Podstęp i Marinette-Niespodzianka

3.1K 225 57
                                    

Wszystko było już przygotowane. Ladybug schowała się za jednym z kominów, a Chat kucał za jednym z szerokich drzew w parku.

Na samym środku chodnika stały drewniane rzeźby dwójki bohaterów.

"ten sam podstęp od którego wszystko się zaczęło"

Z daleka nie było widać, że są to nieżyjące, drewniane figury. Z bliska mógł absorbować tylko fakt, że stały nieruchomo z pustymi spojrzenia.

Po parunastu minutach na przeciwległym dachu widniał już pomarańczowy kształt.

Valeria stała na jednym z kominów przyglądając się badawczo sztucznym bohaterom. W końcu nieufnie zeskoczyła na bruk.

- Ojej! Jakie to słodkie! - głośny szept dochodzący zza pleców Marinette sprawił że ta natychmiast się odwróciła

- Pani Paw! - również szepnęła - przestraszyła mnie pani.

- Oj wybacz dziecko. Ale w końcu muszę przecież uodpornić na siebie swoją przyszłą synową - puściła oko do Ladybug, po czym przykucnęła obok niej.

Marinette nie zdobyła się na żaden komentarz. Poprzysięgła sobie tylko, że ochrzani Chata za to, że zdradził jej tożsamość swojej matce.

W tym czasie Volpina podeszła już do rzeźb i zaczęła im się przyglądać, dalej z bezpiecznej odległości. Chyba nie była pewna, czy to podstęp, czy unicestwieni bohaterowie.

Podeszła bliżej.

Chat Noir cicho wyszedł zza drzewa i zaczął skradać się do zakumatyzowanej dziewczyny. Ostrożnie sięgnął do jej karku i zwinnymi palcami jednej ręki odpiął go. Valeria nic nie zauważyła.

Z głośnym szczękiem wysunął Kicikij i wywindował się na dach obok Ladybug.

- Wspaniale, Chat! - dziewczyna wyciągnęła rękę po naszyjnik, ale nie zdążyła go zabrać. Wokół niej stało teraz bowiem parunastu Chatów, o identycznych ruchach i wyglądzie.

- Chat? Który z nich to ty? - zapytała niepewnie.

- To ja - odpowiedzieli razem wszyscy Chatowie.

- O Jezu synu. Nie wiedziałam, że masz aż takie wpływy - zachichotała cicho Pani Paw i trzepnęła wachlarzem Kota stojącego najbliżej niej. Iluzja rozmyła się w przeciągu paru sekund.

Volpina cały czas stała na dole, ale mogła sterować iluzjami, tak by nie można było odebrać jej miraculum.

W końcu Chaty rzuciły się na biedronkę. Wszystkie.

Fiołkowooka odruchowo skuliła się w sobie. Jednak zaraz potem rozprostowała się, bo obejmowała ją jedna silna para ramion.

Chat skupił wszystko w jeden punkt sprawiając, że sobowtóry porozbijały się o siebie.

- Jasne, bo do matki to już nie,ale do Ladybug z wielką chęcią - wymruczała Pawica żartobliwie, a następnie przechwyciła naszyjnik Valerii i rozdeptała go obcasem.

--------------------------------
Adrien
Zaraz po tej akcji pożegnałem się z Marinette i pobiegłem do swojej rezydencji.

Valeria jest znaną modelką.

Valeria ma pracować u mojego ojca na stałe.

Valeria nie ma gdzie mieszkać.

Może mój ojciec ją przygarnie.

Wskoczyłem do swojego pokoju przez okno i zwinnie wylądowałem na podłodze.

W tym momencie nastąpiła przemiana zwrotna.

Nie Opuszczam || miraculous✔On viuen les histories. Descobreix ara