Festiwal, DJ Bourgeis I Początek Końca

2.4K 186 38
                                    

Narrator
Zegar wskazał godzinę 22.00. Marinette ostatni raz przejrzała się w lustrze, a potem podeszła do drzwi łazienki i zapukała.

- Adrien, musimy już iść!

Blondyn wyszedł z pomieszczenia. Uśmiechnął się na widok swojej wybranki w pięknej granatowej sukience  i złapał ją za rękę. Pociągnął w stronę drzwi wyjściowych i razem, trzymając się za ręce ruszyli w kierunku wieży Eiffla.

Burmistrz Paryża zorganizował tam sylwestrowy festiwal, a ze względu na to, że bohaterowie nie mieli żadnych planów, całą szóstką postanowili wybrać się na to właśnie wydarzenie.

Kiedy dotarli na miejsce do ich uszu wdarła się muzyka. Nie była to jednak melodia, jakiej Marinette spodziewałaby się na tego typu imprezie, tylko IX symfonia Beethovena.

Adrien zmarszczył brwi. Na placu było zaledwie kilkanaście osób. Te, które pozostały siedziały przy stolikach, albo stały przy bufetach korzystając z darmowych przekąsek. Za konsoletą siedział Andre Bourgeis i niezdarnie przeszukiwał pudełka podpisane nazwiskami słynnych kompozytorów.

- Błagam, pomocy! - usłyszeli za sobą głos Chloe. Para odwróciła się w kierunku blondynki. Miała na sobie czerwoną sukienkę przed kolano, podkreślającą jej kształty, ale nie dziwkarską. Na jej twarzy nie było widać ani śladu makijażu, a włosy upięła w okrągły koczek - tatko puszcza jakieś kawałki ze średniowiecza, bo DJ się wysypał. Jeszcze chwila i te resztki ludzi padną z nudów.

- Hejka, co się dzieje? - do wymienionej trójki, podszedł Nino, obejmujący Alyę w talii. Adrien na jego widok wybuchnął śmiechem.

- Oto twoja pomoc Chloe - zielonooki uśmiechnął się do Nino.

- Dzięki Bogu! - blondynka złapała mulata za nadgarstek i pociągnęła w kierunku konsolety. Zdezorientowana Alya rozejrzała się po pustym placu, po czym pognała za swoim chłopakiem.

Chloe dosłownie wyrzuciła swojego ojca ze stanowiska DJ-a i wepchnęła Nino za sprzęt. Chłopak potrzebował zaledwie chwili, by zorientować się co z czym( szło mu o wiele lepiej niż panu Bourgeis) i już po chwili z głośników leciała odpowiednia wersja sylwestrowej playlisty.

Parę minut potem impreza rozkręciła się na całego. Młody DJ był doskonale zorientowany w nowoczesnych trendach muzycznych, a na placu zaczęło przybywać ludzi. Po dwóch godzinach szaleńczego tańca Marinette z Adrienem zeszli z parkietu. Przecisnęli się pomiędzy ludźmi i podeszli do stołu zastawionego przekąskami. Adrien zabrał dwa kawałki ciasta truskawkowego z makiem i podał jeden granatowowłosej.

- Co ty na to, żeby się stąd zmyć? - szepnął jej do ucha, jednocześnie podkradając malutki skrawek jej ciasta. Marinette, kiedy tylko zauważyła, że kawałek jej przysmaku zniknął w ustach blondyna pacnęła go w głowę, ale po chwili udzieliła odpowiedzi.

- Myślisz o tym samym co ja?

Adrien nie odpowiedział, tylko po prostu złapał ją w talii i przeprowadził przez tłum w stronę jednej z zapomnianych uliczek.

- Ty pierwsza - blondyn kiwnął głową w kierunku Marinette. Przydługie złote kosmyki opadły mu na oczy, przysłaniając na chwilę widok. Marinette uznała, że to urocze, po czym wypowiedziała krótką formułkę, pozwalającą przemienić jej się w paryską bohaterkę. Po chwili jej partner zrobił to samo.

Dziewczyna złapała swoje yo-yo i zakręciła nim kilka razy. Zaczepiła je o komin jednego z budynków i zgrabnie podciągnęła się do góry. Już miała powtórzyć ruch, by dostać się w ten sposób na czubek wieży Eiffla, kiedy poczuła jak ciepłe ręce owijają się wokół jej bioder. Chat Noir rozsunął swój kicikij i wywindował parę na we wskazane miejsce. Kiedy tylko ich stopy zetknęły się z ziemią, przysunął do siebie dziewczynę o intrygujących, fiołkowych oczach i połączył ich usta w namiętnym pocałunku. 

Nie Opuszczam || miraculous✔Where stories live. Discover now