Rozdział 3

9.5K 454 24
                                    

Mate?!

Obudziłam się w nieznanym dla mnie pokoju, który troszkę wyglądał jak w psychiatryku. Białe szafki, biurko, dwie pary drzwi oraz łóżko. Nawet ściany były tu białe. Pokój sam w sobie był straszny.

Z każdym moim następnym ruchem coraz bardziej czułam ból głowy, który starałam się w miarę ignorować. Podniosłam się z łóżka i ruszyłam w kierunku jednych z drzwi, w nadziei że znajdę tu kogoś kto powie mi gdzie jestem. Okazało się że jest to piękna łazienka w barwach bieli i szereści. Podeszłam do drugich drzwi, te natomiast były zamknięte. Nie wiele myśląc podeszłam  do kusego źródła  światła w tym pokoju jakim jest dość spore okno. Za nim był widok na piękny ogród oraz bawiące się na nim małe wilkołaki.

Obserwowałam to od dłuższej chwili gdy nagle przerwał mi dźwięk przekręcającego klucza. Szybko założyłam kaptur na głowę, który wcześniej musiał mi spaść i spóściłam głowę. kątem oka zobaczyłam zobaczyłam kto tu wszedł. Był to blondyn, na oko miał z 1.90 wzrostu i muszę przyznać był umięśniony.
Pierwsze co zrobił od wejścia do pokoju to spojrzał na łóżko, lecz gdy mnie na nim nie zobaczył zaczął się rozglądać po całym pokoju aż jego wzrok spotkał mój. Teraz go rozpoznałam. Był to ten nowy chłopak z mojej szkoły, chwila jak on miał... Leon...Lukas...o już wiem! Leo. Gdy tylko mnie zobaczył szybkim krokiem  podszedł do mnie i mnie przytulił, ja jednak nie zwracałam na niego uwagi i nadal patrzyłam się na bawiące dzieci. Gdy zobaczył na co patrzę szybko zabrał mnie od okna. Nie rozumiałam o co mu chodziło postanowiłam więc się odezwać.

- Gdzie ja jestem?- mówiłam powoli i spokojnie nie chcąc go wkurzyć. Lili mówiła że jak się wkurzy wilkołaka to może być nie ciekawie, a ja obstawiam że właśnie nim jest.

- W domu - odpowiedział jak gdyby nic.

- To nie jest mój dom- odparłam już trochę zdenerwowana.

- Od dziś tak.

- Dlaczego tutaj jestem! - nie wytrzymałam. Miałam go już serdecznie dość.

- Po pierwsze nie krzycz na mnie- odparł już trochę zirytowany - a po drugie, bo jesteś moją mate- na te dwa ostatnie słowa się uśmiechnął.

~ Lili miałaś mi powiedzieć co to jest mate! - odparłam już wkurzona dlaczego ja o tym czymś nie wiem

~ Mate to bratnia dusza wilkołaka. - powiedziała - więcej nie pamiętam.

- Co to mate? - spytałam się Leonarda

- Mate to przeznaczona wilkołaka, jeśli wilkołak jest Alfą to jego mate jest Luną stada, oczywiście najpierw muszą się ze sobą sparować, chociaż rzadko się zdarza, że metę wilkołaka jest człowiekiem - odparł i tu spojrzał na mnie, a ja wybuchłam śmiechem. Czy on serio myśli że jestem człowiekiem ? - pewnie nie wierzysz w wilkołaki prawda ? - spytał się mnie Leo a ja jeszcze bardziej się roześmiałam, bo niby jak bym miała nie wierzyć w coś czym jestem.

- Czy ty serio myślisz że jestem twoją przeznaczoną? - spytałam się powstrzymując śmiech

- Ja nie myślę, ja to wiem - odparł widocznie zirytowany moim zachowaniem

- To czemu ja tego nie czuje!? - spytałam się jego , chociaż prawda jest taka że ciągnie mnie coś do niego.

Leo popatrzył się na mnie jak by rozmawiał z chorą psychicznie osobą. W sumie nie wiem czemu się tak zachowywałam zawsze byłam cicha i wszystkiego się bałam, a tu normalnie gadam z wilkiem mając w dupie czy coś mi zrobi. Szybkim krokiem podeszłam do okna i ponownie usiadłam na parapecie.

- Nie czujesz tego bo jesteś człowiekiem i to u ciebie trochę potrwa - oznajmił patrząc mi w oczy

Boże Lili, trzymaj mnie bo nie mogę, on serio myśli że jestem człowiekiem

~ No ale co poradzisz masz przecież na sobie tą branzoletke ale i tak mam z was bekę - powiedziała

Nie wytrzymałam i runęłam śmiechem a Leo po prostu wyszedł trzaskając drzwiami. Nie rozumiałam go no ale okej. Siedziałam w tym pokoju już od 6 godzin gapiąc się przez okno. Jest tu strasznie zimno chociaż jestem wilkołakiem i nie powinnam tego odczuwać. Postanowiłam przemienić się, bo wiem że będzie mi wtedy o wiele ciepłej. Stanęła i pomyślałam o mojej wilczej postaci i już po chwili w niej byłam. Wskoczyłam na łóżko i ułożyłam się pomiędzy poduszeczkami i porostu zasnęłam.

Pov Leo

Nie no ja nie mogę,rozumiem że ona może nie wierzyć w Wilki ale bez przesady nie musiała się z nas naśmiewać. Nie wytrzymałem i wyszedłem z pokoju, wcześniej zamykając drzwi na klucz. Udałem się do sali treningowej gdzie przez kilka godzin wyżywałem się na worku.

###

Po skończonym treningu wszedłem na najwyższe piętro i jak najciszej otworzyłem drzwi. Wiedziałem że dziewczyna już śpi bo jest koło 2 w nocy. Pierwsze co zrobiłem po wejściu do pokoju to zacząłem się rozglądać za dziewczyną ale nigdzie nie mogłem jej znaleźć. Po chwili zobaczyłem coś ruszającego się na łóżku więc tam podszedłem. To co zobaczyłem po prostu odebrało mi mowę. Na łóżku pośród poduszek spała sobie piękna biała wilczyca. Zdziwiło mnie to, że ona jest jedną z nas bo przecież nie czułem jej zapachu. Po cichu rozebrałem i  położyłem się koło mojej mate, obejmując jej wilcze ciało.

Pragnę Szczęścia ( Korekta )Waar verhalen tot leven komen. Ontdek het nu