Czekolada, Fu I Volpina

3.2K 222 123
                                    

- Chat Noir - dziewczyna podeszła do okna ujęła klamkę i delikatnie ją przekreciła, otwierając okno na oścież.

- Cześć Kropciu - bohater wślizgnął się do pokoju i zwinnie wylądował na dywanie.

Podszedł do dziewczyny i przytulił się do niej mocno. Ta oplotła go swoimi drobnymi ramionami.

- Wszystko w porządku, Chat?

- Kiedyś Ci powiem. Przyrzekam - wyszeptał bohater.

Marinette odsunęła chłopaka na odległość ramion.

- Chat, nie musisz... Ja po prostu....  Po prostu zapytałam się w przypływie impulsu...

- Kiedyś musisz się dowiedzieć, prawda?

- Kiedyś, Chat. Spokojnie.

Delikatnie pocałowała policzek bohatera, a następnie zapytała:

- To co? Film?

Chat uśmiechnął się w odpowiedzi i pokiwał głową.

Marinette zeszła na dół i przygotowała dwa kubki gorącej czekolady i wielką miskę popcornu. Postawiła to wszystko na małej tacce i skierowała się do drzwi.

O mało nie wypuściła wszystkiego z rąk. W drzwiach stała Sabine Cheng i zmrużonymi oczami przyglądała się córce.

- Po co ci dwa kubki, Marinette?

- Eee - zacięła się dziewczyna - No bo wiesz będę oglądać taki naprawdę długi film i nie będzie mi się chciało potem schodzić po następny... - wyrzuciła na jednym wdechu.

Kobieta zmarszczyła brwi, ale nie powiedziała nic więcej tylko przepuściła dziewczynę w drzwiach.

Ta szybko wspięła się po schodach i zatrzasnęła za sobą klapę. Czarny Kot wyłożył się na jej łóżku i wpatrywał się w gwiazdy na nocnym niebie.

- Chat?

Chłopak podniósł głowę i uśmiechnął się. Zeskoczył z łóżka na ziemię i odebrał od dziewczyny kubek z czekoladą.

- Lubię patrzeć na gwiazdy. Jak byłem mały robiłem to niemal każdej nocy.

Zasiedli przed monitorem i odpalili film.

Akcja nie zdążyła się nawet rozkręcić, gdy zadzwonił telefon blondyna. Spojrzał zdziwiony na ekran, po czym odebrał.

- Halo?

Z urządzenia dobiegł przytlumiony głos Valerii.

- F.. Fu... N.. Nie żyje.

--------------------------------------------

Ladybug I Chat Noir skakali po dachach paryskich budynków, kierując się na obrzeża miasta.

Wylądowali na chodniku i prawie łamiąc sobie nogi rzucili się do drzwi małego budynku.

Bez płukania otworzyli drzwi. Na kanapie siedziała oszolomiona Valeria, a na kolanach trzymała szkatułkę z miraculami. Patrzyła się tępo w ścianę.

Czarny Kot podszedł do niej, złapał ją za ramiona i potrząsnął nią delikatnie.

- Valeria?

Zielonooka spojrzała na niego zamglonym spojrzeniem, ale nie odpowiedziała.

- Valeria? - zapytał się głośniej blondyn

- On nie żyje - wyszeptała dziewczyna, a po jej policzkach pomału zaczęły spływać łzy - zabrali go. To był zawał.

Ladybug usiadła ostrożnie na fotelu obok włoszki. Jej oczy także były zaszklone, mimo to przystąpiła do pocieszenia koleżanki.

- Nie martw się, Valeria. Był już stary i zmęczony. Na pewno jest teraz...

- Nie wciskaj mi kitu, że jest teraz w lepszym miejscu i że patrzy na mnie z góry, dopingując mnie. Może mu colę jeszcze postawisz, popcorn gratis!? - Valeria zerwała się gwałtownie z fotela - nic nie będzie w porządku. Kto się zajmie Miraculami? Kto nam pomoże pokonać Władcę Ciem? Kto zajmie się bohaterami? Kto zajmie się mną? Nikt! - wrzasnęła zrozpaczona i wybiegłam na zewnątrz.

