21. Miejsce, w którym poznałam moich przyjaciół.

1.4K 80 13
                                    

 Dobra, muszę zdecydowanie przestać się na niego tak uporczywie gapić, bo w końcu to zauważy i uzna mnie za jeszcze większą wariatkę, niż dotychczas.

 Powoli przeniosłam spojrzenie na własne kolana, na których spoczywały moje dłonie nieznacznie drżąc z podekscytowania.

 Jak to możliwe, że mogę to wszystko tak bardzo przeżywać?

 - Jakieś specjalne życzenia? - głos Sasuke sprawił, że momentalnie spojrzałam mu w oczy.

 - W kontekście? - przechyliłam lekko głowę na bok.

 - Lokalu. - mruknął jakby od niechcenia.

 - Obojętnie, jakiś bar w centrum, cokolwiek. - powiedziałam, ale chwilę po tym wpadłam na na coś lepszego. - Albo wiesz co, mam inny pomysł.

 Sasuke rzucił mi zaciekawione spojrzenie.

 - Ale musisz mi zaufać. - uśmiechnęłam się delikatnie do niego. Uchiha wyglądał na początku jakby był bardzo sceptycznie nastawiony do tego pomysłu. Zmarszczył brwi i przyglądał mi się dłuższą chwilę, ale moje błagalne spojrzenie chyba go złamało.

 - Niech ci będzie. - westchnął z zrezygnowaniem i machnął lekko ręką w powietrzu.

 - W takim razie proszę się zatrzymać przy najbliższym markecie. - zwróciłam się do taksówkarza, a ten skinął głową w odpowiedzi.

 Kilka minut później zatrzymaliśmy się, nie zdążyłam nawet uzgodnić z Sasuke kto płaci, ten po prostu wręczył kierowcy banknot, a po chwili taksówki już nie było.

 - Po co tu przyjechaliśmy? - zapytał Uchiha będąc nieco zdezorientowanym.

 - No po alko. - powiedziałam tak jakby to była najbardziej oczywista rzecz na świecie.

 - Tylko mi nie mów, że chcesz pić w plenerze. 

 Rzuciłam mu tylko krótkie spojrzenie z uśmiechem w odpowiedzi. Po zakupieniu potrzebnych trunków opuściliśmy sklep i zaczęliśmy iść w tylko mi znanym kierunku.

 Sasuke nagle trącił lekko moje przedramię, a ja rzuciłam mu zdezorientowane spojrzenie. Kiedy wskazał na siatkę, którą trzymałam w ręce, szybko zrozumiałam, o co mu chodzi.

 Oddałam mu swoje zakupy.

 Niby nic. A jednak taki miły gest.

 - To może dziwnie zabrzmi w moich ustach. - zerknęłam na Sasuke przez ramię. - Ale gdzie idziemy? - zapytał wyglądając na nieco zmieszanego.

 - A co jak powiem, że to niespodzianka? - mruknęłam w jego kierunku.

 - To idę do domu. - powiedział całkiem poważnie.

 - Sasuke!

 - No co? I tak robię ci teraz przyjemność. 

 Zmarszczyłam brwi.

 - W sensie?

 - Nie muszę się z tobą szlajać teraz po mieście nie wiedząc nawet gdzie chcesz mnie zaprowadzić. Nie musiałem nawet do ciebie dzwonić, nie musiałem robić czegokolwiek. - powiedział złośliwym tonem głosu. Akurat zbliżaliśmy się do zakrętu, dlatego kiedy skręciłam za blok przystanęłam stając z Sasuke twarzą w twarz.

 - Ale jednak zrobiłeś.

 Wbiłam w niego spojrzenie, ale ten żeby go uniknąć patrzał w punkt ponad moją głową, następnie po prostu mnie wyminął i zaczął iść przed siebie.

 - Pamiętasz o tym, że to ja prowadzę? - zawołałam za nim, a on machnął ręką w moim kierunku.

 - Więc nie zostawaj z tyłu.

Życie może być mylące || SasuSaku | ZAKOŃCZONEWhere stories live. Discover now