Przydłuuuugi poranek, Alya (nie)żartownisia i nowe zdolności Plagga

3.7K 273 133
                                    

Rano, gdy dziewczyna się obudziła, nie widziała nic. Mimo, że miała otwarte oczy widziała tylko czerń. Czerń, czerń, czerń w dodatku. Po chwili zorientowała się, że leży z nosem w klatce piersiowej Chat Noira.

Odsunęła się lekko, wyswobodziła z jego objęć i cicho zeszła z antresoli. Poranne słońce wpadało do pokoju przez niezasłonięte okno, rozpraszając się po pomieszczeniu.

Podeszła do białego biurka i sięgnęła po telefon. Była na nim jedna wiadomość od Alyi.

Alya
Dziewczyno, pamiętasz o balu? Przełożyli go na dzisiaj!

Marinette
Co?

Alya
Czyli nie słyszałaś...Zbieraj się do szkoły, bo zaraz się spóźnisz

Marinette
7:54!? O BOŻE! SPÓŹNIĘ SIĘ!

Alya
Typowa Marinette. Pośpiesz się!

Na tym konwersacja się zakończyła. Dziewczyna, zapominając o Chacie, który nadal smacznie spał sobie w jej łóżku, pognała do łazienki. Szybko się ogarnęła i zeszła na dół. W kuchni na drewnianym stołku siedziała Sabine Cheng, popijając kawę. Spojrzała zaskoczona na nastolatkę.

-Córcia, coś się stało? Czarny Kot już poszedł?

Marinette słysząc to, zakrztusiła się, pośpiesznie połykanym croissantem.

- Chat! Zapomniałam o nim! - i wypadła z kuchni pozostawiając w niej rozbawioną matkę.

Wbiegła do pokoju, potykając się po drodze o własne nogi. Ze szklanką mleka w lewej ręce i książką z biologi w prawej wskoczyła na łóżko i potrząsnęła bohaterem.

- Chat! Wstawaj ty sierściuchu! Chat? Chat? CHAT NOIR! Wstawaj,ty leniu,  już po ósmej! - chłopak otworzył prawe oko i spojrzał na nią pytająco. Widząc, że już wstał zeskoczyła z antresoli i zaczęła biegać po całym pokoju, szukając zeszytów, książek i Bóg wie czego jeszcze. Dzisiaj Tikki nie mogła jej pomóc, bo zobaczyłby ją Chat. Kwami musiało siedzieć więc w torebce dziewczyny i starając się nie zdradzić, zaśmiewać do rozpuku.

Kot wstał do pozycji siedzącej i przeciągnął się powoli. Włosy sterczały mu uroczo na wszystkie strony, zielone oczy miał zaspane i siedział z głową przechyloną lekko na bok, tak, że wyglądał jak prawdziwy kot.  Rozbawiony obserwował poczynania swojej dziewczyny.

- Marinette? Coś się stało?- zapytał z tak dobrze znaną dziewczynie poranną chrypką

- Szkoła się stała! Pierwsza lekcja trwa już 20 min, a mnie tam jeszcze nie ma!

Słysząc to, Chat Noir zaśmiał się, zszedł z łóżka i podszedł do dziewczyny przytulając ją.

- Z czego się śmiejesz? - burknęła niezadowolona Marinette, ale także się w niego wtuliła.

-  Jest sobota, głuptasie!

- Co? Ale... Alya!!!

Wściekła Marinette dopadła do telefonu i wybrała numer do przyjaciółki. Włączyła tryb głośnomówiący i walnęła się na kanapę.

Po trzech dzwonkach mulatka odebrała:

- Halo?

- ALYA, JAK MOGŁAŚ? WPAROWAŁABYM DO SZKOŁY JAK DEBILKA! - wydarła się Marinette. Chat spojrzał na nią zaskoczony.

- Oj, no przepraszam no. Chciałam ci tylko przypomnieć, że jeszcze miałaś z kimś pogadać i ten teges i ten teges. A, i jeszcze odpicuj się jakoś ładnie. - dziewczyna się rozłączyła. Wściekła pół chinka usiadła na kanapie i spojrzała na Chata. Chłopak stał do niej tyłem i przypatrywał się ścianie. Przez ostatni miesiąc, zniknęły z niej wszystkie zdjęcia złotowłosego modela, a wisiał tam teraz tylko jeden własnoręcznie narysowany portret Chat Noira. Pokazywał on najmniejsze szczegóły, każdy kontur twarzy był idealnie narysowany. Odwrócił się do dziewczyny z uśmiechem.

Nie Opuszczam || miraculous✔Where stories live. Discover now