Prolog ✓

4.8K 110 45
                                    

Kolejna godzina w pracy była dla niej bardzo uciążliwa.

Spieczone na słońcu ramiona dokuczały jej niemiłosiernie, półgodzinna przerwa została już wykorzystana i jedyne co jej zostało. to wytrzymać do końca zmiany. Wcisnęła kolejną kostkę brukową na odpowiednie miejsce i przypasowała ją do innych. Nie miała nawet siły zwracać uwagi na zdziwione spojrzenia przechodniów. Upał był niemiłosierny i mimo, że jej głowę chroniła bejsbolówka, to czuła się tak jakby jej mózg powoli się rozpływał.

Westchnęła, a następnie przetarła górną wargę na której zebrały się kropelki potu.

- To jest ten moment, w którym zaczynasz żałować, że nie robisz jakiemuś bogatemu biznesmenowi za asystentkę. - usłyszała nad głową znajomy głos, jednak nie zaszczyciła kolegi z pracy nawet spojrzeniem.

- Przymknij się, Naruto. - warknęła, sięgając po niedaleko leżącą butelkę wody. Ciecz zdążyła się już nagrzać od słońca, ale dziewczyna bez zbędnego narzekania pociągnęła porządny łyk.

- Może nie mam racji? - zapytał chłopak i przykucnął obok koleżanki. Jego badawcze spojrzenie, zaczęło sunąć przez chodnik, który powstawał pod dłońmi dziewczyny.

- W takim razie sam zostań asystentką. - burknęła i podniosła na niego spojrzenie. - Musisz tylko imię zmienić, tak czy owak wykonujesz robotę jak baba.

Naruto wyciągnął niespodziewanie dłoń i palcem wskazał na miejsce pod ich nogami, a następnie powiedział:

- Tu masz krzywo.

- Uzumaki, dobrze ci radzę, nie próbuj mnie teraz wyprowadzać z równowagi, bo za chwilę będziesz szukał lekarza.

Między nimi na moment zapadła cisza.

- Wiesz co, Sakura?

Dziewczyna skinęła głową dając mu znać, aby kontynuował.

- Mimo oczywistych walorów czasami zapominam, że jesteś kobietą. - skomentował, na co został obdarzony spojrzeniem, które wyrażało czyste pożałowanie.

- Ja też czasami zapominam, że jesteś mężczyzną. - Sakura nie pozostawała dłużna koledze.

- Teraz nie dasz mi spokoju za tą asystentkę? - zapytał ściągając z głowy chustkę, tylko po to, żeby zaczesać palcami blond włosy do tyłu.

- Może. - mruknęła dziewczyna, wracając równocześnie do swojego poprzedniego zajęcia.

Uzumaki Naruto wiedząc, że to oznaczało koniec rozmowy także wrócił do swojej pracy. Natomiast Sakura z przekąsem zauważyła, że faktycznie, w chodniku widniał ubytek. W związku z tym, powinna wrócić do tego miejsca, żeby poprawić swój błąd, jednak lenistwo objęło górę, dlatego też kontynuowała układanie kostki tam gdzie skończyła.

Ciężko było jej to przyznać na głos, ale faktycznie, w takie dni, wolałaby siedzieć sobie w jakimś klimatyzowanym budynku, zajmować się papierami i robić kawę dla jakiegoś zadufanego prezesa. Jednak, cóż miała począć, z własnej nieprzymuszonej woli poszła na budowlankę, chociaż cała rodzina jej tego odradzała. Było już za późno, a płakanie nad rozlanym mlekiem i tak nie miało większego sensu.

~ * * * ~

Trzy godziny później praca Sakury dobiegła końca. Dziewczyna mogła cieszyć się tym, że miała już spokój.

Tak w każdym razie myślała dopóki nie wróciła do mieszkania, które może i było sporych rozmiarów, problem polegał na tym, że nie rezydowała tam sama. A po tak męczącym dniu, jedyne czego pragnęła to samotność, która, krótko mówiąc, nie była jej dana.

Życie może być mylące || SasuSaku | ZAKOŃCZONEWhere stories live. Discover now