6.

6.7K 269 11
                                    

Pov Leanice

Jestem tutaj od 3 tygodni. Niestety mój mate jest tak strasznie zazdrosny że aż zakazał mi wychodzenia gdzieś dalej niż piętro alf. Jest to bardzo słodkie ale jednocześnie wkurzające szczególnie gdy nie masz co robić i nie możesz wyjść na dwór. Za 4 dni pełnia przez co w chuj się boję. Zapewne nie wiecie o co mi chodzi co nie? Już wam mówię z tego co wiem to wilkołaki są nadpobudliwe seksualnie , i strasznie się boję że mój mate niedługo mnie oznaczy i.....ah..no niestety się sparujemy.

Z tego co czytałam i mówiła mi moja wilczyca to zawsze w czasie drugiego etapu parowania dziewczyna zachodzi w ciążę. Nie chce mieć dzieci przynajmniej nie teraz ale nie chce też go ranić. Moje jakże ambitne myślenie przerwał mój jakże ukochany mate (czujecie ten sarkazm)

- Cześć księżniczko - podszedł do mnie i pocałował w policzek

- Hej - odpowiedziałam niechętnie

W sumie niedawno wyznałam mu miłość chociaż nie wiem czy to na pewno to uczucie. Czuje się przy nim inaczej....tak bezpiecznie, chociaż nigdy nikogo nie kochałam nawet taty chociaż wybaczyłam mu już to co mi robił. Tak może wydawać wam się to dziwne, ale wybaczyłam ojcu który mnie bił i nie jednokrotnie próbował zgwałcić. Rozumiem że przypominałam mu matkę z wyglądu i charakteru , ale to nie znaczy że to moja wina że od nas odeszła.

- Coś się stało kocie ? - mój mate chwycił mój podbródek dwoma palcami i uniósł go tak abym na niego spojrzała.

- N-nie - odpowiedziałam jąkając się

- No przecież widzę- powiedział spokojnie patrząc mi się w oczy -  Wiesz że możesz mi wszystko  powiedzieć - dodał po chwili

- Eh.... Po prostu rozmyślałam - widząc jego pytający wzrok dodałam - o ojcu, o tym co mi robił - jedna łza spłynęła mi po policzku a on starł ją kciukiem - Pomimo tego że go nie kochałam to mu wybaczyłam ,ale chciałabym wiedzieć czemu on mi to robił. Wiem że to przeze mnie ona nie żyje, wiem że to moja wina, bo gdyby nie ja on miał by kochająca żonę a nie upierdliwego bachora - teraz już rozpłakałam się na dobre. Posadził sobie mnie na kolanach i przytulił szepcząc uspokajające słówka

- cichutko już nie płacz, to nie twoja wina księżniczko - szeptał do mojego ucha kołysząc się. Szczerze podoba mi się jak mnie tak nazywa

Gdy w końcu się uspokoiłam a nie trwało to zbyt szybko powiedziałam

- Tydzień temu wyznałam ci miłość tak ja ty mi - powiedziałam unikając jego spojrzenia

- Kocham cię myszko i to się nie zmieni, ale nie rozumiem o co ci teraz chodzi - powiedział a po jego głosie mogłam wnioskować że jest zdezorientowany

- Po prostu....ja.....nigdy nikogo nie kochałam. Nie wiem co to jest miłość i nigdy w nią nie wierzyłam ale....

- Ale co ?

- Ale przy tobie czuje się bezpiecznie nie jestem już to szarą myszką ukrywającą się pod kapturem tylko po to aby nie pokazywać nikomu moich siniaków i blizn które wyrządził mi mój ojci.... - szybko przerwałam gdy zorientowałam się że powiedziałam za dożo

-  Księżniczko ale ty przecież nie masz żadnych blizn, chyba że mi o czymś nie powiedziałaś - powiedział wyraźnie zaniepokojony.

Nie wiedziałam co robić nie widzi moich blizn bo mam je na brzuchu i plecach a siniaki na twarzy zamaskowałam makijażem przez co nawet w nim śpię. Ufam mu ale nie znam go na tyle dobrze aby mu je pokazać.

- Myszko powiedz mi o co ci chodzi dobrze wiesz że możesz mi wszystko powiedzieć i pokazać - wiedząc moją nie pownosić dodał - nie ważne co powiesz lub zrobisz nigdy cię nie zostawię bo cię kocham

Tymi słowami przekonał mnie wystarczająco. Wstałam z jego kolan i ruszyłam do łazienki wcześniej łapiąc go za rękę. Gdy weszliśmy do łazienki kazałam mu usiąść na wannie a sama wzięłam płyn do demakijażu i zaczęłam zmywać cały makijaż z twarzy. Gdy już skończyłam stanęłam przed nim i trochę nieśmiało zdjęłam bluzkę.

Skanował mnie wzrokiem zaczynając od twarzy kończonych na nogach. Jedynie chwilę dłużej patrzył się na mój brzuch. Po kilku minutach ciszy powoli wstał i podszedł do mnie podnosząc rękę. Myślałam że mnie uderzy tak jak mój ojciec, więc zamknęłam oczy i czekałam na ból który nie nadszedł. Powoli zaczęłam otwierać oczy. Zdziwiłam się gdy spotkałam jego smutny, zatroskany wzrok. Pogładził mnie delikatnie po policzku aby nie zrobić mi krzywdy i przytulił. Przez kilka sekund byłam w szoku i nie oddałam gestu , ale po chwili zorientowałam się co zrobił i wtuliłam się w jego klatkę piersiową

- Nie ważne księżniczko jak będziesz wyglądać i jaką masz przeszłość dla mnie zawsze będziesz piękna i nic tego nie zmieni. - powiedział odsuwając mnie od siebie trochę.

Staliśmy tak jeszcze kilka minut aż w końcu mój mate postanowił iść zrobić coś do jedzenia. Gdy on wszedł ja postanowiłam zakryć moje siniaki na twarzy. Zajęło mi to jakieś 15 minut po czym rzuciłam się na bardzo wygodne łóżko i po prostu odpłynęłam.

☠☠☠☠☠☠☠☠☠☠☠☠☠☠☠☠☠☠☠

Rozdział nieco krótszy niż ostatnio,ale to z powodu że dawno nic nie pisałam i nie pamiętałam zbytnio co było w poprzednim rozdziale.

~MysteryPL

Pragnę Szczęścia ( Korekta )Where stories live. Discover now