~ 1.~

15K 521 148
                                    

Rose pov

Gdy się obudziłam była 10:32, więc Jasona nie było już w domu. Wstałam ospale z łóżka i założyłam moje puchowe kapcie. Zeszłam powolnym krokiem na dół, do kuchni w której przygotowałam sobie śniadanie składające się z kanapek i herbaty.

Gdy zjadłam mój ukochany posiłek dnia, którego szczerze nienawidzę, poszłam do salonu, gdzie włączyłam telewizor i przez pół godziny oglądałam randkowy serial. Na szczęście nie widziałam się z Nate'em. Gdy serial się skończył potruchtałam zmarnowana do pokoju, który z nudów zaczęłam ogarniać. Kiedy skończyłam porządki domowe, zaczęłam przyprowadzać się do porządku.

Podeszłam do szafy z której wyciągnełam czarne szorty i białą, krótką, przyległą bluzkę z czarnym napisem "grizzly". Weszłam do łazienki i zamknęłam się szczelnie, aby przypadkiem ten 19 letni przydupas, Nate nie wlazł mi do środka.

Wzięłam szybki prysznic i umyłam całe ciało, łącznie z włosami. Po rozluźniającym prysznicu wyszłam z kabiny i owinęłam się puchowym ręcznikiem. Wysuszyłam włosy i ubrałam przygotowane ubrania. Zaczęłam nakładać delikatny makijaż na twarz. Kiedy malowałam usta pomadką, usłyszałam charakterystyczny dźwięk otwieranych drzwi do których byłam odwrócona tyłem. Spojrzałam w lustro, w którym widziałam wszystko znajdujące się za mną.

Do środka wszedł zadowolony Nate, a ja pisnęłam z oburzeniem i zaskoczeniem.

– Co ty robisz, idioto?! – wydarłam się na chłopaka, który stał z szerokim uśmiechem na ustach, przy drzwiach.

– Stoję, nie widać? –  odparł niezwykle  rozbawiony, opierając się luźno o framugę drzwi.

– No nie wydaje mi się. Jak tu wszedłeś?! – Nie mogłam pohamować złości, która się wręcz we mnie gotowała.

– Normalnie, skarbie. Nie bulwersuj się już tak. Złość piękności szkodzi, pamiętaj. Chociaż, nie wiem czy można być jeszcze brzydszym –  odpowiedział, a mi mimowolnie zrobiło się przykro, że tak uważał, jednak nie dałam sobie po tym poznać i odpyskowałam mu. Po kilku minutach daliśmy sobie spokój i obejrzeliśmy ciekawy film akcji.

Umówiliśmy się, że za 3 dni, czyli w piątek, zrobimy sobie wieczór, a raczej noc filmową. Zgodziłam się z chęcią, ponieważ to będzie okazją do "poznania się" i powkurzanie tego patafiana.

Następne trzy dni minęły spokojnie. Prowadziliśmy luźną rozmowę. Spotkałam się z Maddie, byłyśmy na zakupach. Z Nate'em pojechaliśmy nad jezioro gdzie wrzuciłam go do wody.

Ah, piękne chwile...

***

Piątek - noc filmowa
17:44

Nate pov

Od rana byłem zestresowany. Nawet nie wiedziałem czym! Męczyły mnie myśli o naszej "nocy filmowej". Byłem podekscytowany, ale również zirytowany. Obawiałem się zachowania blondynki wobec mnie.

Czy coś się zmieni?

Czy wpłynie to w jakimś stopniu na nasze relacje?

Albo chyba najgorsze:

Czy inaczej zaczniemy się traktować?

Te pytania jak i wiele innych przemykały mi przez głowę cały dzień.

Umówiliśmy się, że będziemy oglądać w salonie o dwudziestej i każdy ma przynieść mnóstwo jedzenia. Normalnie wyśmiałbym jakąś dziewczynę, że taka chudzinka, jaką jest Rose, zje dużo jedzenia, ale znałem jej ogromny brzuch. Przysięgam! Ona często jadła tyle co ja, a ja jadłem na prawdę dużo. Ale Thompson i tak nie tyła. No jak?! Dużo dziewczyn w szkole zazdrościło jej figury. Urody w sumie też. Była cholernie ładna. Należała do tej grupy dziewczyn, co nie musiały nakładać na siebie drugiej warstwy skóry, potocznie zwany tapetą, a jeszcze inaczej makijażem, chociaż to ostatnie stwierdzenie niezbyt pasowało do tego co nakładały na siebie te puste plastiki. Ale przyznaję, bez bicia, spałem nie raz z takimi. Może i dobre w łóżku, ale w głowie pusto.

Gdy było już w pół do dwudziestej postanowiłem zacząć przygotowanie przekąsek, które polegało na wysypanie chipsów do miski i nalanie alkoholu do szklanek.

Po 10 minutach dziewczyna przyszła i zaczęliśmy od filmu "Obecność".

***

- Tak, tak. Jesteś najprystojniejsym chlopakiem jakiego znam...- powiedziała wstawiona Rose, wskazując na mnie palcem i co chwilę, wybuchając pijackim śmiechem.

Wstawiona Rose, to super Rose.

- Aj, no wiem. Wogóle wiesz...- Czknąłem.- Nie wiem jaki jest twój ulubiony kolor - Zacząłem się śmiać jak opętany, co udzieliło się również Thompson.

- Ahaha, fiole-fioleto f- fio....f-i-o-l-e-t-o-w-y. Ha, mam! A twój? - odpowiedziała roześmiana blondynka.

- Mój, czarnyyyy, ale kooocham róż!- odpowiedziałem, przeciągając poszczególne litery.

Zaczęliśmy robić głupie miny i co chwilę wybuchaliśmy niekontrolowanym śmiechem. Gdy Rose zrobiła minę szczeniaczka pomieszaną z miną pedofila i zezem, nie wytrzymaliśmy już. Śmialiśmy się w niebo głosy, a nasze brzuchy bolały, z powodowanym ciągłego śmiania się.

Nagle spadłem na podłogę, a przez to, że mieliśmy splątane nogi z blondynką, ta również poleciała w dół. Wylądowałem na plecach, a Rose na brzuchu, na moim torsie. Głową w stronę mojej. Była blisko. Bardzo blisko. Wpatrywaliśmy się w siebie w milczeniu. Skanowałem każdy milimetr jej pięknej twarzyczki, na co ona odwdzięczyła mi się tym samym. Gdy skierowałem swój wzrok na jej pełne, różowiutkie usta, nie mogłem się powstrzymać. Przybliżyłem twarz, tak, że stykaliśmy się nosami, a przy każdym słowie muskaliśmy się ustami.

- Kurewsko, chcę cię pocałować.- wyszeptałem w jej usta. Cztery słowa. Cztery muśnięcia.

- To, to zrób - również wyszeptała.

Złożyłem delikatny pocałunek, który odwzajemniła. Z sekundy na sekundę, z minuty na minutę, pocałunki robiły się coraz bardziej przepełnione pożądaniem.

------

Hej, hej! Cześć moi drodzy. Powiem szczerze, że bardzo się cieszę, że mimo małej ilości rozdziałów, czyta mnie już kilkanaście osób.

Na moim profilu jest jeszcze jedno moje opowiadanie " Chosen".

Zapraszam😘🤗❤😉

I hate you ( W Trakcie Korekty)Dove le storie prendono vita. Scoprilo ora