4.6

212 33 52
                                    

Nie zdążyłem zauważyć, kiedy cały apartament wypełnił się ludźmi. Większość ich twarzy kojarzyłem z codziennych spacerów po kampusie albo moich kilkugodzinnych sesji rysunkowych w kawiarni. Do nikogo nie mogłem się jednak odezwać, bo żadne z nich nie znało nawet mojego imienia ani kierunku, jaki studiowałem. 

Gospodarze zniknęli w tłumie równie szybko, więc utknąłem zupełnie sam w kuchni, wśród rozlewanego alkoholu i nieznajomych ludzi, klejących się do siebie. Nie miałem pojęcia, że wszyscy moi znajomi kręcili się już gdzieś w środku, prawdopodobnie szukając mnie z piwem w rękach.

Nagle poczułem, jak czyjeś smukłe ramię spokojnie obejmuje moją szyję. Z mojej lewej strony poczułem delikatny zapach soju i mięty, a chwilę później niski, bardzo znajomy głos zaśmiał się cicho pod nosem.

- Wyglądasz, jakbyś nienawidził imprez bardziej, niż ja. - Yoongi nawet nie spoglądał w moją stronę, tylko wziął małego łyka ze swojego plastikowego kubeczka i mierzył wzrokiem całą tańczącą ludzką masę. Miał nadmiernie poważny wyraz twarzy, jednak w jego ciemnych tęczówkach widziałem, że w głębi duszy cieszy się, że tu przyszedł. Ciekawiło mnie jednak, czemu nie chciał się do tego przyznać. 

- Może tak jest. - Kaszlnąłem cicho, starając się odprężyć pod jego ciężarem, ale bardziej skupiłem się na wypatrywaniu Hoseoka, z którym chciałem porozmawiać. Był jedyną osobą, która, jak myślałem, mogłaby powiedzieć mi, gdzie jest Jimin i jak mogę się z nim skontaktować, a w dodatku nie chciało mi się wierzyć, że akurat teraz postanowił się ustatkować, zamiast być rozpownawalnym lowelasem z bogatym, łóżkowym curriculum vitae. Chciałem z nim porozmawiać całkowicie  na osobności, dlatego inni nie mogli wiedzieć, że go szukam. 

- Namjoon załatwił trochę zabawek dla najlepszych gości. Jesteś w tej grupie, więc mam nadzieję, że z nami zapalisz. - Puścił mi oko, po czym wyprostował się i zaczął kierować się do wyjścia z pomieszczenia, nadal kontynuując swoją wypowiedź. - Idę szukać Taehyunga, zanim zacznie gwałcić na parkiecie swojego Jiminka. Do później! - Kiwnął dłonią w moją stronę i rozpłynął się wśród tańczących studentów.

Nie byłem pewien, czy to, co usłyszałem, było całkowitą prawdą, a może mój przemęczony umysł wyobraził to sobie, żeby zrobić mi fałszywą nadzieję na szczęśliwe zakończenie. Odnalezienie mojego poprzedniego rozmówcy graniczyło z cudem, więc skuliłem się jeszcze bardziej na krzesełku, które zajmowałem od dłuższego czasu i nalałem do czystego kubka odrobinę wódki, bo na samej wodzie nie byłem w stanie tego wszystkiego znieść. Nie zdążyłem jej jednak wypić, bo zanim okropny smak przezroczystego płynu dosięgnął mojego języka, jakaś nadmiernie podekscytowana osoba wbiegła na mnie, krzycząc moje dwusylabowe imię o wiele za głośno. Przytulił mnie z całej siły, mówiąc do mojego ucha, jak bardzo się stęsknił.


- Dobrze, że Taetae wspomniał, że bardzo chcesz ze mną dzisiaj porozmawiać. Zniknąłeś tak nagle, a Jimin od roku upierał się, że nie chcesz nas znać. Naprawdę się martwiłem! - Hoseok był naprawdę dobrym człowiekiem i zaufanym przyjacielem. Właśnie dlatego nie wierzyłem, że jedyne, co łączy go z Jiminem, to seks. 

- Tae... tae?

- Taehyungie! Jest bardzo uroczy, prawda? Nie dziwię się, że Yoongi hyung jest w nim zakochany na zabój. - Uśmiechnął się na to wspomnienie, po czym zauważył, że mam zdecydowanie za mało wódki i zabrał się za robienie dziwnego drinka złożonego z kilku różnokolorowych płynów, których pochodzenia i składu z całą pewnością nie chciałem znać. 

- Chwila, to Yoongi nie jest twoim chłopakiem? - Zapytałem całkowicie zbity z tropu, ale starszy nie był tak poruszony, jak ja i spokojnie podał mi wypełnione naczynie, oczekując mojej reakcji na smak tęczowej mikstury.

paper feelings | JikookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz