka, wkroczył niespodziewany początek semestru. Krótko przed rozpoczęciem zajęć, Harry wpadł do kwater i zaczął plądrować swój pokój.

- Co ty, do licha, wyprawiasz? – zapytał Snape, podchodząc do drzwi pokoju dzieciaka.

- Nie mogę znaleźć mojej pracy domowej – krzyknął Harry spod łóżka, pod którym tkwił do połowy. – Widziałeś ją? Zniknęła! Wszyscy nauczyciele wściekną się na mnie!

- Tak to jest, kiedy nie ma się porządku w pokoju – skarcił go Snape. – Dlaczego nie włożyłeś jej do torby?

- Włożyłem! – zaprotestował Harry, wychodząc spod łóżka. – Wiem, że ją włożyłem, ale teraz jej tam nie ma. Sprawdziłem cały kufer i wokół łóżka w wieży, i wszędzie indziej.

Snape zmarszczył brwi. To nieprzyjemnie przypominało mu pewne doświadczenia z jego dzieciństwa.

- Czy twoi koledzy z pokoju mogli zniszczyć lub ukryć twoją pracę? – zapytał z podejrzeniem, pamiętając zbyt wiele dni, kiedy dokładnie to samo stawało się jemu.

Harry popatrzył na niego ze szczerym zdumieniem.

- Dlaczego mieliby to zrobić?

Snape zrelaksował się nieco; najwyraźniej Harry nie miał kłopotów z kolegami, których on doświadczył.

- Może to żart?

Harry stanowczo pokręcił głową.

- Nie, pomagali mi szukać. Znaczy, Ron jest moim najlepszym kumplem, Neville nie zrobiłby czegoś takiego, a Seamus i Dean nie są na mnie źli. – Harry skrzywił się. – Dudley kiedyś rozrywał moją pracę domową, więc zwykle ją chowałem, ale tutaj nigdy nie było problemu. Po prostu nie wiem, gdzie mogłaby być! – zakończył z jękiem i Snape zdał sobie sprawę, jak bliski jest płaczu.

- Uspokój się – rozkazał opryskliwie, ale dłoń, która spoczęła na ramieniu chłopca była łagodna. Harry pociągnął na nosie i przestał biegać dookoła. – Jest jedna zaleta posiadania opiekuna wśród członków kardy. Jestem dobrze poinformowany o twoich wszystkich zadaniach domowych i o tym, że je skończyłeś, ponieważ wymagam, żebyś przynosił mi je do wglądu. Napiszę liścik do wszystkich nauczycieli i mimo że wciąż mogą ukarać cię za zapodzianie pracy domowej – uchylił się przed protestem chłopca, – prawdopodobnie przynajmniej częściowo zaufają ci, że ją zrobiłeś.

Harry oklapł, ale wiedział, że to najlepsze, na co mógł liczyć.

- Myślisz, że i tak zostanę ukarany? – zapytał nieszczęśliwie.

- Na pewno możesz się spodziewać szlabanu na eliksirach – powiedział mu surowo opiekun. – Może wieczór spędzony na odtwarzaniu eseju pomoże ci być bardziej zorganizowanym.

- Ale to nie fair – sprzeciwił się gwałtownie Harry. – Widziałeś, jak go robię! Nawet go czytałeś!

- Zadaniem nie było ukończenie pracy domowej, ale oddanie jej w wymaganym terminie, żeby mógł być oceniony. Dlatego, że nie wypełniłeś całkowicie zadania, zostaniesz za to ukarany.

Harry posłał ojcu wściekłe spojrzenie.

- To nie fair!

- Jeszcze trochę zuchwalstwa, panie Potter, a na nowo rozpatrzę pisanie notki do twoich nauczycieli – ostrzegł Snape, a Harry niechętnie ustąpił.

Tego dnia większość nauczycieli było – jak można było się tego spodziewać – bardziej wyrozumiałych niż profesor Snape, choć większość wymagała, by Harry odwiedził ich po lekcjach, żeby mogli ustnie przepytać go z materiału. Dzięki zapewnieniu jego opiekuna, że zrobił pracę domową i oczywistej znajomości materiału, uniknął dodatkowych szlabanów. Nawet ten, który otrzymał, nie był tak okropny –Snape nalegał, żeby spędził pierwszą połowę na sprzątaniu swojego splądrowanego pokoju, ale potem złagodniał i zamiast ponownego pisania starego eseju, czyli czegoś, co Harry uważał za równoważność pisania linijek, zadał mu nowy. Nowy temat był dość interesujący i Harry niemal zapomniał dąsać się, kiedy szlaban się skończył.

Nowy Dom Harry'ego | TłumaczenieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz