36. Postrzał.

1.5K 93 13
                                    

- Więc ty i Sakura to coś poważniejszego?

Momentalnie zesztywniałem i oderwałem spojrzenie od komórki. Kaiyo od początku wyjazdu zadawał niewygodne pytania, ale zawsze były one wymijające, nie dotykał nigdy głównego tematu, który go tak bardzo interesował.

A teraz zapytał się mnie od tak prosto z mostu co mnie łączy z tym różowowłosym skrzatem.

I co ja niby miałem mu odpowiedzieć? Jeśli szczerze mówiąc nadal nie wiedziałem jak określić naszą relacje.

Przez chwilę zastanawiałem się nad odpowiedzią.

- Jest moją pracownicą od czasu do czasu, więc nie wiem czy można to nazwać "czymś poważniejszym". - odpowiedziałem przybierając znudzony ton głosu.

Przez cały tydzień uważnie unikałem zbędnych kontaktów z Sakurą, dobrze widziałem jak Buru się jej przygląda, oraz jak obserwuje mój każdy krok. No chyba, że jakimś cudem dowiedział się o kilku naszych schadzkach, ale wydawało mi się, że wszystko przeprowadzaliśmy tak, że zostawało to między nami.

- Wydajecie się sobie... Bliscy. - mruknął blondyn siadając obok mnie na kanapie, na którą nikt go nie zapraszał.

Szczerze mówiąc, byłem pewny, że zapyta o dzień, w który pierwszy raz widział nas razem i kiedy Sakura kompletnie spanikowała na jego widok, ale dotychczas nie wspomniał jeszcze o tym słowem.

- Wrażenie. - burknąłem chcąc jak najszybciej zakończyć tą wymianę zdań, nim Kaiyo pozwoli sobie na więcej. Przydałby mi się teraz Itachi, ale oczywiście jak raz na ruski rok go potrzebuje, to zapadł się gdzieś jak kamfora. - Zresztą... - zebrałem się z kanapy i poprawiłem dresowe spodnie. - Musimy już iść. - dokończyłem i skierowałem się do przedpokoju.

Kaiyo podążył za mną i mimo tego, że milczał, odczuwałem ogromny dyskomfort w jego towarzystwie.

Tak jak za każdym razem przed pracą spotkaliśmy się w lobby niedaleko recepcji, tym razem jednak wybieraliśmy się na paintball.

Na kilku kanapach siedzieli rozłożeni nasi ludzie, nie trudno było mi odszukać Sakure, jednak jej włosy sprawiały, że banalnie było ją odszukać w tłumie, dlatego na paintballu pewnie będzie łatwym celem.

Dziewczyna rozmawiała właśnie z Itachim, który magicznie się znalazł.

Umilkła dopiero kiedy mnie zobaczyła.

Miała lekko rozchylone usta,  jej oczy zabłysły, a ja wiedziałem już, że cieszy się na mój widok.

Powstrzymałem uśmiech, który próbował zakraść się na moje usta, odchrząknęłam lekko, żeby zwrócić na siebie uwagę pozostałych, a następnie ruchem dłoni zachęciłem ich do tego, aby podążyli za mną.

Na miejscu znaleźliśmy się jakieś piętnaście minut później, po rozmowie z właścicielem miejsca, wraz z Kaiyo ustaliliśmy w końcu zasady gry.

- Główne zadanie polega na przejęciu żółtej flagi, która zostanie ukryta gdzieś na terenie obiektu. - zacząłem mówić, podczas gdy cała reszta właśnie odbierała sprzęt i maski. - Gramy w pojedynkę, więc każdego obchodzi tylko jego własna dupa. Zasady są proste, ale jeśli ktoś jeszcze o nich nie słyszał, to przypominam. Po pierwsze, aby wygrać trzeba dostać flagę, po drugie ten, który dostanie kulką odpada, mam tu na myśli każdą ilość farby na ubraniu bądź ciele, po trzecie nie strzelamy do kogoś z odległości mniejszej niż dwa metry, w tym przypadku liczymy na waszą uczciwości, jeśli będziecie zbyt blisko siebie ten, który wyciągnie pierwszy broń, wygrywa, przegrany musi wtedy wyciągnąć z magazynku kulkę z farbą i sam się nią ubrudzić. Nie chcemy, żeby komuś się cos tutaj stało, więc gra ma być czysta. Jeśli ktoś będzie się zachowywał jak dupek i ja się o tym dowiem. - przerwałem na chwilę, kiedy moje spojrzenie wylądowało na Sakure, właśnie założyła maskę i teraz widziałem tylko jej wielkie zielone oczy wpatrzone we mnie. - To śpi na dworze. - dokończyłem na jednym tchu.

Życie może być mylące || SasuSaku | ZAKOŃCZONEWhere stories live. Discover now