~25~

7.7K 321 8
                                    

Wazne info na dole 😎

Rose pov

W domku Blake'a koczujemy już trzeci dzień.

Heh, zebrało mi się na żarty.

Nieśmieszne...

Nie do końca wiedziałam czym się kierowałam, zgadzając się na randkę z Nathanem. Jednak moją kochana przyjaciółka, Maddie, miała swoją teorię. Według niej moja ogromna i zawsze trwająca miłość do bruneta zaślepiła mnie do tego stopnia, że za niedługo stanę się jego pieskiem na posyłki.

Chłopak obiecał randki, której nadal się nie doczekałam. Przez ostatnie 48h zachowywał się bardzo dziwnie. Gdy rozmawiał przez telefon moim towarzystwie zawsze się oddalał, tak abym go nie słyszała. Znika również między 18, a 23. Niepokoi mnie jego zachowanie, ale tłumacze to sobie, że jestem po prostu przewrażliwiona.

Siedziałam na łóżku oglądając lecący w telewizorze film. Nate tulił mnie do swojego torsu, co chwilę skradając mi całusy.

- Wiesz może kiedy wraca mój brat? - zapytałam gdy na plaźmie ukazały się końcowe napisy.

- Nie wiem dokła...- zaczął, lecz przerwał mu dzwoniący telefon.

Chłopak że zmarszczonymi brwiami wyjął urządzenie z kieszeni. Po sprawdzeniu kto dzwonił, spojrzał na mnie zaniepokojony. Z lekkim wahaniem wstał z łóżka i odszedł ode mnie na kilka kroków.

- Kto dzwoni? - zapytałam przed odebraniem telefonu.

Brunet machnął niedbale ręka i odebrał przychodzące połączenie. Ogarnął mnie smutek. Poczułam zawód. Wygiełam twarz w grymas i czekałam aż chłopak się rozłączy.

Jednak brunet zaraz po rozpoczęciu rozmowy popatrzył na mnie niepewnie, a później wyszedł na balkon.

Sfurstrowana, nie czekając na zakończenie połączenie wyszłam z pokoju trzaskając drzwiami.

Huk po zamknięciu pokoju, wywabił wszystkich ze swoich nor. Spojrzeli na mnie pytającym wzrokiem, współczującym i gniewnym.

- Co się stało? - zapytała dziewczyna Josh'a.

- Nic - wysyczałam wściekła.

Zaskoczenie malowało się na każdej z ich twarzy. Nie przejmując się nimi ruszyłam pewnym krokiem do ostatniego pokoju w korytarzu, który jako jedyny nie otworzył swych drzwi.

Bez pukania weszłam do pokoju. Zastałam w nim, leżącą na łóżku Maddie, który była całowana przez pół nagiego Dave'a

- Hej - rzuciłam nonszalancko, nie przejmując się migdaleniem pary.

Obydwoje jak na zawołanie odskoczyli od siebie.

- Co ty robisz do cholery? - warknął zarumieniony blondyn.

- Przyszłam pogadać z przyjaciółką - odpowiedziałam zgodnie z prawdą. - Więc wypad - dodałam wskazując kciukiem na drzwi.

Rozsiadłam się na fotelu stającym w rogu i wpatrywałam się na ich czerwone twarze. Byli wściekli i napaleni na siebie. Dość zabawne.

- O, nie - zaprotestował chłopak. - Ja chętnie posłucham - oznajmił rozsiadają się na łóżku.

Przewróciłam zirytowana oczami.

- Okej - zgodziła się brunetka, na co posłałam jej piorunujące spojrzenie. - Ale ubierz bluzkę. - rozkazała patrząc na Dave'a.

Chłopak westchnął, ale posłusznie spełnił prośbę dziewczyny.

- Więc...- zaczęłam niepewnie.

- Więc... - Ponaglili mnie przyjaciele, na co wybuchnelismy gromkim śmiechem.

- Więc Nate zaprosił mnie dwa dni temu na randkę. Niechętnie się zgodziłam po tamtym incydencie, no sami wiecie. Od tamtej pory dziwnie się zachowuje. Co chwilę gdzieś znika i rozmawia przez telefon. A kiedy rozmawia to się ode mnie odsuwa alb nawet wychodzi z pokoju. Mam tego dość! - wybucham nie panujac nad swoim słowotokiem. - A najgorsze jest chyba to, że chciałam się z nim przespać i prawie do tego doszło, ale wtedy on mnie zatrzymał i rzucił jakaś gadkę o tym, że mój pierwszy raz ma być idealny i bla, bla, bla. - ciągnęłam wymachując oburzona rękami na wszystkie strony.- On wtedy uciekł, a ja przez cały czas się zastanowiłam co jest ze mną, kurwa nie tak. A on następnego ranka wyskakuje z randka! A to niby dziewczyny są skomplikowane. - dokończyłam opadawszy  z powrotem na krzesło.

Moi przyjaciele mieli zdezorientowane miny. Zastanawiali się przez chwilę nad sensem.moich słów, a po chwili oboje w tym samym czasie spojrzeli na siebie porozumiewawczo.

Mam przerażających znajomych...

- Chciałaś się przepisać z Nate'em! - pisneła szczęśliwa Maddie.

- Co?! - ryknełam sfurstrowana. - Tylko tyle zrozumiałaś?! - zapytałam zbliżając się do niej.

- N-no n-nie, a-ale t-to j-jest b-bardzo w-ważne. Z-zroumiałam j-jeszcze, że zaprosił c-cię na r-randkę. - wyznała jąkając się.

- Mhm - mruknęłam w odpowiedzi. - Bardzo pomogłaś - rzuciłam sarkastycznie.

- Słuchaj, stara. Jeśli cię skrzywdzi to jest skończonym debilem, ale jeśli powiedzial to, że twój pierwszy raz musi być idealny to musi mu na tobie zależeć. A te telefony i spotkamia... Nie wiem może organizuje tą randkę? W końcu co? Tak od razu po tym jak zgodziłaś się iść z nim na randkę on znajdzie sobie jakąś dziwkę? No błagam. Zaufaj mu. - wtrącił się Dave

- Wow, ty, ja, wow - wydusiłam z podziwem. - Świetna rada. Dzięki Dave'us - pocałowałam chłopaka w policzek i w podskokach wybiegłam z pokoju.

-------
Taki krótszy dziś.

Przepraszam, ale nie wyrobiłam się wcześniej.

Mam nadzieję, że fajnie wam mijają święta.

Ale mam przykra wiadomość...








• ... Usuwam opowiadanie




















• Ha! Prima aprilis!

Jednak prawie 23 na pisanie rozdziału to zły pomysł...

Gwiazdkujcie, komentujecie!

Serio, komy są naprawdę, ale to naprawdę OGROMNYM wsparciem dla mnie. Wasza opinia jest mega ważna i fajnie by było jakbyście pisały czy wam się podoba czy nie. Albo nawet gdybyście napisały jak u was święta. Albo, o wiem!

Jeśli ktoś wam zrobił dzisiaj żart albo wy komus zrobiliście to napiszcie w komentarzu!
Taki miły gest dla mnie, ploszę 😇😇😇😀😝😍😍

Wasza
Princess_of_asshole

😘😘😘😘😘😋😘😘😘

Czekam na komy!

I hate you ( W Trakcie Korekty)Where stories live. Discover now