23. Naiwna idiotka.

1.4K 81 25
                                    

 Niestety następne kilka dni po telefonie Itachiego, po Sasuke nie było ani widu ani słuchu. A ja kompletnie nie wiedziałam co z tym zrobić.

 Może czekał, aż sama się odezwę i coś zaproponuję? Ale czy mogę traktować Sasuke tak jak zwykłego chłopaka? Znaczy nie mojego chłopaka, ogólnie chłopaka.

 Bo przecież on nie zachowuje się jak normalna osoba...

 Dobra, to było niemiłe.

 Ale tak czy owak mnie wkurzał, jakby nie mógł napisać czy coś...

 - Zrobię mu order dupka. - mruknęłam sama do siebie, przeglądając kurtki w sklepie.

 - Co mówiłaś? - głowa Naruto wyłoniła się spomiędzy ubrań, a chłopak wbił we mnie spojrzenie lazurowych tęczówek.

 Tylko Uzumaki z chęcią zgodził się chodzić ze mną po sklepach. Oczywiście Tazukiego i Hitoriego też ze sobą zaciągnęłam na zakupy. Oni jednak zatrzymywali się przed sklepem i siadali na wolnej ławce czekając, aż z Naruto będziemy gotowi chodzić dalej po galerii handlowej.

 - Mówiłam, że pewien gnojek, który nie odzywa się do mnie od prawie dwóch tygodni, a na ostatnim spotkaniu, nawet mnie pocałował - zasługuje na order dupka. - wyjaśniłam chłopakowi, ale jego mina miała dalej ten sam pytający wyraz.

 - I kto jest tym gnojkiem? - zapytał marszcząc brwi.

 Nie wierzę, że się nie domyślił.

 Postanowiłam zignorować jego głupotę i pozostawić go bez odpowiedzi opuszczając tym samym sklep. Następnie kręciliśmy się z chłopakami trochę po galerii, ale sama nie wiedziałam co ze sobą zrobić, całkowicie zapomniałam o tym, że przyszłam tutaj zrobić zakupy i myślami byłam gdzieś gdzie jest teraz Sasuke.

 - Chodźmy tam. - głos Naruto wyrwał mnie z zamyślenia, a ja spojrzałam w kierunku, w którym była wystawiona jego ręka.

 Zmarszczyłam brwi momentalnie.

 - Nie stać mnie nawet na skarpetki z takiego sklepu. - westchnęłam i chciałam już ruszyć w dobrze zapamiętaną mi strefę z fast foodem, ale w tym samym momencie Uzumaki chwycił mnie za szmaty i pociągnął za sobą.

 - Mnie też nie.

 Czy to miało mnie pocieszyć?

 - Ale oni tego nie wiedzą. - szepnął do mnie kiedy znaleźliśmy się na terenie sklepu i rzucił spojrzenie na ekspedientki.

 Przewróciłam oczyma, ale nie kłóciłam się już z chłopakiem tylko zaczęłam przeglądać ubrania i starałam się nie chwytać za głowę kiedy spoglądałam na ceny.

 I wszystko byłoby dobrze.

 Gdyby nie fakt, że gdzieś na horyzoncie zamigotała mi fala idealnie prostych brąz włosów, kiedy tylko dziewczyna obróciła się bokiem już wiedziałam z kim mam do czynienia.

- Zmywamy się. - warknęłam do blondyna, który był w trakcie przymierzania czapki.

- Co? Ale czemu? - zrobił smutną minkę, a ja już chciałam go wytargać poza sklep, ale w tym samym momencie Amelia odwróciła się w naszym kierunku, dlatego momentalnie wskoczyłam za plecy Uzumakiego sprawnie się za nimi ukrywając.

- Gdzie ona teraz patrzy? - syknęłam do zdezorientowanego chłopaka.

- Ale kto? Ekspedientka? - Uzumaki podrapał się po głowie i spojrzał na mnie przez ramię. - Nie bardzo rozumiem... chcesz coś podwędzić?

- Nie. -warknęłam wychylając się zza chłopak.

Cholera, ogląda teraz ubrania obok wejścia.

Życie może być mylące || SasuSaku | ZAKOŃCZONEWhere stories live. Discover now