~31~

7.1K 283 52
                                    

Upewnij się, że przeczytałeś ostatni rozdział 🤗🤗
Nate pov

Pocałowałem ją pokrzepiajacą i kiedy jej bluzka odkrywała kawałek jej koronkowego biustonosza usłyszeliśmy zza moich pleców szorstki głos mojego najlepszego przyjaciela.

- Niespodzianka!

Zaprzestałem swoich czynów, więc biała bluzka Rose opadła w dół. Przełknąłem głośno ślinę i spojrzałem przestraszony na blondynkę. Dziewczyna zrobiła się blada i wyglądała jakby miała zaraz zemdleć. Objąłem ją pocieszająco ramieniem i ze sztucznym uśmiechem na ustach odwróciłem się przodem do Jasona. Stanąłem za dziewczyną i objąłem ją w tali, tak aby chłopak nie mógł zobaczyć pokaźnego wzwodu jaki znajdował się w moich spodniach.

- Heeeeeej - przywitałem się, machając wolną ręką. Druga ręką obejmowałem przyszłą matkę moich dzieci.

- Hej? - zironizował, wybałuszając gałki oczne. W szybkim tempie do nas podszedł i spojrzał na mnie groźnie. - Co to ma, kurwa być?! - warknął wściekły, strzępując moje ręce z drobnego ciała swojej siostry. Jednak moją upartość dała o sobie znać i z powrotem położyłem na jej tali ręce.

- To się nazywa obejmowanie - wyjaśniłem sarkastycznie, z łagodnym wyrazem twarzy. Jason spojrzał na mnie jak na debila, ale nie przejąłem się tym. - Przeliterować? O-b-e-j-m-o...- zacząłem literować słowo, ale mój przyjaciel znowu mi przerwał.

- Zamknij się, kurwa! - krzyknął, cały nabuzowany od emocji. Sam zacząłem się wkurzać i byłem już na granicy. - Ty się na to zgadzasz?! - zwrócił się do zestresowanej Rose. Tymi słowami dolał oliwy do ognia.

- O co ci, kurwa chodzi, co?! - krzyknąłem, lekko popychając chłopaka. - Mówiłem ci, że mam zamiar się o nią postarać, bo mi na niej zależy! A ty się jako tako zgodziłeś! A teraz takie coś odpierdalsz! - wrzasnąłem, zaciskając dłonie w pięści, miąc bluzkę dziewczyny.

- Ale nie sądziłem, że mówisz serio! Myślałem, że kłamiesz! Że sobie jaja robisz! No bo ej, wielki Nathana Cross dał się usidlić? No proszę! - sarknął sarkastycznie. Przy wypowiedzianych słowach, czułem jak drobne ciało blodnynki się napina, a jej głową delikatnie opada w dół. Po chwili czułem już jak delikatnie się trzęsie, a z jej miękkich ust wylatuje cichy szloch.

- P-przestańcie - poprosiła, zaciągnąć nosem. Groźnie spojrzałem na Jasona i opiekuńczo objąłe blondynkę, stojąc do niej twarzy. Rose od razu wtuliła swoją twarz w moją piersi i zacisnęła swoje malutkie piąstki na mojej koszulce. - P-prosze, dajcie sobie spokój. O-oboje - wychlipała, a ja poczułem jak moja koszulka przemaka od mokrych łez. Serce mi się kurczyło widząc ją w takim stanie.

Wziąłem na ręce Rose, trzymając ręce pod jej plecami i kolanami. Ruszyłem w kierunku schodów z dziewczyną na rękach. Gdy stałem już na pierwszym stopki usłyszałem grzmiący, wredny głos mojego przyjaciela.

- Wrócimy do tej rozmowy! 

- Jasne - Prychnąłem, wchodząc do góry. Wszedłem do dużego pokoju Rose i położyłem ją na łóżku. Spojrzałem na nią z troską i zacząłem ściągać jej buty.

- Nathan? - zapytała, mrugając kilkakrotnie swoimi pięknymi oczkami.

- Tak, skarbie - odpowiedziałem, delikatnie się do niej uśmiechajac, choć pewnie i tak nic nie widziała przez panujące w pokoju egipskie ciemności.

I hate you ( W Trakcie Korekty)Where stories live. Discover now