~34~

7.2K 276 16
                                    

Rose pov

- Ale ciepło - westchnęła Maddie, kładąc się obok mnie na własnym kocu. Spojrzałam na nią kątem oka, uchylając powiekę. Brunetka leżała na plecach w samym stroju kąpielowym, rękami na brzuchu i zamkniętymi oczami. Lekko się uśmiechnęłam i sama zajęłam taką pozycję.

Opalałam się spokojnie, aż po kilku minutach nie poczułam jak całe ciepło, świecące na moje oczy, nie ulatuje jak powietrze z przedziuwiaronego balonu.

- Hej! Gdzie moje słońce! - zaprotestowałam, wymachując rękami na wszystkie strony z nadal zamkniętymi oczami.

- Przed tobą, skarbie - odpowiedział dobrze znany mi głos, specjalne się nade mną nachylając. Pisnełam kiedy poczułam jak krople wody kąpią na moje rozgrzane ciało. Nate zaśmiał się dźwięcznie, podnosząc mnie do pionu. - A teraz czas na kąpiel - oznajmił, ciągnąć mnie za rękę w kierunku wody. Zaczęłam się wyrywać i piszczeć jak mała dziewczynka w geście protestu.

- Nie! - wydarłam się, gdy poczułam jak brunet odrywa moje stopy od ziemi i niesie mnie w stylu panny młodej. Chłopak zaśmiał się i niósł mnie dalej. Gdy byliśmy na końcu mostku, Nate'a wziął głęboki oddech i wskoczył ze mną do wody, śmiejąc się.

Zanurzyłam się po czubki włosy w wodzie, z wydętymi policzkami jak u chomika. Kiedy dotknełam stopami dna, odbiłam się, czym prędzej od niego i wyłoniłam się z tafli wody, nabierając zachłannie tlen.

- Ty durniu! - wydarłam się na chłopaka, kory po chwili obejmował mnie w tali, śmiejąc się jak hipopotam. - Wrzuciłeś mnie do wody! - zbulwersowałam się, uderzając go małymi piastami w jego nagi, umięśniony tors. O matulu.

- Daj spokój, kochanie - Machnął niedbale ręką, przyciągając mnie do siebie, przez co oplatłam go nogami w pasie. Moje stopy i tak dzieliło kilkadziesiąt centymetrów do dna, za to Nathan spokojnie go dotykał. Nie fair. Brunet pogłaskał mnie delikatnie po policzku, drugą ręką podtrzymując moje plecy. - Nic ci się nie stało - zauważył, patrząc mi w oczy.

- N-no nie - Zająkałam, ginąc w jego pięknych tęczówkach. Niespodziewanie Nate się do mnie przybliżył i zaatakował moje usta swoimi łącząc je w szaleńczym pocałunku.

***

- Nie dogonisz mnie! - krzyknęłam i wytknełam język Jasonowi, płynąć w kierunku brzegu. Kiedy do lądu zostały mi niecałe dwa metry usłyszałam donośny krzyk Jasona.

- Teraz! - krzyknął, a ja niespodziewanie zostałam pociągnięta w tył za kostkę, odwrócona w stronę nieznanego oprawcy i pocałowana prosto w usta. Zdeozrientowana zaczęłam węszyć nosem w powietrzu aż nie wyczułam dobrze znanych mi perfum Nate'a. Oddałam pocałunek zarzucając mu ręce na kark i przyciągając go bliżej siebie.

- A gdybym to nie był ja, hm? - zapytał Nathan, kiedy oddaliliśmy się o kilka centymetrów. Spojrzałem na niego z wielkim uśmiechem i pocałowałam go w polik.

- Perfumy cię zdradzają, Skarbie - mruknęłam w jego szyję, zasysając ją. Brunet jęknął, odchylając głowę i dając mi tym samym lepszy dostęp do jego szyi, na której po chwili zawitała krwistoczerwona malinka. Zadowolona z efektu, cmoknełam swoje dzieło w sam środek i posłałam usatysfakcjonujący uśmiech Cross'owi.

- Wygrałem! - usłyszałam triumfujący głos mojego brata. Orientując się o niecnym planie dwóch chłopaków, odwróciłam się przodem do brata bardzo powoli ze sztucznym uśmiechem na twarzy.

- Gratuluję - wysyczałam, podchodząc do debila. Ten spojrzał na mnie z wielkim oczami i zaczął uciekać po mokrym piasku, piszcząc jak dziewczynka. Pognałam za brunetem sprintem, śmiejąc się z jego niezdarności za każdym razem gdy upadał, a w ciągu zaledwie kilku minut wylądował twarzą na piasku minimum kilkanaście razy.

Kiedy miałam się już rzucić na Jasona, usłyszałam głośne szczekanie, a po chwili zwaliła się na mnie duża, biała kulka futra. Wywróciłam się razem z psem, tocząc się po ziemi i wpadając do morze. Fuknełam pod nosem i spojrzałam na Tyfona z mordem w oczach. Ten jedynie zaszczekał radośnie i pomerdał ogonem, rozchlapując wodę na wszystkie strony. Wkurzona starłam ciecz z twarzy palcami, mając zamknięte powieki, a usta zaciśnięte w malutką kreskę. Sztywno wyszłam z wody i powędrowała w kierunku swojego ręcznika.

- Pieprzona płeć niedorozwojów - wymamrotałam pod nosem, kładąc się na białym kocu uprzednio wycierając się ręcznikiem.

***

- Nadal jesteś obrażona? - zapytał po raz setny Nate, jedząc swoją porcję frytek. W czasie drogi do domu postanowiliśmy skoczyć na jakąś obiado-kolację i padło na KFC.

- Nie, nie jestem - odpowiedziałam zła, wgryzając się w swojego hamburgera. Po chwili usłyszałam cichy śmiech, dobiegający z przeciwnej stronę stolika, więc spojrzałam na Pana Zabawnego, nadal zajadając się fast foodem. - Czego rżysz? - zapytałam Nathana, połykając kęs jedzenia.

- Jesteś brudna - powiadomił mnie, uśmiechając się pod nosem.

- Gdzie? - zapytałam zdenerwowana, sięgając po chusteczkę i wycierając każdy zakątek mojej twarzy.

- Tutaj - powiedział Cross, pokazując na swój prawy kącik ust. Sfurstrowana przetarłam tam chusteczką, ale gdy spojrzałam na chłopaka ten jedynie pokręcił głowę, więc westchnęłam zrezygnowana. - Daj - rozkazał nagle Nate, więc spojrzałam na niego zdziwiona. Chłopka przewrócił zirytowana oczami, okrążając stół i pojawiając się przede mną. Usiadł na skraju kanapy, więc byłam zmuszona przesunąć się w jej róg i oprzeć o niewygodna ścianę. Patrzyłam na poczynania bruneta z nią małym zaciekawieniem, mrużąc przy tym oczy. Nathan przybliżony się do mnie, a nasze twarze dzieliły zaledwie milimetry, kiedy zamknęłam oczy i czekałam na pocałunek, poczułam jak ciepłe wargi bruneta przywierają do kącika moich ust i scałują coś z nich. Zdezorientowana jak i spragniona otworzyłam jedną oko, a później drugie, patrząc się w prosty w poszerzoną źrenicę jasnego oka przystojnego bruneta. Chłopak cmoknął mnie szybko w usta.

- Wcale nie byłaś brudna - wyszeptał, całując mnie po raz kolejny.

----

Taki szybki dziś

Xddd

Gwiazdkujcie, komentujcie.

Wogóle co sądzicie o nowej okładce? Napiszcie swoje zdanie, to ważne.

Wasza
Princess_of_asshole

I hate you ( W Trakcie Korekty)Where stories live. Discover now