*skip time (w drodze do szpitala)*
Właśnie jadę do tego szpitala w którym leży Martinus. Kierowca taxi zatrzymał się i powiedział że to tu, zapłaciłam odpowiednią kwotę i wyszłam z auta zabrałam swoje rzeczy i zaczęłam szukać wejścia. Gdy znalazłam od razu skierowałam się w stronę recepcji.-Dzień dobry, ja chciałam zapytać gdzie leży Martinus Gunnarsen?
-dzień dobry, a to ty pewnie jesteś Sky.
-tak a skąd pani wie?
- A no wiem, nawet nie pytam kim dla niego jesteś bo i tak wiem wszystko.
-Yhym.. To w której sali leży Martinus?
- Sala 207, drugie piętro
- Dziękuję
Po tej dziwnej rozmowie skierowałam się w stronę schodów. Kiedy doszłam na drugie piętro zaczęłam szukać sali.
...204....205....206....207 jest!
Spojrzałam przez szybę i zobaczyłam nieprzytomnego Tinusa. Odsunąłam się od wejścia na salę i spojrzałam w prawo..- MARCUS!!! -Krzyknąłam najgłośniej jak się da. Wszystkich wzrok był skierowany na mnie ale miałam to gdzieś. Marcus gdy usłyszał swoje imię odwrócił głowę w moją stronę i zaczął biec do mnie, a ja do niego.
(coś takiego jak spotaknia internet friends ~ aut.)
Mocno wtuliłam się w ciało Marcusa. Łzy same zaczęły mi lecieć ze szczęścia, a zarazem ze smutku.- Księżniczko nie płacz -powiedział Mac kiedy zobaczył że płacze
- Nie potrafię.. -Powiedziałam cicho
-Marcus a co się właściwie stało? Jak znalazłeś Tinusa? Jak ty tu trafiłeś? -Zaczęłam zadawać Marcusowi mnóstwo pytań.
-Wszystko ci odpowiem ale to nie teraz dobrze? -Zapytał blondyn
- no Dobrze- odpowiedziałam
Nagle z sali wyszedł lekarz. Podszedł do nas i powiedział :
- Przyrko nam...
Gdy lekarz wypowiedział te słowa od razu zrobiło mi się słabo. Dlatego od razu złapałam się ręki Marcusa.
-Co ma pan na myśli? -Zapytałam nadal zapłakana
-dziewczyna, która uratowała życie Martinusa, ona zapadła w śpiączke. Przykro nam - powiedział lekarz i spuścił głowę.
-Są jakieś szanse żeby przeżyła? - Zapytał tym razem blondyn
- Jakieś napewno, jeśli nie obudzi się w przeciągu 4 miesięcy, będziemy zmuszeni ją odpiąć od respiratora. Inaczej po prostu ją zabić.
- a co z Martinusem? - Zapytałam
-Stan Martinusa jest narazie stabilny. Powinien obudzić się za kilka godzin.
- Dobrze dziękujemy za informacje - powiedziałam równo z Macusem
Kiedy lekarz odszedł Marcus usiadł na krześle a ja usiadłam na nim i przytuliłam g
-Marcus ja się o nich boję... - wyszeptałam
-nie bój Skarbie, wszystko będzie dobrze zobaczysz -pocieszał mnie
- a kim jest ta dziewczyna? -Zapytałam zaciekawiona
-Nie wiem, ale jest w sumie podobna do ciebie, ja nawet nie wiem jak ona ma na imię -powiedział blondyn i spuścił głowę.
Złapałam jego podróbek i uniosłam jego głowę w górę, w ten sposób zmusiłam go aby popatrzył w moje oczy.
-Marcus.. Ja-a-a przepraszam za wszystko - powiedziałam i totalnie się rozpłakałam
-Ale ty nie masz za co przepraszać, to ja przepraszam ciebie że wyjechałem tak naprawdę bez słowa -Powiedział i mina mu posmutniała
-Czyli między nami tak jak dawniej? -Zapytałam z nadzieja
-Tak dokładnie, a nawet lepiej iż dawnej - wyszeptał w moje ucho i uśmiechnął się delikatnie
-Co masz na myśli? -Zapytałam unosząc jedną brew do góry
-Dowiesz się w swoim czasie, a teraz chodź zobaczymy co z Martinusem
- No Dobrze
Wstałam z kolan Marcusa i pociągnęłam go za rękę w stronę sali.
Kiedy weszliśmy, usiedliśmy przy łóżku blondyna i złapałam go za rękę po czym pocałowałam w czoło. Odsunąłam się od łóżka i udałam się w stronę dziewczyny która leżała obok Tinusa. Popatrzyłam na nią i była bardzo do mnie podobna.-Sky? - Usłyszałam glos za sobą
-Martinus!? -Krzyknąłam kiedy odwróciłam głowę.
Szybko podbiegłam do Tinusa i przytuliłam go mocno.
-Co z Ari!?- Krzyknął Blondyn kiedy zobaczył dziewczynę obok na łóżku.
-Kto to Ari!? - Wtrącił się Mac
- to ona - powiedzial chłopak i pokazał na dziewczynę.
*pov Marcus*
Planowałem już wyjść ze szpitala, ponieważ chciałem by bro mógł odpocząć.-Bro może my już pojedziemy? - Zapytałem
-Jak chcecie -odpowiedział mi brat
-Jesteś jeszcze przemęczony, lepiej odpocznij i połóż się spać.
- No Dobrze -odpowiedział
-Papa Tinus przyjedziemy do ciebie jutro, trzymaj się -powiedziała Sky i wyszedłem z nią z sali.
*w hotelu*
Weszliśmy właśnie do hotelu, ponieważ na jakiś czas musimy zatrzymać sie w Berlinie. Od razu kiedy weszliśmy do pokoju położyłem się na ogromne łóżko, a Sky zaraz po mnie. Pokój mieliśmy razem i łóżko tez. Leżelismy tak w ciszy aż w końcu ją przerwałem:-Sky, możemy porozmawiać?
- Mhm a o czym chcesz rozmawiać?
- bo jaa....chciałem..się zapytać czy ty... No ten..
CZYTASZ
Dangerous Deal [M&M]
Fanfiction/Książka zawiera sceny z wulgaryzmami oraz +18/ Niebezpieczny układ, co to może znaczyć? Musicie się zapytać sky, która pomimo swojego młodego wieku, została porwana oraz wykorzystywana. Czy na tym układzie się skończy..czy dziewczyna będzie szczęśl...