31

2.3K 176 6
                                    

Pod ostatnim rozdziałem było 43 gwiazdki więc macie obiecany rozdział

35 gwiazdek i jutro wlatuję kolejny rozdział.

Pov Dree ( Leanice ) 

Obudziłam się bo zrobiło mi się zimno, w sumie nic dziwnego szczególnie gdy jestem ubrana w zwykłą czerwoną sukienkę do połowy ud.  Otworzyłam oczy i zobaczyłam że leżę na trawię, na polanie. Rozejrzałam się wokół i zobaczyłam że nigdzie nie ma Willa i Alexa. Ogólnie nie wiem czemu ten drugi mnie nie lubi, przecież nic mu nie zrobiłam. Tylko czemu tu leżę skoro mieliśmy uciekać od Alfy, no chyba że postanowili mnie zostawić a sami zwiać. To do Alexa było by podobne ale nie do Willa. Wiem że nie znam ich za bardzo, a już oceniam ale co mogę zrobić skoro jeden z nich mnie nie trawi. No właśnie chyba nic. Nie wiem ile rozmyślałam ale zrobiło mi się jeszcze zimniej. Potarła rękoma ramiona i skuliłam się siedząc na trawię .

- Już nie śpisz ? - spytał Will odwróciłam głowę w jego stronę. W odpowiedzi pokręciłam tylko głową - zimno ci ? - spytał troskliwie na co nieśmiało przytaknęłam. Wampir zdjął z siebie bluzę pozostając w białym podkoszulku i mi ją podał. 

- Będzie ci zimno - on tylko zaśmiał się na moje słowa. 

- Różyczko, jestem wampirem a my nie odczuwamy temperatury - uśmiechnął się zachęcająco i znów podał mi bluzę a ja spojrzałam na niego niepewnie - śmiało przecież nie gryzę więc moja bluza tym bardziej - przyjęłam od niego bluzę niepewnie i założyłam na siebie.

- Kto wiem w końcu jesteś wampirem - uśmiechnęłam się do niego - Anioły ponoś też nie odczuwają temperatury, a jednak jest mi zimno.

- Mam pytanie ale jeśli nie chcesz to nie dopowiadaj różyczko - spojrzał na mnie niepewnie, kiwnęłam tylko głową aby mówił - Kto jest twoją matką ? Wiem że nie powinienem pytać ale...

- Nie wiem - odparłam.

- Jak to nie wiesz ? - spytał Will.

- przez całe życie mieszkałam na ziemi a wychowywał mnie ojciec i matka. Oczywiście nie ci prawdziwi. Po tym jak matka zmarła w wypadku samochodowym ojciec zaczął pić i ćpać, nie raz mnie bił lub po prostu...- spojrzałam na wampira.

- krzywdził cię - zaprzeczyłam szybko.

- jeżeli krzywdą można nazwać niejednokrotną próbę gwałtu to tak, na szczęście ratowały mnie dziwki ojca. Przez całe swoje życie chodziłam w tej samej jednej bluzie i podartych spodniach, nie raz w ogóle nic nie jadłam pomimo tego że codziennie gotowałam różne potrawy. Pewnie spytasz się czemu zgadłam ? - spojrzałam mu w oczy - Nie pozwalał mi no chyba że się mu oddam ale ani razu się nie zgodziłam przez co jadłam tylko stary suchy chleb aż pewnego dnia do szkoły przyszedł nowy uczeń. Był nim Leonardo. Usiadł ze mną w ławce i zaczął coś do mnie mówić, nie słuchałam go za bardzo, powiedziałam mu tylko aby ze mną nie gadał bo nie będzie miał życia w tej szkole kto wie może i w żadnej innej. To było prawdą kto ze mną rozmawiał czyli z dziewczyną która zawsze chodzi w kapturze nie miał życia w tej szkole. Nawet nauczyciele nie zwracali na mnie uwagi więc robiłam co chciałam. Tego samego dnia ojciec znowu próbował mnie zgwałcić i prawie mu się udało, uciekłam z domu i usnęłam na polanie pod drzewem gdzie znalazł mnie Leo i zaniósł do domu watachy. Tam mi wyznał że jestem jego mate choć kompletnie tego nie rozumiałam. W wili znalazłam tajemne korytarze gdzie znalazłam ten naszyjnik - pokazałam na swoją szyję - i kartkę papieru. Zanim to podniosłam miałam wizję zresztą nie pierwszą był tam Razjel i jakaś kobieta z dzieckiem nie pamiętam o czy już rozmawiali. Znalazłam też księgę gdzie była napisana przepowiednia, to właśnie po przeczytaniu jej się przemieniłam i spotkałam Razjela który uczył mnie wszystkiego. Kilka dni temu dowiedziałam się że Razjel to mój ojciec a moją matką jest sama córka Lucyfera i mam jakieś dodatkowe moce ale kompletnie nie wiem jakie bo wybiegłam wtedy z pomieszczenia. Po kilku godzinach biegu znalazłam się na polanie gdzie spotkałam dziwną kobietę kazała mi przyjść w to miejsce w wigilię czyli moje urodziny. Właśnie w wigilję Leo mi się oświadczył a potem spotkałam was, a dalej to już wiesz - uśmiechnęłam się do niego kończąc swoją długą wypowiedź.

- Przykro mi... - przerwałam mu. 

- Nie mów że ci przykro kiedy nie wiesz jaki to ból i nie przeżyłeś czegoś podobnego.

- Miałem podobnie tylko że - objął mnie ramieniem a ja się w niego wtuliłam - Mój ojciec jest królem wampirów i zakochał się w zwykłej śmiertelniczce, tak jak to on mówił ,, drugim wcieleni jego mate ''  Kilka dni przed moim porodem ojciec ją przemienił w wampira przez co sam stałem się pełnoprawnym następcom tronu wampirów. Przez 130 lat byłem uczony manier i innych tego typu rzeczy aby być dobrym królem. Nigdy nie spędziłem więcej czasu z ojcem i matką niż tylko wspólne kolacje i obiady no i oczywiście królewskich narad. 

- Czyli każdy z nas tak jakby nie znał swoich rodziców - stwierdziłam na co on mi przytaknął - Jakim cudem znaleźliście się na terenie Alfy ?

- Kilka dni temu miałem dziwny sen aby tam się pojawić no i wyruszyłem drogę razem z Alexem.

- Wydaje mi się że mnie nie lubi - wtuliłam się bardziej w willa dzięki czemu zrobiła mi się ciepło oraz bezpiecznie 

- On taki jest - spojrzałam na niego pytającym wzrokiem - nie ufa nowo poznanym 

- A tak właściwie to gdzie on jest ? 

- Patroluje teren - Will położył się ze mną na trawie dalej mnie przytulając - Idź spać różyczko 

- Dobranoc Will 

- Dobranoc Dree

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Jak myślicie Dree ( Leanice ) zrobiła dobrze mówiąc mu o swojej przeszłości ? 

Czy Will będzie taki sam jak Leo ? 

~MysteryPL

Pragnę Szczęścia ( Korekta )Where stories live. Discover now