~17~

7.7K 315 110
                                    

Rose pov

- Ty się w nim zakochujesz, Rose. - Oznajmił, a ja zamarłam.

- Nie, mylisz się. Nie, nie, nie! - Zaoponowałam bez cienia wątpliwości.

Przecież to nie możliwe. Nie, nie, nie

- Serio mówię. Nie musisz w to wierzyć. Ale prędzej czy później samo cię to dopadnie. I to ze zdwojoną siłą. - Powiedziała i poklepał mnie pokrzepiająco po ramieniu.

Odszedł do stolika, a ja jeszcze dłuższą chwilę stalam w miejscu i byłam tak jakby sparaliżowana.

W głowie kotłowało mi się od ciągłych myśli o denerwującym brunecie. Zastanawiałam się jak moje zdanie na jego temat mogła zmienić się o 380° w ciągu zaledwie 3 tygodni. Wydawało się to nierealne, a jednak.

Po kilku minutach wreszcie się opamiętałam i wróciłam do przyjaciół. Tym razem siadając na siedzeniu, a nie na niewygodnych kolanach Josh'a.

Nate pov

- To co Nate'uś? Jedziemy do mnie? - Zapytała przesłodzonym od plastiku i sylikony głosem.

Odkąd wyszliśmy z tej cholernej pizzeri minęły dopiero 2 minuty, a ta dziewczyna już zdążyła mnie porządnie wkurzyć.

Szczerze mówiąc nie zamierzałem nic z nią robić, po prostu chciałem dopiec Rose, co chyba mi się udało. Myślałem, że będę się z tym dobrze czuć, ale chyba się przeliczyłem. Czułem się koszmarnie szczególnie kiedy w jej oczach pojawiły się łzy. A ja za cholerę nie wiem co było tym spowodowane.

Kurwa

Zaciągnąłem się tytoniem trzymającym w ręce. Papierosy zawsze mi pomagały. Wiem, że te używki są szkodliwe i wogóle, ale nie używam ich często. Tylko kiedy się mocno wkurzę. Tak jak teraz.

- Nate'uś... Nate'us... Nate'uniu. - Ciągnęła ruda, a jej krwisto czerwone usta napchane botoksem zaczęły się niebezpiecznie zbliżać do mojej twarzy.

Gwałtownie odtrąciłem dziewczynę, która niespodziewana moim ruchem lekko się zachwiała.

- Kurwa, odczep się ode mnie! - Wydarłem się na Megan i odszedłem w kierunku auta. - Co za nienormalne babsko. - Mruknąłem przy otwieraniu drzwi.

Wsiadłem do środka, zamknąłem drzwi i odpaliłem auto. Wyjechałem z parkingu i przejechałem obok nadal stającej tam dziewczyny i poczęstowałem ją widokiem mojego środkowego palca.

Taaa, jestem wredny.

Wkurzony po kilku minutach zajechałem pod mój tymczasowy dom. Wyszedłem z pojazdu i odkluczyłem drzwi od mieszkania.

Po przebraniu butów rzuciłem się na stającą kanapę w salonie i włączyłem jakiś przypadkowy film. Jako, że film niespecjalnie mnie zaciekawił postanowiłem napisać do nieznajomej z Instagrama.

Ja: Hejka, misiu 😘

Długo na odpowiedź nie musiałem czekać.

Blackstrawberry2: Cześć.

Ja: Kropka nienawiści? 😱

Blackstrawberry2: Taaa

Ja:  Co jest? 🤔

Blackstrawberry2: Po prostu nie mam humoru, okey?

Ja:  Nie 😁

Blackstrawberry2: Nie dasz mi spokoju, prawda?

Ja: Oczywiście, że nie! *Szczerzy się w gigantycznym uśmiechu.*

Blackstrawberry2: Super. *przywraca zirytowana oczami*

Ja: Nie przewracaj oczami!

Blackstrawberry2: A wypchaj się!

Zaśmiałem się z dziewczyny. Ona potrafiła poprawić mi nastrój jak mało kto.

Ja: Tak wogóle to dlaczego miałaś zły humor?

Blackstrawberry2: Eh... Pamiętasz jak ci pisałam, że idę na randkę?

Ja: Noo i co w związku z tym?

Ja: Zrobił ci coś ten idiota?

Blackstrawberry2: No i w końcu na nią nie poszłam. Ten chłopak to kolega brata i zaprosił mnie, a rano i noc przed randkę pieprzył jakaś dziwkę! Do tego całkiem o mnie zapomniał!

Co za kutas... Chociaż ja nie lepszy...

Od razu pokazała mi się zapłakana Rose. Fakt, nie wpuściła mnie do środka, ale od czego jest dziurka od klucza co nie? Może zachowałem się wtedy jak pieprzony psychopata, ale to było silniejsze ode mnie! Mimo zapewnień Maddie musiałem sprawdzić. Może nie miałem super widoczności, ale akurat był widok na jej łóżko. Leżała na nim wtulana w swoją najlepszą przyjaciółkę która głaskała ja uspokajająco po plecach. Spała, ale dało się zauważyć ślady łez na jej opuchniętych policzkach. Lecz nadal wyglądała pięknie. Na naszą randkę ubrała się jak księżniczka. Jak zobaczyłem ją w tym stanie miałem ochotę porwać ją w ramiona i nigdy nie wypuszczać. To, że stało się to wszystko przeze mnie, mnie dobijało. Czułem się jak ostatni śmieć.

Którym zresztą jesteś.

Ja: Faktycznie, idiota

Blackstrawberry2: Taa... A jak tam u ciebie?

Ja: No. W miarę? Wiesz nie zawsze osoba w której się zakochałeś siedzi na kolanach jakiegoś przydupasa i śmieje się z jego żartów!

Blackstrawberry2: Przykro mi

Ja: Mnie też

Ja: Może byśmy się spotkali?

Blackstrawberry2: W sumie...

Blackstrawberry2: A kiedy?

Ja: Nie wiem

Ja: Może by tak za dwa tygodnie w piątek w kawiarni *Cupper's?

Blackstrawberry2: Może być

Blackstrawberry2: Nie mogę się doczekać

Ja: Ja też

Ja: Szczególnie, że mam nadzieję, że wtedy zapomnę o Rose
*Wiadomość nie wysłana*

------

Hejo!

Przykro mi, ale nie udało wam się dobić do maratonu. Więcej aktywności no ludzie! Dość sporo zaczęło mnie czytać. ( Tak niecałe 700 odsłon to dla mnie dużo) ale cóż... Jesteście albo zbyt leniwi albo to co pisze wam się nie podoba 😥

Napisz swoją opinię o moim opowiadaniu, a ja chętnie ją przeczytam! Nie gryzę, spokojnie.

Zapraszam na mój profil!

Gwiazdkujcie, komentujcie!

°Zostaw po sobie ślad!°

Wasza
Princess_of_asshole

🎶🎶🎶🎶🎶🎶🎶🎶🎶

* Cupper's- wymyślona kawiarnia

I hate you ( W Trakcie Korekty)Hikayelerin yaşadığı yer. Şimdi keşfedin