Rozdział 18

964 59 8
                                    

Tym kimś był/była....
Dziewczyna, którą widziałem wcześniej jak rozmawiała z tym gościem. Szybko podbiegłem do niej i do Tinusa. Oboje bardzo źle wyglądali. Pogotowie szybko dojechało wraz z kolejnymi policjantami. Funkcjonariusze zatrzymali wszystkich (Nicol, Math i dwóch mężczyzn) i zaprowadzili ich do radiowozu. Ja cały czas czuwałem przy Martinusie i przy dziewczynie, która uratowała życie mojego brata. Oboje byli nie przytomni. Ratownicy zabrali ich do szpitala naszczeście mogłem jechać z nimi w karetce.

*POV Sky*
Leżałam sobie na łóżku patrząc w sufit. W pewnym momencie zadzwonił mój telefon. Zobaczyłam że dzwoni Marcus więc od razu odrzuciłam połączenie. Chwilę potem napisał Cody.

Cody 🌸:
Hejka księżniczko 💘

Me:
Dzień dobry księciu ❤

Cody 🌸:
Miałabyś się ochotę dzisiaj spotkać?

Me:
Janse, czemu nie. Gdzie i o której?

Cody 🌸:
Hmm? Tam gdzie się poznaliśmy o 16.30?

Me:
Okey, mi pasuje. To do zobaczenia💕

Cody 🌸:
Super! No to do zobaczonka 💗

Potem nie odpisałam spojrzałam na godzinę i była 15.30. O kurde przecież się nie wyrobie mam tylko godzinę. Szybko wstałam z łóżka i podbiegłam do szafy. Wybrałam taki outfit

Następnie pobiegłam do łazienki i zrobiłam taki makijaż oka:

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Następnie pobiegłam do łazienki i zrobiłam taki makijaż oka:

Następnie pobiegłam do łazienki i zrobiłam taki makijaż oka:

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Kiedy weszłam z toalety spojrzałam na telefon była już 16.10. Poszłam jeszcze do pokoju zabrałam najpotrzebniejsze rzeczy czyli klucze, telefon, powerbanka, słuchawki, chusteczki, portfel, gumy do żucia i kilka innych rzeczy. Zeszłam na dół założyłam buty i wyszłam na dwór zamknęłam drzwi i pędem ruszyłam w stronę wyznaczonego miejsca.

*POV Marcus*
Kiedy dojechaliśmy do szpitala Martinus i ta dziewczyna od razu trafili na oiom (chyba tak to się pisze ~ aut). Blondynkę od razu zaczęto reanimować, a Tinusa podpięli pod różnego rodzaju urządzenia. Byłem załamany tą sytuacją, bałem się że mogę stracić brata. Usiadłem na krześle i twarz schowałem w dłoniach. Wyciągnęłem telefon z kieszeni i wykręciłem numer do Sky.
Oczywiście nie odbierała, ale się nie poddawałem i dzwoniłem bezskutecznie. Byłem bardzo nie spokojny i gdy nagrywałem się na pocztę łamał mi się głos. A Sky za chyba 40 razem odebrała :

Rozmowa telefoniczna :

-Halo Marcus, czego ty jeszcze odemnie chcesz?

-Hej proszę wysłuchaj mnie..

- czy ty płakałeś?

- Sky przepraszam za wszystko!

-Dobra no, ale czemu ty płaczesz?

- Martinusss......o-o-o-n-n leży w sz- szpitalu-u..

-Co się stało?! Gdzie dokładnie jesteście!?

- W Berlinie, szpital Charité (szpital sprawdzałam niby taki jest haha ale idk ~ aut.)

-Dobra postaram się przylecieć jak najszybciej! Trzymaj sie!

- Dziękuję paa

- pa Marcus

Po rozmowie z Sky uspokoiłem się trochę.

*pov Sky*
Kiedy doszłam na miejsce zobaczyłam w oddali siedzącego na moście Codiego, podeszłam do niego i przywitałam się. Chwilę potem zaczął dzwonić mój telefon, zobaczyłam że to Marcus na początku odrzucałam połączenia, ale kiedy dzwonił chyba ze 40 raz postanowiłam odebrać. Mimo wszystko nadal za nim tęskniłam i martwiłam się.
Kiedy dowiedziałam się że Martinus leży w szpitalu, jak najszybciej chciałam się tam znaleźć. Przez telefon nie wiele się dowiedziałam, nie wiem nawet co się stało, ale i tak wiedziałam że muszę tam jechać.

-Sky wszytko w porządku? Jesteś jakaś niedostępna.. -Powiedział Cody

-Przepraszam Cody muszę już iść, stało się coś złego i muszę wyjechać na kilka dni. -Powiedziałam przygnębiona

- Dobrzee nie ma sprawy. To będziemy w kontakcie! Będę pisał do ciebie - powiedział brunet z uśmiechem na twarzy

-Dziękuję za wszystko! - Powiedziałam i przytuliłam chłopaka

-Nie masz za co dziękować! -Powiedział Cody i oddał uścisk.

Szybko pożegnałam się z Cody'im i pobiegłam do domu. Spakowałam się i zamówiłem taxi. Przyjechała kilka minut później, spakowałam torbę do bagażnika i wsiadłam do auta.

-Poproszę na najbliższe lotnisko!

- Dobrze

Kiedy byłam na lotnisku, miałam samolot za 20 min. Wsiadłam do samolotu, zajęłam swoje miejsce włączyłam ulubioną playliste, a niedługo później zasnęłam.

Dangerous Deal [M&M]Where stories live. Discover now