4.4

213 29 13
                                    

Nie wróciliśmy późno, ponieważ chciałem jeszcze przed wieczorem zabrać się za kończenie obrazu nad którym pracowaliśmy wcześniej. W trakcie drogi powrotnej poszliśmy we dwójkę do sklepu, ponieważ musiałem kupić coś, czym mógłbym wypełnić swoją połowę lodówki. Taehyung tak samo, z tym, że on jadł zdecydowanie więcej drogich owoców*, niż ja.

Cały czas mówił o Yoongim i o chłopaku z mojego pokoju. Dowiedziałem się o nich wielu interesujących rzeczy, jak na przykład tego, że blondyn dzisiaj poszedł do pracy na zaledwie dwie godziny, bo dziewczyna z poprzedniej zmiany straciła wcześniej przytomność. Teraz powinien być już w akademiku i prawdopodobnie rozmawiał ze swoim chłopakiem przez telefon.

Mój współlokator okazał się bardzo pochłonięty przez tęsknotę za osobą, w której był zakochany. Nadal rozmawiał tylko z Tae i nie jadł zbyt dużo, a przynajmniej nie jadł na widoku. Mimo, że studiował matematykę, uwielbiał tańczyć i bardzo często wychodził na spacery ze swoimi słuchawkami, prawdopodobnie po to, żeby ćwiczyć taniec.

Za każdym razem, gdy otwierałem lodówkę, widziałem, że na jego półkach stało tylko kilka jogurtów i czasami kilka pojedynczych jajek. Nigdy nie czekał na niego żaden obiad, żadne składniki, czyli zupełnie odwrotnie do mnie, gdzie zawsze miałem zapełnione swoje miejsce.

Wziąłem wszystkie potrzebne składniki, z których planowałem ugotować obiad. Robiłem ryż, razem z małą porcją mięsa i kilkoma różnymi dodatkami. Zwykle robiłem tego zbyt dużo i zostawiałem to na później, ale tym razem wybrałem lekkie produkty, żeby podzielić się wszystkim z tajemniczym współlokatorem.

Nie znałem go, nie wiedziałem nawet, czy lubi to, co dla niego przygotuję, ale miałem nadzieję, że chociaż odpowie mi na wiadomość, którą mu zostawię. Wiedziałem, że nie chciał z nikim rozmawiać, jednak musiał kiedyś się ze mną skontaktować.

Moją połowę obiadu zjadłem sam przy jedynym stole w sypialni, a resztę w pojedynczych miseczkach ułożyłem i przykryłem ręcznikiem, żeby przetrwało do następnego ranka. Na wierzchu zostawiłem białą kartkę z krótką, niepodpisaną notką. Takie coś dałoby mu poczucie bezpieczeństwa, dzięki któremu możliwe, że otworzyłby się przede mną.

Zadowolony ze swojego dzieła stanąłem przy stole z szerokim uśmiechem i poprawiłem rękawy swojej bluzy. Odwróciłem się, żeby zacząć szukać dużej teczki i zestawu farb, które rzucone zostały gdzieś w kąt po moim przyjeździe. Nie usłyszałem, kiedy Tae wbiegł do środka i zamknął za sobą drzwi. Zauważyłem go dopiero wtedy, kiedy zaśmiał się pod nosem.

- Co się stało? - Zawołałem, podchodząc do niego, podczas, gdy on stał w bezruchu, opierając się plecami o drzwi. Uśmiechał się delikatnie, jednak jego oczy były dziwnie przeszklone.

- Jak wróciliśmy i wszedłeś do pokoju, usłyszałem, że u mnie coś się dzieje. Zwykle w takich momentach uciekałem tutaj, ale chciałem chociaż wziąć ze sobą scenariusz do sztuki, w której będę grać. Uchyliłem drzwi najciszej, jak potrafiłem, ale... - Przerwał dramatycznie, łapiąc ze mną kontakt wzrokowy. Wyglądał jednocześnie jak przestraszone dziecko i podekscytowany nastolatek. - Podejrzewałbyś, że Yoongi jest na dole?

- Co kurwa? - Krzyknąłem, odskakując od niego na względnie bezpieczną odległość, ale on kontynuował bez mrugnięcia okiem, wprawiając mnie w coraz większe zakłopotanie.