Zszokowani bohaterowie wybiegł za nią.

- Musimy ją jak najszybciej znaleźć. Jeszcze dopadnie ją akuma, a nie mam ochoty walczyć z Volpiną, po raz drugi - odezwał się Chat.

- Ja też nie za bardzo - odparła kropkowana dziewczyna - rozdzielnice się. Ja tam, a ty tam - fiołkowooka zarzuciła yo-yo i wyskoczyła na najbliższy budynek.

- Uważaj na siebie, M'Lady - szepnął cicho Chat, ale ona już go nie usłyszała.

-------------------------------

Ladybug przemieszczała się pomału pi dachach rozglądając się uważnie dookoła.

W końcu przed oczami śmignął jej pomarańczowy kształt. Zakręciła yo-yo szykując się do odparcia ataku, ale ten nie nastąpił.

Zamiast tg usłyszała za sobą szyderczy głos:

- Myślisz, że twoje małe czerwone kółko cię obroni? - Ladybug odwróciła się szybko. Za nią stała Volpina. Ręce miała założone na piersi, a jej wzrok posyłał bohaterce kpiące spojrzenia - nic cię nie obroni, rozumiesz, nic! Tak jak Du nic nie obroniło tak ciebie też nie!

Lisica sięgnęła po swój flet, po czym zamachnęła się instrumentem. W ostatniej chwili Marinette zdążyła uskoczyć w bok.

Volpina parsknęła krótkim śmiechem.

- Uciekaj, uciekaj. I tak cię prędzej, czy później dopadnie. A wtedy jedno życzenie będzie moje, Fu wróci i każdy będzie zadowolony!.

- Valeria, uspokój się! Nie jesteś sobą! - krzyknęła Biedronka, unikając kolejnego ataku.

- Nie jestem Valeria - tym razem w oczach dziewczyny czaiła się nienawiść pomieszanie z odrazą - Jestem Volpina! Zawsze i wszędzie, jasne! - ponownie zamachnęła się fletem, mijając ucho bohaterki i włos. Dosłownie. Luźno wypuszczony kosmyki Marinette zamajtały pod wpływem podmuch wywołanego przez broń Lisicy.

Marinette nie widząc innego wyjścia, wyjęła "swoje małe czerwone kółko" i zaczęła uciekać. Przeskakując z dachu na dach starała się wymyślić jakieś bezpieczne miejsce, w którym zakumanizowana Valeria by jej nie znalazła.

W końcu wpadła przez otwarte okno do swojego pokoju i zatrzasnęła je szybko. Przykucnęła tak, że z zewnątrz nie było jej widać, podczas gdy ona miała idealny widok na to, co działo się za szkłem.

Wyjęła swoją broń i wybrała numer do Chata. Odebrał po pierwszych dwóch sygnałach.

- Halo, Ladybug? Coś się stało?

- Znalazłeś Volpinę?

- Nie

- Ja tak - odpowiedziała szybko dziewczyna - Jestem u siebie, przyjdź szybko. Uważaj, ona może cię śledzić!

- Zaraz będę - ciche piknięcie uświadomiło ją, że zielonooki zakończył połączenie. Po chwili uslyszała ciche stukanie w klapę. Podeszła i otworzyła ją.

- No to co robimy?

- Ja mam tylko jeden pomysł - odparła Biedronka - Lucky Charm!

- Co chcesz z tym zrobić? Wystawić reklamę?

W odpowiedzi dziewczyna uśmiechnęła się.

- Mamy już plan Chat. Teraz trzeba go tylko wykonać.

Wiem, wiem i przyznaję się bez bicia, ten rozdział jest okropnie nudny i krótki.

A wiecie co jest najgorsze?

Że nie mam nic, kompletnie nic na swoją obronę.

Miejmy nadzieję, że wena jednak znowu mnie polubi i że dalej będzie lepiej.

stingingrose

Nie Opuszczam || miraculous✔Donde viven las historias. Descúbrelo ahora