#23 •flashback•

864 83 76
                                    

Miałem sen, a ten sen, z początku niczym najgorszy koszmar, zakończył się jako najpiękniejsze marzenie senne, jakie kiedykolwiek śniłem...

Na początku byłyśmy wszyscy. Wszyscy coś wypiliśmy. Wszyscy cieszyliśmy się swoim towarzystwem, świętując urodziny jednego z nas. Wszyscy bawiliśmy się świetnie, dopóki nie zostaliśmy w czwórkę.

On był najmniej przytomny. Pozwalał, by oni dotykali go w taki sposób, w jaki tylko ja powinienem mieć prawo. Składali lekkie pocałunki na jego twarzy i włosach. Ich dłonie raz znajdowały się na jego ramionach, zaraz były na jego plecach, by później sunąć po jego klatce piersiowej, brzuchu i udach. Dla nich to były zwykłe wygłupy. Dla mnie to był największy koszmar.

Nie potrafiłem hamować złości. Złe emocje buzowały we mnie i coraz trudniej było mi utrzymać je na wodzy. Zazdrość zżerała mnie od środka. Czułem, jakbym miał eksplodować od jej nadmiaru.

Nie wytrzymałem.

Szybkim krokiem podszedłem do niego. Nie byłem zbyt delikatny, kiedy szarpnąłem za jego rękę. Później tego żałowałem. Warknąłem coś, by go zostawili, a oni jedynie roześmiali się głośno.

Złość we mnie wybuchła.

Zamachnąłem się, chcąc zapoznać bliżej swoją pięść z twarzą jednego z nich, ale wtedy on zatrzymał mnie. Jednak musiałem dać upust emocjom. Moja dłoń nie wylądowała na jednym z nich. Nie kontrolując siebie, uderzyłem go. Zrobiłem to zbyt mocno, zbyt szybko. Później tego żałowałem.

Nie zwróciłem uwagi na to, że on, choć ledwo przytomny, trzyma się za policzek. Nie zauważyłem, że mój czyn tak mocno go zranił. Nie widziałem tego, że doprowadziłem go do wylania słonych łez. Nie zauważyłem tego odpowiednio wcześnie. Później tego żałowałem.

Przeniosłem swoją frustrację na nich. Jeden, ten starszy, próbował się tłumaczyć. Nie słuchałem. Upadł na ziemię. To nie pomogło. Skulił się, gdy chciałem wymierzyć cios, ale czyjaś ręka mnie powstrzymała. Ten młodszy trzymał mnie bardzo mocno. Wpatrywał się we mnie szeroko otwartymi oczami. Nie zważałem na to. Zaczął na mnie krzyczeć. Mówić, że jestem idiotą. Pytał, jak mogłem go uderzyć. Odpowiedziałem również krzykiem. Z moich ust padały wulgarne słowa pod ich adresem, ale o nim nie wypowiedziałem nawet jednego wyrazu.

Ten młodszy nie puszczał mnie ani na moment. Próbowałem się wyrwać i po chwili udało mi się to. Zdzierałem sobie gardło, wrzeszcząc wszystko, co nasuwało mi się na język. Nie zważałem na to, że kogoś mogę urazić. W tamtej chwili liczyło się dla mnie to, że złość, zazdrość, ból i wszelkie inne negatywne emocje buzowały w moich żyłach, szukając jakiegokolwiek ujścia. Czy to słownie, czy w czynach. 

Nie panując nad własnym ciałem, zrzucałem wszystko ze stołu i szafek. Wszystko, co było w zasięgu mojego wzroku, zostało w jakiś sposób uszkodzone. Ten młodszy starał się mnie zatrzymać. Przez bardzo krótką chwilę trzymał mnie w objęciach, próbując mnie uspokoić. To nie pomogło. Z mojego gardła wydobył się gardłowy śmiech. Jeden ruch wystarczył, by wylądował na ścianie. Przez moment patrzyliśmy sobie w oczy. 

I Love You, I Miss You | YoonminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz