#40 •life•

755 79 4
                                    

- Hyung?

- Jiminie... Co się stało? Czemu jesteś cały mokry? - Yoongi jednym, zwinnym ruchem przesiadł się obok Parka, sięgając jednocześnie po kilka serwetek. Zaczął lekko przecierać twarz Jimina, a ten był w stanie jedynie patrzeć na niego, czując się coraz gorzej. - Wszystko dobrze?

- Tak, po prostu...

- Płakałeś... - Min nie musiał pytać. Widział jego czerwone oczy i wyraz twarzy, który mówił tylko jedno. "Jest mi źle." - Jiminie, co się dzieje?

- Ja... Wiem, że sam to wymyśliłem, ale nie potrafię... To nie ma sensu. Nawet przez chwilę nie umiem udawać, że nic do ciebie nie czuję, ani nie wiem, co się działo. Przepraszam hyung, ale ja tak nie chcę. Nie umiem. - Yoongi w jednej chwili przyciągnął Parka do siebie, dzięki czemu młodszy mógł wtulić się w jego ciało i chłonąć jego ciepło. W ramionach Mina zawsze czuł się najlepiej i tylko tam znajdował prawdziwe poczucie bezpieczeństwa.

- Mi też nie jest łatwo, ale dopiero zaczynamy... Dajmy sobie kilka dni, co? Nauczmy się rozmawiać ze sobą jeszcze raz. Od nowa. - Jimin chciał się wyprostować, jednak Yoongi nie pozwalał mu na to. Nie chciał, żeby widział, jak zbiera mu się na płacz.

Zaczęły nachodzić go wątpliwości. Czy na pewno robią dobrze? Czy to ma chociaż małe szanse powodzenia? Czy cokolwiek z tego wyjdzie? A co jeśli się nie uda? Tak po prostu od siebie odejdą? Zapomną o sobie? Zaczną nowe życie? Yoongi wciąż jako kelner, a Jimin jako tancerz? Jaki to miałoby sens? Po co by było próbować?

Wziął bardzo głęboki oddech, chcąc odpędzić od siebie napływające łzy, jednak tym ruchem zwrócił na siebie większą uwagę Jimina. Park od razu wyswobodził się z ramion starszego, spoglądając na jego lekko zaróżowioną twarz.

- Yooni... - szepnął, przykładając swoje małe, pulchne paluszki do jego policzka. Min uwielbiał, kiedy Jimin dotykał jego twarz, przez co od razu chwycił tę mniejszą dłoń w swoją, przytrzymując ją w jednym miejscu. - Może chodźmy do mnie... - zaproponował, ale widząc smętny wzrok starszego, natychmiast się poprawił. - Lub do ciebie, jeśli wolisz! I po prostu porozmawiajmy. Tak normalnie. Szczerze. O wszystkim. - jego głos wciąż był cichy, a Yoongi powoli tonął, wpatrując się w oczy Jimina. - Proszę, hyung. - jęknął, rozglądając się ukradkiem po sali. Niby nikt ich nie obserwował, ale nie czuł się w tym miejscu aż tak swobodnie, by odbyć całkowicie szczerą rozmowę. - Tutaj nie ma możliwości do tego... Nie możemy się normalnie zachowywać, za dużo tu ludzi...

- Masz rację, Jiminie... - mruknął po chwili w odpowiedzi. Puścił dłoń Jimina, od razu przechodząc na swoją stronę stolika. Rozejrzał się wokół siebie, jednak zdał sobie sprawę z tego, iż poza kluczami portfelem i telefonem, które znajdowały się w jego kieszeniach, nic ze sobą nie miał. Dlatego też zaraz stanął obok stolika, czekając na młodszego, który przez ten czas wciąż mu się przyglądał.

- Do mnie wydaje mi się, że jest bliżej, a nie mam ochoty na spacerki... - odezwał się Min, kiedy wychodzili z lokalu. Po chwili ubrał na twarz maseczkę, a na głowę zarzucił kaptur. Ręce wpakował do kieszeni bluzy i ruszył przed siebie, nie oglądając się do tyłu. Słyszał, że Jimin kroczy tuż za nim.

* * * * * * *
Kończymy?

Do następnego 👋

I Love You, I Miss You | YoonminWo Geschichten leben. Entdecke jetzt