39

2K 147 19
                                    

Pov Dree

- Więc co wybierasz? - spytał Bóg

- Wybieram neutralność - odpowiedziałam pewna siebie

- Że co ! - krzyknął mój ojciec razem z Lucyferem

- A więc wybór został podjęty - powiedział Bóg po czym się rozpłynął.

Ucieszyłam się bo będę mogła zostać razem z ojcem i matką oraz Willem.

- Tak nie może być ! Demony do ataku ! - wkurzył sie Lucyfer

W ten właśnie sposób wybuchła woja po między niebem a piekłem. Zawzięcie Walczyłam z różnymi demonami tak jak Will i inne wampiry oraz anioły. Chcieliśmy pomóc im wygrać pomimo tego że wiele zginie. Wojna była wyrównana każdy miał szansę na zwycięstwo. Walka trwała już kilka godzin i nikt się jeszcze nie poddał mimo tego że opadaliśmy już z sił. W pewnej chwili zauważyłam jak Lucyfer przebija mieczem serce mojego ukochanego. Natychmiast przestałam walczyć bronią i odpychając różne demony  oraz zabijając ich moją mocną dostałam się do Lucyfera

- Upsik ktoś tu chyba zginął - z łzami w oczach zaczęłam atakować go moją mocą. Widziałam przerażenie w jego oczach gdy ledwo co się bronił. W pewnej chwili usłyszałam czyjś przeraźliwy krzyk, od razu odwróciłam się w tamtą stronę i to był mój błąd w tej samej chwili Lucyfer zaatakował i zranił mnie w nogę a potem w lewą rękę. Muszę to wygrać dla Willa - mówiłam sobie w myślach.

- Zakończ ta wojnę i tak nie wygrasz ! - krzyknęłam gdy był wystarczająco blisko aby mnie usłyszeć. Moja suknia wcale nie ułatwiała mi walki tak jak i peleryna.

- Nigdy ! - uśmiechnął się szyderczo - No chyba że do mnie dołączysz !

- Po moim trupie ! - warknęłam i odepchnąłem go moją mocą. W pewnej chwili poczułam jakiś dziwny prąd w kręgosłupie. Machnęłam ręką a wszystkie demony runęły na ziemię - Masz ostatnią szansę na poddanie się !

- Bo co mi zrobisz ? - w jego głosie wyczułam kpinę

- Zabiję cię - zaśmiał się

- Wtedy będziesz należała do piekła w stu procentach

- Hmm... niech pomyślę... Nasz rację ale będąc tam będę wiedziała że przynajmniej uratowałam ziemię - powiedziałam pewnie

- Więc na co czekasz zabij mnie - powiedział kpiąco

- Nie zrobię tego - klasnęłam kilka razy w dłonie a pod każdym demonem oprócz mojej matki pojawiła się przepaść prowadzącą do piekła gdzie od razu wlecieli a ja padłam na kolana zmęczona

- Will - wyszeptałam i na kolanach doczołgałam się do jego ciała. Już nie oddychał - proszę nie opuszczaj mnie...- łkałam nad jego ciałem.

Czemu osoby które kochamy zawsze odchodzą ? Czemu to właśnie one a nie ktoś inny ? Najpierw straciłam przyszywaną matkę a teraz jego. Nie chce tak żyć. Miało być na zawsze a skończyło się po tygodniu

- O to chodziło w przepowiedni - powiedziała moja matka kucając koło mnie - zginiesz za ukochanego lub będziesz żyć bez niego. On podjął tą decyzję za ciebie bo nie chciał cię stracić.

- Chce zostać sama - oznajmiłam wszystkim tu obecnym - proszę - płakałam coraz bardziej. Zgodnie z moja prośbą zostawili mnie samą z jego ciałem - Mieliśmy być zawsze razem pamiętasz ? Mieliśmy  stąd wyjechać a teraz tego nie zrobimy. Kocham cię słyszysz ? Proszę wróć do mnie, nie zostawiaj mnie - mówiłam tuląc jego ciało do swojego. Deszcz zaczął padać ale pomimo to nie ruszyłam się. Chciałam zostać przy nim, byłam nawet gotowa umrzeć żeby tylko być z nim.

- Musisz go bardzo kochać - powiedział Bóg klękając koło mnie

- Nawet nie wiesz jak bardzo - przytuliłam się do niego wciąż plącząc - tęsknię za nim ale życia już mu nic nie zwróci.

- Wiem...nie płacz już, wszystko będzie dobrze - pocieszał mnie głaszcząc po plecach

- Nic nie będzie dobrze...właśnie straciłam osobę dla której żyłam, osobę którą kochałam..

Pov Bóg

...osobę którą kochałam... - nie mogłem patrzyć jak moje dziecko wylewa łzy przez to co zrobił mój syn. Widzę jak bardzo go kochała w sumie nadal kocha. Nie patrzy na niego przez tą więź tylko przez własne serce. Wiem że on też ja tak samo kocha dlatego oddał za nią życie. Postanowiłem ten jeden raz naprawić błąd który zrobił mój syn dla tej małej istotki. Istotki która uratowała cały świat. Nie zauważalnie dla niej pstryknąłem palcem a chłopak obok nas ożył. Po chwili było słychać jak kaszlę. Dziewczyna jak tylko to zobaczyła od razu mnie pościła i się w niego wtuliła. Słyszałem jak szepnęła jeszcze tylko krótkie dziękuję po czym poszedłem aby dać im chwile prywatności a zająć się własnym synem.

Pov Dree

On żyje ! On naprawdę żyje !

- Nie zostawiaj mnie nigdy więcej - powiedziałam nadał plącząc i tuląc go

- Nie zrobię tego więcej obiecuję - pocałował mnie a ja go oddałam. W pocałunku było czuć całą naszą tęsknotę jak i miłość

- Kocham cię moja różyczko - przytulił mnie z całej siły

- Kocham cię mój wampirzy księciu...

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Jeszcze tylko jeden rozdział oraz epilog i koniec !

Jeszcze tylko jeden rozdział oraz epilog i koniec !

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.


Dziękuje

Pragnę Szczęścia ( Korekta )Where stories live. Discover now