~47~

5.4K 265 16
                                    

Nate pov

Niepewny wygładziłem materiał białej koszuli. To właśnie dziś, miałem się spotkać z Nieznajomą. Chciałem zakończyć z nią relacje, pomimo tego, że bardzo dobrze mi się z nią rozmawiało. Po prostu nie chciałem, aby Rose czuła się zazdrosna, czy też aby podejrzewała mnie o zdradę, której nigdy nie odważyłbym się popełnić.

Blackstrawberry2: To jak, dzisiaj spotkanie?

Uśmiechnąłem się czytając tę wiadomość. Pierwsze i niestety, ostatnie.

Ja: Tak

Ja: Do zobaczenia

Spojrzałem jeszcze raz w lustro, westchnąłem i wyszedłem z pokoju. Zszedłem na dół po schodów i skierowałem się w stronę kuchni. Wyjąłem z szafki sok i nalałem sobie go do szklanki. Do spotkania pozostało całe trzydzieści minut, więc z nudów wyjąłem telefon i doblokowałem go. Uśmiechnąłem się, widząc tapetę, która przedstawiła moją cudowną dziewczynę, podczas snu. Aby się nie rozczulać, czym prędzej kliknąłem na oślep jakaś ikonkę, którą okazał się Instagram. Chwilę przeglądałem różne zdjęcia, a kiedy już nic mi nie pozostała, a sam zacząłem się nudzić, postanowiłam popisać jeszcze chwilkę z Nieznajomą.

Ja: Wyszłaś już?

Po wysłaniu wiadomość, momentalnie usłyszałem dźwięk przychodzącej. Myśląc, że to wiadomość zwrotna, spojrzałem na telefon, na którym nie wyświetlił się żaden komunikat.

Dziwne.

Stwierdziłem i ze zmarszczonymi brwiami, zacząłem poszukiwać innego elektronicznego urządzenie firmy Apple.

Po chwili tuż obok lodówki, dojrzałem go. Złoty case na telefon, odbijał światło słoneczne, przez co łatwiej go było zobaczyć. Podniosłem urządzenie i obejrzałem go z każdej strony.

- Rose! Telefon! - krzyknąłem, rozpoznając go.

- Zaraz! - odkrzykneła.

Wzruszyłem ramionami i odłożyłem go spowrotem na blat. Ponownie oparłem się o meble i wystukałem kolejną wiadomość do Nieznajomej.

Ja: Czyli w tej kawiarni, tak?

Ponownie usłyszałem dźwięk przychodzącej wiadomości na telefon mojej dziewczyny. Lekko zdenerwowany jak i zaciekawiony sięgnąłem po niego i szybko odblokowałem.

Nie miała hasła, tym dla mnie i dla niej lepiej.

Dojrzałem w tablicy ogłoszeń, dwie wiadomości z Instagrama. Z zaciśniętymi zębami, otworzyłem go i już z zamiarem krzyku na swoją dziewczynę, dojrzałem dwie interesujące wiadomości.

Sexyboy: Wyszłaś już?

Sexyboy: Czyli w tej kawiarni, tak?

Zszokowany otwarła oczy, rozumiejąc co się tu działo.

Bakckstrawberry2 była od samego początku, moją Rose! Zacisnąłem pięści, przyswajać się z myślą, że mogła mnie zdradzać, skroro ona z pewnością nie wiedziała, że to ja.

- Złaz natychmiast! - wydarłem się. Po chwili było słychać tupot stop, a po kilku sekundach zdyszana Rose pojawiła się w przejściu.

- O co ci chodzi, ciołku? - wydyszała, opierając swoje ręce na kolanach. Zmierzyła mnie wzrokiem. - Po co ci koszula? - zapytała, zwężając oczy w malutkie szparki.

O nie, nie, nie kochana, tak grać nie będziemy.

- Miałem iść na spotkanie. - odparłem zdawkowo. - Kto to jest? - warknąłem,  pokazując na jej telefonie konwersacje ze mną.

Spojrzała na mnie zdziwiona i wyrwała mi urządzenie.

- Kolega. - odpowiedziała wściekła. - Czemu grzebałeś mi w telefonie!? - krzykneła oburzona. Zbyłem jej pytanie ręką.

- Czemu się masz z nim spotkać? - zapytałem, wbijając w nią twarde spojrzenie.

- Chciałam zerwać z nim znajomość - wyznała, wzdychając. Spojrzałem na nią zaskoczony. - Dla ciebie. - dodała, spokojniejąc.

Spojrzałem na nią, nie rozumieją. Chciała zerwać ze mną relacje... Dla mnie? Tak jak... Ja?

- O-okey. - bąknąłem. - A kto to jest? - zapytałem, świdrujący ją wzrokiem.

- Nie wiem. - odparła speszona. Nie kłamała, moja dziewczynka. - Miałam się z nim dzisiaj spotkać i... I zakończyć naszą znajomość. - dodała cicho.

Zrobiło mi się przykro, że tak zacząłem ją o wszystko wypytywać, widząc jeszcze, że te rozmowy odbywała ze mną. Ale ze mnie świnia.

- Przepraszam. - powiedziałem skruszony. Wyjąłem z tylnej kieszeni telefon i odblokowałem go, wchodząc we wiadomość. Westchnąłem przeciągle. - Pisałaś ze mną, skrabie. Też się dzisiaj dowiedziałem. - wyjaśniłem, posyłając jej słaby usmiech.

Zaskoczona spojrzała na mnie, próbując doszukać się jakiegokolwiek kłamstwa, którego, cóż, nie znalazłaby.

- O boże. - zamknęła ręką usta, z których zaczął wydobywać się chichy chichot. - Jak z jakiegoś serialu. - dodała, wtulajac się we mnie. Objąłem ją szczelniej, wdychając jej słodki zapach.

Moja piękna.

----

Przepraszam, że taki krótki, ale w trakcie pisania rozdziału, który miał być dziś, zdałam sobie sprawę, że nie wyjaśniłam tych danych esemesów. Dlatego taki słaby.

Z dobrą motywacją może jutro, pojawi się nowy rozdział.

Gwiazdkujcie, komentujcie!

Wasza
Princess_of_asshole

Ps. Dla osób, głosujących mam informację. Zremisowała 1 z 4, dlatego też jeszcze nie wiem co opublikuję, ale jestem bardziej za 1 że zwgedu też na to, że tam mam 6 rozdziałów napisanych, w 4 tylko 2.

Miłych wakacji, moi drodzy! 

I hate you ( W Trakcie Korekty)Where stories live. Discover now