~7~

10.1K 397 24
                                    

Rose pov

Obudziły mnie promyki słońca muskające moją skórę na twarzy. Zaspana przewróciłam się na drugi bok w celu ponownego uśnięcia. Niestety nie było mi to dane, ponieważ smugi światła wpadające do pokoju przez uchylone okno niemiłosiernie grzały moje plecy. Powolnie otworzyłam oczy i rozejrzałam się po pokoju. Byłam niewyspana, ponieważ wczoraj do późna zastanawiałam się nad zachowaniem Nate. Uciekł tak po prostu. To było dziwne. Postanowiłam jednak się tym nie zamartwiać i zobaczyć co się dalej stanie.

Z tą myślą ospale wstałam z łóżka. Przecierając wciąż oczy ruszyłam do łazienki, gdzie wzięłam szybki prysznic i nałożyłam na twarz delikatny makijaż. Wróciłam do pokoju w samym ręczniku i skierowałam się w stronę szafy z której wyjęłam komplet ubrań na dziś składający się z krótkich ,jeansowych spodenek, bluzce ściągającej przed pempek i szarego kardiganu.

Po ubraniu ubrań wzięłam do ręki telefon i zeszłam na dół. W drodze sprawdziłam godzinę w telefonie, która wskazywała na 10 rano. O mało co nie spadając ze schodów odebrałam przychodzące połączenie od Jasona.

- Hej- Usłyszałam po drugiej stronie.

- Część. Jak tam?

- Fajnie, a tam? Nate jeszcze żyje?

- Ledwo, ale tak. Kiedy wracasz?

- Za około 3-2 tygodnie.

- Tak późno?

- Niestety, przepraszam Rose. Wcześniej nie dam rady.

- No dobra. Będę czekać. Ale pamiętaj, musisz mi kupić pamiątkę!

- Pamiętam, pamiętam. Pa.

- Pa!

Rozłączyłam się i skierowałam się do kuchni. Wyciągnełam toster i podłączyłam go do kontaktu, aby się zagrzał. Wyciągnełam z szafki opakowanie chleba tostowego i położyłam go na blacie. Z woreczka wyciągnęłam cztery kromki, położyłam je na tacy i schowałam spowrotem opakowanie. Z lodówki wyciągnęłam ser. Wyjęłam nóż i nałożyłam na niego masło które po chwili było już rozsmarowane na kromkach chleba. Położyłam na tosty jeszcze sera i złożyłam je tak, że wyszły dwie kromki. Gdy w tosterze ujrzałam zieloną lampkę otworzyłam klapę i włożyłam do środka tosty. Po 10 minutach byłam już najedzona i zaczęłam ogarniać kuchnię. Weszłam do salonach gdzie włączyłam telewizor i zaczęłam oglądać film. Kiedy byłam w połowie oglądania horroru usłyszałam dźwięk przychodzącej wiadomości i ze strachu aż podskoczyłam na sofie.

Wzięłam do ręki telefon uprzednio wciskając pauzę na pilocie. Odblokowałam iPhona i weszłam na wiadomości.

Maddie:
Mogę wpaść?

Przewróciłam zirytowana oczami.

Ja:
Po co się pytasz? Przychodź, nudzi mi się. Weź słodycze.

Maddie:
Okey. Będę za pół godziny.

Ja:
Czekam

Nie czekając już na odpowiedź odłożyłam telefon na stolik i powróciłam do oglądania filmu. W momencie w którym morderca w filmie podszedł od tyłu do dziewczyny robiącej śniadanie i chwycił ją za ramię, a ta przestraszona upuściła trzymany talerz, usłyszałam huk tłuczącego się szkła. Pisknełam na całe gardło, ponieważ byłam pewna, że huk nie wydobywał się z głośników tylko z kuchni. Nie zastanawiając się ani chwili dłużej wstałam z kanapy i skierowałam się w stronę kuchni. Po drodze zabrałam ciężką książkę która leżała na krześle i z uniesioną ją nad głową zmierzałam w kierunku wydobywającego się dzięki.

I hate you ( W Trakcie Korekty)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz