Następnego ranka, wkroczył niespodziewany początek semestru. Krótko przed rozpoczęciem zajęć, Harry wpadł do kwater i zaczął plądrować swój pokój.- Co ty, do licha, wyprawiasz? – zapytał Snape, podchodząc do drzwi pokoju dzieciaka.
- Nie mogę znaleźć mojej pracy domowej – krzyknął Harry spod łóżka, pod którym tkwił do połowy. – Widziałeś ją? Zniknęła! Wszyscy nauczyciele wściekną się na mnie!
- Tak to jest, kiedy nie ma się porządku w pokoju – skarcił go Snape. – Dlaczego nie włożyłeś jej do torby?
- Włożyłem! – zaprotestował Harry, wychodząc spod łóżka. – Wiem, że ją włożyłem, ale teraz jej tam nie ma. Sprawdziłem cały kufer i wokół łóżka w wieży, i wszędzie indziej.
Snape zmarszczył brwi. To nieprzyjemnie przypominało mu pewne doświadczenia z jego dzieciństwa.
- Czy twoi koledzy z pokoju mogli zniszczyć lub ukryć twoją pracę? – zapytał z podejrzeniem, pamiętając zbyt wiele dni, kiedy dokładnie to samo stawało się jemu.
Harry popatrzył na niego ze szczerym zdumieniem.
- Dlaczego mieliby to zrobić?
Snape zrelaksował się nieco; najwyraźniej Harry nie miał kłopotów z kolegami, których on doświadczył.
- Może to żart?
Harry stanowczo pokręcił głową.
- Nie, pomagali mi szukać. Znaczy, Ron jest moim najlepszym kumplem, Neville nie zrobiłby czegoś takiego, a Seamus i Dean nie są na mnie źli. – Harry skrzywił się. – Dudley kiedyś rozrywał moją pracę domową, więc zwykle ją chowałem, ale tutaj nigdy nie było problemu. Po prostu nie wiem, gdzie mogłaby być! – zakończył z jękiem i Snape zdał sobie sprawę, jak bliski jest płaczu.
- Uspokój się – rozkazał opryskliwie, ale dłoń, która spoczęła na ramieniu chłopca była łagodna. Harry pociągnął na nosie i przestał biegać dookoła. – Jest jedna zaleta posiadania opiekuna wśród członków kardy. Jestem dobrze poinformowany o twoich wszystkich zadaniach domowych i o tym, że je skończyłeś, ponieważ wymagam, żebyś przynosił mi je do wglądu. Napiszę liścik do wszystkich nauczycieli i mimo że wciąż mogą ukarać cię za zapodzianie pracy domowej – uchylił się przed protestem chłopca, – prawdopodobnie przynajmniej częściowo zaufają ci, że ją zrobiłeś.
Harry oklapł, ale wiedział, że to najlepsze, na co mógł liczyć.
- Myślisz, że i tak zostanę ukarany? – zapytał nieszczęśliwie.
- Na pewno możesz się spodziewać szlabanu na eliksirach – powiedział mu surowo opiekun. – Może wieczór spędzony na odtwarzaniu eseju pomoże ci być bardziej zorganizowanym.
- Ale to nie fair – sprzeciwił się gwałtownie Harry. – Widziałeś, jak go robię! Nawet go czytałeś!
- Zadaniem nie było ukończenie pracy domowej, ale oddanie jej w wymaganym terminie, żeby mógł być oceniony. Dlatego, że nie wypełniłeś całkowicie zadania, zostaniesz za to ukarany.
Harry posłał ojcu wściekłe spojrzenie.
- To nie fair!
- Jeszcze trochę zuchwalstwa, panie Potter, a na nowo rozpatrzę pisanie notki do twoich nauczycieli – ostrzegł Snape, a Harry niechętnie ustąpił.
Tego dnia większość nauczycieli było – jak można było się tego spodziewać – bardziej wyrozumiałych niż profesor Snape, choć większość wymagała, by Harry odwiedził ich po lekcjach, żeby mogli ustnie przepytać go z materiału. Dzięki zapewnieniu jego opiekuna, że zrobił pracę domową i oczywistej znajomości materiału, uniknął dodatkowych szlabanów. Nawet ten, który otrzymał, nie był tak okropny –Snape nalegał, żeby spędził pierwszą połowę na sprzątaniu swojego splądrowanego pokoju, ale potem złagodniał i zamiast ponownego pisania starego eseju, czyli czegoś, co Harry uważał za równoważność pisania linijek, zadał mu nowy. Nowy temat był dość interesujący i Harry niemal zapomniał dąsać się, kiedy szlaban się skończył.
CZYTASZ
Nowy Dom Harry'ego | Tłumaczenie
FanfictionDługo się wzbraniałam przed wstawieniem tego opowiadania na wattpada, nie tylko ze względu na dużą liczbę rozdziałów, ale też fakt, że pierwsze 6 rozdziałów przetłumaczył ktoś inny, z kim nie udało mi się nawiązać kontaktu. Jednak zauważyłam, że na...