36

2.2K 154 13
                                    

Pov Dree

Spaceruję sobie po królewskich ogrodach podziwiając przeróżne kwiaty i drzewa. Nie wiedziałam że mają tu taki doży ogród, dziwi mnie tylko czemu prawie nikt tu nie przychodzi.

- Panienko ! - zawołał mnie strażnik, jak tylko do mnie dobiegł skinął głową na znam powitania co odwzajemniłam - Twój ojciec przybył - uśmiechnęłam się leciutko

- Dziękuję ci za informację..... - nie znałam jego imienia więc specjalnie przeciągnęła by mi je podał

- Mateusz - uśmiechnął się

- Dziękuję ci Mateusz wybacz ale muszę już iść - pokiwał tylko głową po czym odszedł. Tylko skąd on wiedział że będę akurat tutaj ? Zresztą nie ważne.

Wolnym, spacerowym tempem ruszyłam z powrotem do zamku. A zapomniałam wam powiedzieć król specjalnie ze względu na mnie postanowił zmienić ich tryb życia i od teraz każdy wampir śpi w nocy a w dzień normalnie funkcjonuję. Oczywiście byłam temu przeciwna bo wiedziałam że słońce osłabia wampiry ale on się uparł i załatwił od zaprzyjaźnionej czarownicy magiczne pierścienie dla wszystkich swoich wampirów aby one nie były osłabione. Oczywiście wampiry które miały powyżej tysiąca lat nie musiały go mieć ale król na wszelki wypadek im też go dał.

- Widzę że moją córkę tak pochłonął ogród że nie raczyła przyjść powitać własnego ojca. - zaśmiał się król razem z Razjelem. Najwidoczniej rozmyślałam tak długo że nawet nie zorientowałam się że jest na dziedzińcu. Tylko skąd oni wszyscy wiedzieli że ja byłam w ogrodzie ?!

- Jak wstawisz mi tam łóżko to w ogóle z niego nie wyjdę - znowu zaśmiali się - On jest wręcz cudowny - zachwycałam się - Ale niestety musiał tu przyjść aby cię przywitać jak należy - mówiąc to przytuliłam się do niego

- Ej bo będę zazdrosny ! - krzyknął Will którego najwidoczniej wcześniej nie zauważyłam.

- Serio ? O mojego ojca jesteś zazdrosny ? - przecież nie będę się z własnym ojcem całować, ale muszę przyznać że jest przystojny.

- Przecież może mi cię w każdej chwili zabrać - powiedział słodkim głosem i zrobił smutną minę

- Chodź tu mój zazdrośniku - rozłożyłam ręce w geście przytulenia. Nie musiałam długo czekać bo już po chwili byłam tulona przez mojego mate.

Przy każdym jego dotyku, pocałunku mam przyjemne dreszcze i motylki w brzuchu, a czasem mam wrażenie że się roztapiam. Czy to właśnie jest więź mate ? Czy to jest miłość? Will odsunął się ode mnie na co cichutko jęknęłam niezadowolona a on się tylko zaśmiał

- Wybaczcie ale muszę wam ją porwać  - nie dając mi dojść do słowa wziął mnie na ręce i ruszył w kierunku bramy wyjściowej

- Bawcie się dobrze dzieci - krzyknął Razjel

- Tylko pamiętajcie o zabezpieczeniu bo nie chcemy mieć tu waszych małych kopi - krzyknął król. Serio !?

-  Myślałam że wampiry nie mogą mieć dzieci - powiedziałam do Willa

- Bo nie mogą - okej ? - Ogólnie wampir z wampirem nie może ale wampir z człowiekiem już tak o ile człowiekiem jest kobieta - zaśmiał się cicho - Mój ojciec po prostu już taki jest - okej to to dziwne

- Gdzie mnie porywasz ? - Byłam bardzo ciekawa szczególnie że wyszliśmy za mury zamku

- Niespodzianka - zrobiłam obrażoną minę a on się zaśmiał - trzymaj się mocno - zdarzyłam jeszcze tylko powiedzieć Nienawidzę niespodzianek ! Po czym ruszył wampirzym biegiem w nieznane mi miejsce

Przez całą drogę, a ona długo nie była,  zastanawiałam się gdzie mnie niesie. Po kilku minutach Will odłożył mnie ziemię. Przez chwilę zakręciło mi się w głowie z powodu szybkiego tempa ale już było okej

- Wszystko dobrze ? - musiał zauważyć mój chwilowy stan bo przyglądał mi się z troską wymalowaną na twarzy.

- Tak - posłałam mu mój szczery uśmiech. Obróciłam się do niego tyłem chcą zobaczyć gdzie jesteśmy  i zaniemówiłam. Byliśmy na pięknej polanie gdzie wszędzie rosły różę i inne kwiaty a na samym środku tego była średniej wielkości biała altanka. - WOW - wymknęło mi się

- Podoba ci się - zapytał niepewnie

- Tu jest prześlicznie ! - pisnęłam i przytuliłam, na co on przyciągnął mnie jeszcze mocniej do siebie - Dziękuję

- Za co ? - spytał zdziwiony odsuwając mnie od siebie

- Za to że jesteś - uśmiechnęłam się co on odwzajemnił

- Idziemy ? - pokazał na altankę a ja pokiwałam głową

Szliśmy po pięknym drewnianym pomoście ? Nie wiem co to ale jest to naprawdę śliczne. Weszliśmy do altanki gdzie zobaczyłam że na stoliku były dwie czerwony świece i spaghetti. Usiedliśmy na ławce i zaczęliśmy jeść. Jedzenie było naprawdę przepyszne

- Jesteś brudna - oznajmił gdy skończyliśmy jeść. Przetarłam chusteczką budzie - Czekaj jeszcze masz trochę tutaj - powiedział po czym zbliżył się do mnie. Mój oddech znacznie przyspieszył gdy jego twarz dzieliła już tylko kilka centymetrów od mojej. Nagle Will szybko pokonał tą dzielącą odległość i mnie pocałował. O MÓJ BOŻE ! On mnie pocałował !! Całował mnie niepewnie i delikatnie tak jak bym miała zaraz stąd uciec. Nieśmiało odwzajemniłam pocałunek na co Will się uśmiechnął i przyciągnął mnie bliżej siebie a ja wplotłam swoje ręce w jego gęste włosy. Całowaliśmy się tak dopóki nie zabrakło nam powietrza. Wilk odsunął się delikatnie ode mnie i uśmiechnął na co odwzajemniłam jego gest. Patrzyłam się w jego piękne tęczówki i odpłynęłam.

- Ej oddychaj - powiedział z delikatną chrypką i zaśmiał się. Dopiero teraz zorientowałam się że przestałam oddychać.

- Nie w-wiem jak-k  - powiedziałam na resztę tlenu. On wygląda tak seksownie. Boże jak się oddychało ?

- Ej spokojnie. Wdech nosem i wydech ustami - zrobiłam tak jak mi powiedział - o właśnie tak.

- Dzięki - spaliłam buraka

- Aż tak cię pociągam że zapomniałaś jak się oddycha ? - spytał niedowierzając

- Widocznie tak - zaśmiałam się.

- Dree -  wstał i klęknął przede mną. Za pleców wyciągnął piękną czarno-czerwoną róże - Czy uczynisz mi ten zaszczyt i zostaniesz moją dziewczyną ? - spytał z nadzieją i strachem że się nie zgodzę. Chyba znowu zapomniałam jak się oddycha

- Tak ! - pisnęłam a Wilk podniósł mnie i ob kręcił wokół własnej osi. Róże którą przed chwilą trzymał w ręce wpiął w moje włosy na co się zarumieniłam a on mnie pocałował. Gdyby nie to że mnie trzyma już dawno bym leżała na ziemi

- Wracamy ? - spytał mój chłopak. Jak to ślicznie brzmi ,, mój chłopak " od dziś kocham to stwierdzenie

- Możemy - nie czekając dłużej wziął mnie na ręce po czym ruszył biegiem w stronę zamku....

Pov Will

Wbiegając na teren zamku zauważyłem że moją różyczka zasnęłam. Po cichu aby jej nie obudzić skierowałem się do jej pokoju. Położyłem ją na łóżku po czym zdjąłem jej buty i sukienkę oraz założyłem jej moją koszulkę aby wygodnie jej się spało. Przykryłem ją szczelnie kołdrą.Gdy miałem już wychodzić usłyszałem jej cichutki głos

- Zostań..proszę..- zdziwiłem się ale posłusznie zostałem. Zdjąłem ubrania zostając w samych bokserkach i wszedłem pod kołdrę kładąc się koło niej. Dree od razu położyła mi głowę na klatkę piersiową, wtuliłem się w moją dziewczynę. Strasznie się cieszę że pozwoliła mi się pocałować i zgodziła się zostać moją dziewczyną. Mam nadzieję że już będzie tylko lepiej z tą myślą zasnąłem

Oj żebyś się nie zdziwił 😈

👀👀👀👀👀👀👀👀👀👀👀👀👀

Podoba wam się rozdział ?

~ MysteryPl

Pragnę Szczęścia ( Korekta )Where stories live. Discover now