- Zawsze był taki... Rządził mną i w ogóle, więc uważałem zupełnie inaczej. W każdym razie Hoseok był odwrócony tyłem do drzwi, ale Yoongi od razu mnie zobaczył. Siedział na nim, był zupełnie rozebrany, widziałem wszystkie blizny. - Chłopak podszedł do mnie w nieprzerwanym transie i popchnął na łóżko, żeby usiąść tuż obok i dokończyć opowiadanie. Przez krótką chwilę bałem się, że będzie demonstrował, co robili w pokoju obok, ale miałem szczęście, że mi ten dodatek odpuścił. - Uśmiechnął się do mnie, rozumiesz? Nie umiałem się odwrócić, a on wskazał, żebym usiadł i oglądał. Nie jestem gejem, ale chciałbym być na miejscu Hoseoka. Zawsze wyobrażałem sobie, że to Yoongi mnie dominuje, więc to było trochę niespodziewane, ale przyjemne. Teraz czuję, że chyba muszę zmienić spodnie, ale nie wiem, czy jestem w stanie wrócić do pokoju. Nie twierdzę, że nie było fajn-

- Dwie rzeczy. Wyobrażałeś sobie seks ze swoim współlokatorem?

- Przecież nie jestem homo, skąd taki pomysł. - Odpowiedział z nieudawaną szczerością małego dziecka, a ja miałem ochotę go nagrać, przegrać na płytę i rozbić ją na jego głowie, żeby zobaczył, jak bardzo niedorzeczne są jego wypowiedzi.

- Jak nazywa się jego chłopak i gdzie mogę go znaleźć? - Wstałem z pościeli i zacząłem szybko ubierać swoją bluzę, jednak starszy szybko ostudził mój zapał do walki.

- Jung Hoseok. Już poszedł, ale jest na większości domówek i imprez. Każdy go zna. Jest chodzącym słońcem. Wszyscy twierdzą, że to najmilsza osoba na całym kampusie.

- Idź się przebrać. Nie chcę cię tu widzieć.

- Ale...

- Idę spać.

Wskoczyłem na zajęte łóżko, po czym zacząłem kopać Tae z całej siły, żeby pozbyć się go z pokoju. Nie działało, więc rzuciłem się na niego i zacząłem łaskotać, aż do momentu, kiedy popłakał się ze śmiechu i wyszedł, uznając swoją porażkę.

Nie minęło dużo czasu, zanim zasnąłem na łóżku w ubraniach, zapominając o obrazie i otoczeniu.

Nie wiem, ile spałem, ale obudziło mnie ciche trzaśnięcie drzwi wejściowych. Miałem ochotę zerwać się do siadu, żeby przyłapać włamywacza na gorącym uczynku, jednak w ostatniej chwili przypomniałem sobie o tym, że nie mieszkam sam, a do środka prawdopodobnie wszedł mój tajemniczy współlokator. Usłyszałem jego kroki, kiedy sprawdzał, czy nadal śpię, więc wcisnąłem twarz w poduszkę, udając wiercenie się przez sen. Zadziałało, bo zawrócił i usiadł przy jednym z dwóch krzeseł stołowych.

Poruszył naczyniami, więc uznałem, że otwarcie oczu będzie już w miarę bezpiecznym pomysłem. Chłopak rzeczywiście był drobny, chociaż jego ręce miały widoczne delikatne mięśnie. Widziałem tylko tył jego głowy z idealnie przyciętymi, brązowymi pasmami włosów i opalony kark, dlatego nie mogłem stwierdzić, czy jest ładny - tak, jak zawsze opisywał go Taehyung. Jego pięty lekko odstawały od podłogi, gdy siedział na zbyt dużym dla niego krześle. Jadł bardzo powoli, delektując się każdym kęsem posiłku i dając mi do zrozumienia, że mogłem się bardziej postarać przy wyborze składników.

Na kartce, którą mu zostawiłem, napisał odpowiedź, po czym odwrócił się, żeby zobaczyć, czy nadal śpię. Nie wiem, czy zdążyłem zamknąć oczy, ale na pewno przez przypadek wystarczająco zakryłem się kapturem. Otworzyłem lekko to, które zasłonięte było przez kaptur, żeby zobaczyć, jak podchodzi do drzwi, by zniknąć w zupełnej ciemności. Przy naszych łóżkach na szczęście znajdowało się okno, przez które osiedlowe lampy oświetlały sypialnianą część pokoju.

Kiedy podszedł bliżej, udało mi się zauważyć, że rękawy jego swetra sięgają do połowy jego środkowych palców, co wydawało mi się urocze i dziwnie znajome. Szybko przebrał się w koszulkę, w której najwyraźniej sypiał, po czym zdjął spodnie, ukazując ogromne, umięśnione uda, w jednej chwili przypominając mi o straconym Jiminie.

To nie mogła być i na pewno nie była prawda, więc odwróciłem się do ściany i odszedłem w ramiona gościnnego Morfeusza.

-----

//drogie owoce - Większość owoców w Korei dużo kosztuje. Na przykład za jedno ładne, dojrzałe jabłko zapłacimy około 30 złotych. Jestem pewien, że już o tym pisałem, ale warto powtórzyć

//dziękuję RinnieMimiko za wiadomość na dobranoc, zmotywowała mnie do zaśnięcia wczoraj ;_;

paper feelings | JikookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz