~16~

7.7K 329 27
                                    

Info pod rozdziałem 😎

Rose pov

Jesteśmy już "razem" z Josh'em 4 dni. Wszystkim wmówiliśmy, że jesteśmy razem i nagle nasza wieloletnią przyjaźń zamieniła się w miłość. A oni to kupili.

Pf, naiwne ciołki.

Z moich rozmyślań obudził mnie czyjś głos.

- Jaką chcesz pizzę, Rose? - Zapytała Maddie.

- Em, cztery sery. - Odpowiedziałam.

Dziewczyna skinęła głową i zabrała się do składaniu zamówienia. Przy stole siedzieli ja, Maddie, Josh, Dave, Nate, Blake i Megan. Megan Zdzira Mayson siedzi na kolanach Nate'a. Nawet nie wiem czy można to nazwać siedzeniem ponieważ jej dupa wylądowała na jego, swoją drogą stojącego, członka. Ja natomiast siedzę na kolanach Josh'a. Blake, przyjaciel Nate, próbuje zarywać do Maddie, ale ta się nie daje.

- Cześć wszystkim! - Z zadumy, znowu, wyrwał mnie czyjś głos, tylko tym razem głos Luke'a.

- Hej!- Odpowiedzieliśmy chórem.

Brunet dosiadł się i wcisnął między Blake, a Maddie. Dziewczyna była bardzo zadowolona, a Blake z kolei ciskał gromy oczami w Luke'a. Zabawne...

Nagle usłyszałam czyjś głośny, lecz stłumiony, jęk rozkoszy. Zdeozrientowana zaczęłam rozglądać się na wszystkie strony, aż nie natknęłam się na wzrok Nate, która patrzył się wprost na mnie. Zauważyłam, że Megan siedzi na chłopaku okrakiem i lekko podskakuje na jego podbrzuszu wydaje przy tym ciche jęki. Posłałam mu spojrzenie pełne odrazy i aż się wzdrygnełam. Zrobiło mi się smutno, ale nie dałam po sobie tego poznać.

- Fuj. - Powiedziała z obrzydzeniem czym zwróciłam uwagę znajomych siedzących przy stoliku. - Jak już koniecznie chcecie się pieprzyć to nie tu. - Wzdrygnełam się i próbowałam pochamować łzy, który niespodziewanie pojawiły się kącikach moich oczu. - Gdzie indziej będziecie mogli uprawiać normalny seks, a nie suchy. - Dopowiedziałem ze sztucznym uśmiechem, który miałam nadzieję, maskował mój ból.

- Właśnie, stary. Weź tą dziwkę z tąd. - Powiedział z odrazą Blake. - My tu chcemy jeść, więc jeśli chcecie się pieprzyć to żegnam. - Dopowiedział i spojrzał wymownie w moim kierunku.

Szlag, zauważył

Posłałam mu zbolałe spojrzenie, a on popatrzył na mnie, a następnie skierował wzrok na kąt w pomieszczeniu i dyskretnie pokazał na palcach pięć.

Zrozumiałam aluzje, więc lekko pokiwałam głową.

- Choć Nate'uś. - Piskneła ta kurwa. - Mam wolny dom. - Powiedziała "uwodzicielsko" w stronę Nate i zaczęła jeździć swoimi długimi, sztucznymi szponami po jego torsie. Aż rzygać się chciało na jej wytapetowany ryj.

Cross spojrzał na wszystkim, a gdy napotkał moje spojrzenie jego oczy dziwnie zabłysnęły, lecz równie szybko zgasły, gdy zauważył, że nadal siedzę na kolanach Josh'a. Uśmiechnął się wrednie i odwrócił w kierunku Megan.

- Dobra, chodź. - Powiedział i chwytając dziewczynę za rękę wstał od naszego stolika.

Mimowolnie oczy znowu zaszły mi łzami, a brodą zaczęła się niekontrolowanie trząść.

- Przepraszam, ale muszę iść do toalety. - Odezwał się Blake. Spojrzał na mnie wymownie i wstał od stolika.

Powtórzyłam jego gest i już po chwili znalazłam się w kącie z chłopakiem.

- O co chodzi?- Zapytał z troską.

Zdziwiona jego troską starłam łzy które zaczęły spływać po moim policzku.

- Po prostu. - Zajakałam się i ciągnęłam niepewnie. - Po prostu to boli. - Przytuliłam się do torsu chłopaka. - Boli jak widzę go z inną. - Wyznałam szlochając w jego ramię. - Ja... Się w nim zauroczyłam. - Dopowiedziałam niepewnie, a słona ciecz skapywała na białą bluzkę Blake'a.

- Cii.- Zaczął mnie uspokajać. - Rozumiem, ale dlaczego jesteś z Josh'em?- Mówił głaskając moje plecy.

- To jest tylko na pokaz. - Oderwałem się od chłopaka. - Aby sprawdzić jego reakcje. Josh twierdzi, że mu na mnie zależy, ale... Ale tak nie jest. Sam widziałeś. - Powiedziałam w między czasie ścierając łzy z policzków. - Ale nie mów mu, proszę. - Prosiłam chłopaka.

- Dobrze. Nie powiem.- Odetchnęłam z ulgą. - Ale mu naprawdę zależy, Rose. Nie ukazuję, bo boi się być zraniony. Nie wiem co czuję do ciebie, ale na pewno nie jesteś mu obojętna.- Powiedział z delikatnym uśmiechem. - Ale za to wiem co ty czujesz. - Dopowiedział niepewnie.

- Co? - Zapytałam zapłakanym tonem, ale byłam szczerze zainteresowana.

- Ty się w nim zakochujesz, Rose.

-------

I jak?

Podoba się?

Co powiecie na maraton w ten weekend? Jeśli opowiadanie dobije do 600 wyświetleń, 80 gwiazdek i 10 komentarzy to możecie się szykować na maratonik w sobotę.

Czekam! Macie czas to wszystko dobić do piątku!

Gwiazdkujcie, komentujcie!

°Zostaw po sobie ślad!°

Wasza
Princess_of_asshole

🤗🤗🤗🤗🤗🤗🤗🤗🤗

I hate you ( W Trakcie Korekty)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz